Schudnij po świętach

Ociężali, wzdęci, z trudnymi do przeżycia objawami przejedzenia kończymy niemal każde tradycyjne święta. Dlatego po kolejnych zamiast wyjadać resztki z lodówki weźmy się za dietę.

Dość tego! - przyrzekamy sobie rozdrażnieni objawami kolki, odbijania, bólu brzucha i głowy. Zazwyczaj przechodzi to po kilku dniach, kiedy nasz organizm nastawiony na normalną pracę ma trochę czasu na oczyszczenie się. Ale niestety, nie zawsze tak jest.

Ostra dieta? Tylko zaszkodzi

Choć uczucie ociężałości każdego doprowadza do szału trzeba pamiętać, że szybka i ostra dieta nie jest najlepszym sposobem na odzyskanie prawidłowej wagi. Przede wszystkim większość "diet cud" wypłukuje z organizmu ważne dla niego mikroelementy i witaminy. Nawet idealnie zdrowa osoba, która przez pewien czas będzie jadła tylko wybrane produkty - np. tylko warzywa i białka jak w słynnej diecie kopenhaskiej - szybko poczuje nie tylko wilczy apetyt, ale przede wszystkim zmęczenie wynikające z osłabienia organizmu. Poza tym po powrocie do normalnych zwyczajów żywieniowych po takiej diecie łatwo o efekt jojo czyli kolejne zbędne kilogramy.

Zmiana nawyków

Co więc robić? Najlepiej zastosować się do starego porzekadła: śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi!

Śniadanie złożone z pełnoziarnistego pieczywa i chudych dodatków (szynka z indyka, jajko na miekko, chudy biały ser), bez olbrzymich ilości cukru (zwykłego lub miodu czy dżemu) to co najwyżej 400 kilokalorii. Półtora razy tyle będzie miał lekki obiad: zupa pomidorowa z makaronem, ale bez śmietany i mąki oraz pieczona w folii pierś z kurczaka z sałatką z papryki i jednym ziemniakiem. A zamiast kolacji wystarczy lekki jogurt albo jabłko i to koniecznie zjedzone przed godziną 18.

Oczywiście nie jest to łatwe, ale 1000 kilokalorii dziennie to akurat tyle, aby chudnąć i czuć się w miarę dobrze. Oczywiście jeszcze lepiej będzie się nam chudło jak przynajmniej pół godziny dziennie poświęcimy na ruch - poranną gimnastyk, albo spacer.

Szybka pomoc

Jednak teraz do sylwestrowego balu zostało kilka dni, a tymczasem suwak w ulubionej sukience dopina się z trudem, a ona zamiast zdobić, podkreśla wałki tłuszczu. Co robić?

Schudnięcie, na przykład w tydzień, bez wyrządzenia sobie szkody na zdrowiu jest po prostu niemożliwe. Nie znaczy jednak, że w tej sytuacji nic dla siebie zrobić nie można.

Warto w tygodniu poprzedzającym owo wielkie wyjście, zaplanować dwa dni (na przykład poniedziałek i piątek), jako dni... na wodzie albo na chudym mleku. Pić 2-3 litry, uzupełniając "dietę" mikroelementami i witaminami.

To nie jest głodówka, jedynie małe oczyszczenie organizmu. Resztki przemiany materii wydalą się z jelit, jelita obkurczą się, dzięki temu uzyskamy poczucie pewnego komfortu, względnej lekkości.

Jeśli źle czujemy się bez odrobiny choćby węglowodanów warto takie oczyszczanie organizmu zrobić dniem na soku - najlepiej własnoręcznie wyciskanym lub ewentualnie z kartonu, ale za to bez dodatku cukru.

Preparaty tylko z lekarzem

Ostrzejsze diety i stosowanie preparatów wspomagających odchudzanie bezwzględnie należy skonsultować z lekarzem. Duża część tych preparatów tych ogranicza wchłanianie z przewodu pokarmowego tłuszczów, a w nich z kolei rozpuszczonych jest wiele witamin oraz leki.

Jeśli ktoś cierpi na nadciśnienie, ma problemy hormonalne, anemię lub po prostu źle się czuje kategorycznie nie powinien sam rozpoczynać diety. Wolno mu ją stosować tylko pod kontrolą lekarza.