MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Renata Laska służy w batalionie Obrony Obrony Terytorialnej w Grójcu. Jest mamą piątki dzieci

Piotr Stańczak
Piotr Stańczak
Renata Laska przyznaje, że rodzina daje jej ogromne wsparcie. Tu po ubiegłorocznej przysiędze wojskowej.
Renata Laska przyznaje, że rodzina daje jej ogromne wsparcie. Tu po ubiegłorocznej przysiędze wojskowej. Archiwum prywatne
Jaki najpiękniejszy prezent mogą przekazać dzieci z okazji Dnia Matki? Na pewno wspierając ją w codziennych obowiązkach i pasjach. Renata Laska na co dzień pracuje, co jakiś czas wyjeżdża na szkolenia 6. Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej. Służy w grójeckim batalionie tej formacji. Prywatnie jest mamą... piątki dzieci!

„Przyjedź mamo na przysięgę” to znana przed laty, choć dziś już może nieco zapomniana piosenka, jaką śpiewali często młodzi żołnierze, składający ślubowanie w wojsku. W przypadku rodziny pani Renaty sytuacja wygląda zgoła inaczej, gdyż to właśnie do niej na przysięgę przyjeżdżają jej pociechy.

Do służby zachęcił ją... pacjent

Renata Laska ma 41 lat, w 61. Batalionie Lekkiej Piechoty w Grójcu służy od niespełna roku. Na co dzień pracuje jako rehabilitantka, mieszka w Dzierzgowie koło Łowicza w województwie łódzkim. Jest przybraną matką dla 33-letniego Dawida, o rok młodszego Huberta. To synowie jej drugiego męża. Pierwszy z wymienionych jest policjantem, drugi pracuje jako informatyk we Włoszech. Bohaterka naszego artykułu wychowuje jeszcze trójkę młodszych dzieci - 18-letnią Julię, 16-letniego Janka oraz niespełna pięcioletnią Aurelię.

- Oprócz tego, że mój drugi mąż jest wojskowym, to ja wcześniej z armią nie miałam osobiście nic wspólnego. To, że wstąpiłam do Obrony Terytorialnej to był w sumie impuls. Któregoś dnia mój gabinet rehabilitacyjny odwiedził pacjent na co dzień służący w wojsku. Opowiadał o tym, że właśnie tworzy się taka formacja, że poszukiwani są ochotnicy, w cywilu pracujący w różnych zawodach. Stwierdził, że mam predyspozycje do służby - wspomina z uśmiechem pani Renata. Szczerze przy tym dodaje, iż początkowo nie wierzyła w siebie, nie widziała się w tej roli. Przekonało ją jednak właśnie to, że potrzeba ochotników, którzy mogą wykorzystać swoje zawodowe umiejętności w czasie służby. Takie było zresztą założenie pomysłodawców Obrony Terytorialnej - rekrutować ludzi o różnych zawodowych umiejętnościach. Pierwsze szesnastodniowe szkolenie Renata Laska zaliczyła na poligonie w Nowej Dębie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Żołnierze Obrony Terytorialnej złożyli przysięgę w Grójcu. Gratulowała im córka rotmistrza Pileckiego

Trudna rozłąka w czasie „szesnastki”

- Przyznam, że dla mnie, wówczas 40-letniej kobiety było to niezwykle ciekawe doświadczenie. Wiadomo, początki nie są łatwe, bo trzeba było oswajać się z bronią i w ogóle zasadami panującymi w wojsku. Zetknęłam się więc zupełnie z inną rzeczywistością niż na co dzień. Polubiłam zadania taktyczne, z pierwszej pomocy przedmedycznej, ta tematyka jest mi bliska ze względu na pracę zawodową. Nieco więcej czasu potrzebowałam na to, aby oswoić się z bronią, jej obsługą. Przede wszystkim każdy ochotnik musi wykazywać się dobrą kondycją, pod względem psychicznym niezwykle ważna jest konsekwencja, to, aby nie zrażać się jeśli na początku coś pójdzie nie tak. Ja w każdym razie bardzo dobrze wspominam tamten okres, profesjonalną kadrę instruktorską, która pozwalała przejść to pierwsze szkolenie. Na pewno dziś, z perspektywy wielu już miesięcy, miło wspominam czas szkolenia - zaznacza ochotniczka z grójeckiego batalionu. Jak dodaje, jedynym dyskomfortem była dla niej rozłąka z rodziną, z najbliższymi. Dla kobiety, matki dzieci w różnym wieku jest to tym bardziej trudne.

- Szczerze mówiąc, obawiałam się, jak ja to zniosę i jak dzieci poradzą sobie w czasie mojej nieobecności, tym bardziej, że mój mąż, też wojskowy, często wyjeżdża w delegacje. Dziećmi zajęli się moi przyjaciele. Szczególnie bałam się o to, jak rozstanie ze mną zniesie najmłodsza córeczka Aurelia, która wtedy miała niespełna cztery latka. O dziwo - poradziła sobie z tym bardzo dobrze - opowiada Laska.

Przed pracą na siłownię

Na pewno wzruszający dla niej oraz najbliższych był moment przysięgi wojskowej w Warszawie. - Co tu kryć, gdy zobaczyłam swoją rodzinę, już po złożeniu ślubowania popłakałam się, ze szczęścia, czułam ulgę, że wreszcie widzę ich całych i zdrowych - opowiada pani Renata.

Po tym uroczystym wydarzeniu trafiła do batalionu lekkiej piechoty w Grójcu, już jako pełnoprawny żołnierz. Z dotychczasowej służby, jako bardzo pożyteczną lekcję, odbiera tak zwane „bytowanie” na terenie jednostki w Nowym Mieście nad Pilicą. Przez dwa dni i tyle samo noc rytm wygląda tak - 2,5 godziny na warcie, tyle samo czasu zajmuje czuwanie i sen, potem zajęcia taktyczne.

ZOBACZ TAKŻE: Kobiety w Wojskach Obrony Terytorialnej. Poznajcie Magdalenę Łuszczyk i Aleksandrę Najmrodzką z batalionu w Grójcu

Gdy opuszcza jednostkę, poligon, stara się na bieżąco dbać o kondycję. - Nasi instruktorzy zwracają uwagę, że to podstawa, więc ćwiczę regularnie na siłowni. Najczęściej o ósmej rano, bo na przykład o dziewiątej przyjmuję już pierwszych pacjentów w gabinecie fizjoterapii. Trzeba więc wykorzystywać naprawdę każdą wolną chwilę na to, aby zatroszczyć się o swoją formę - opowiada pani Renata. W jej batalionie nie brak też kobiet. Dla nich wojsko to prawdziwa pasja, choć dla tych zamężnych, posiadających dzieci, bezcenna jest pomoc rodziny, wsparcie i zrozumienie.

Wojsko to zaszczyt, ale i duże poświęcenie

- Mój mąż jest wojskowym, ale co ciekawe, jako jeden z ostatnich dowiedział się, że wstąpiłam do Obrony Terytorialnej - mówi z uśmiechem. I dodaje: - Początkowo był zaskoczony, ale też i wspiera mnie. Podobnie moje dzieci. Najstarsza córka swoją przyszłość po studiach chciałaby związać ze służbami mundurowymi. Ona oraz syn Janek należą do grupy rekonstrukcji historycznej. Ogólnie jest to temat, który w naszym domu pojawia się często, ale nie jest też tak, że całkowicie wypełnia nam codzienne życie. Większą część dnia spędzam w pracy w Stowarzyszeniu Centrum Wolontariatu „Nadzieja” w Łowiczu, gdzie rehabilituję także osoby niepełnosprawne. W domu również mam swój prywatny gabinet. Bywa tak, że obiad na kolejny dzień gotuję około północy. Dzieci dużo mi pomagają, w pewnym sensie szybciej dorosły, ale są też bardzo dobrze zorganizowane, z czego jestem naprawdę dumna - przyznaje nasza rozmówczyni.

- Widok kobiety w mundurze Obrony Terytorialnej nikogo dziś nie dziwi. Dobrze, że dziewczyny chcą się realizować, jednocześnie robić coś dla swego kraju, regionu. Ja na przykład nie zgłosiłam się dla pieniędzy, bo swoje zawodowe życie w cywilu mam ułożone i jestem w stanie zarobić pieniądze na rodzinę. Tu chodzi o troskę o Polskę. Z drugiej strony rozumiem doskonale, że nie wszystkie panie stać na to, aby pogodzić takie obowiązki z rodzinnymi. Służba wiąże się bowiem z wyrzeczeniami, poświęceniem - opowiada Renata Łaska.

Każda wolna chwila dla najbliższych jest bezcenna

Bohaterka reportażu przyznaje, że wojsko to pewien styl bycia i życia, który procentuje w „cywilu”. - Człowiek staje się bardziej zorganizowany, umiejętnie gospodaruje swoim czasem, tak aby spełniać się zawodowo i jednocześnie spędzać wolne chwile z najbliższymi - zaznacza.

Renata Laska, zanim jeszcze trafiła do wojska, a wcześniej do gabinetu fizjoterapii, pracowała jako opiekunka w żłobku. Jej przyjaciele czasami dziwią się, jak to wszystko organizuje przy nawale zajęć.

- Minus jest taki, że może mało śpię (śmiech), ale organizm już przyzwyczaił się do takiego rytmu. Wolny czas poświęcam oczywiście rodzinie. Lubię podróżować. Ostatnio odwiedziliśmy między innymi Magiczne Ogrody w Janowcu koło Lublina. Biegam i ćwiczę na siłowni, a gdy chcę się wyciszyć, uwielbiam czytać książki. Pasjonuję się historią, nawet maturę zdawałam z tego przedmiotu - opowiada.

MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected] lub Facebook Echo Dnia Grójec

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Koniec sprawy Assange'a. Ugoda z USA zapewnia mu wolność

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie