Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sensacja w Skaryszewie. Awantury w Orońsku.

JAW
Oskar Przysucha zdobył trzy cenne punkty w Garbatce. W walce o piłkę Karol Kucharski i Kamil Janas. Na drugim planie strzelec bramki dla Oskara, Patryk Gil (w białej koszulce).
Oskar Przysucha zdobył trzy cenne punkty w Garbatce. W walce o piłkę Karol Kucharski i Kamil Janas. Na drugim planie strzelec bramki dla Oskara, Patryk Gil (w białej koszulce). Jakub Wojtaszewski
Filmowe bramki padały w spotkaniu Skaryszewianki z Szydłowianką. We wszystkich meczach piłkarze musieli walczyć z porywistym wiatrem. Mimo to nie brakowało emocji ani goli. Spotkanie w Orońsku zostało przerwane na ponad 50 minut z powodu awantur na trybunach.

Oronka Orońsko - Proch Pionki 1:1 (0:0), 1:0 K. Czarnecki 69 z rzutu karnego, 1:1 Szczepański 84.

Oronka: Boruch - G. Suligowski, Kowalczyk, K. Gumulak (21 K. Nogaj), Kuźmiński, B. Nogaj, P. Czarnecki (80 Szczygłowski), Bursa (87 Czerepak), R. Suligowski, Zepchło (60 Arak), K. Czarnecki.

Proch: Modelewski - Gębczyk, Czubaj, Molga, Kołodziejczyk, Jurczak (74 Klimowicz), Hajduk (71 Sałek), Cichawa, Michalski, Szczepański, Bolek.

Mecz w Orońsku został przerwany na 50 minut. W pierwszej połowie doszło do awantury na trybunach. Sędzia uznał, że bezpieczeństwo piłkarzy jest zagrożone i nakazał im zejść do szatni. Dopiero po około 30 minutach od zajść na stadion przyjechała policja.

RZĄDZIŁ WIATR

Samo spotkanie nie stało na zbyt wysokim poziomie. Piłkarze obu drużyn walczyli nie tylko ze sobą, ale i porywistym wiatrem. Przed przerwą kibice zobaczyli zaledwie dwa groźniejsze strzały. Znacznie ciekawiej było po zmianie stron. Już w 57 minucie goście mogli prowadzić, ale mocne uderzenie z rzutu wolnego w wykonaniu Piotra Cichawy zatrzymało się na słupku.
Sporego pecha miał obrońca Prochu, Michał Molga. Tak niefortunnie wybijał piłkę, że trafił we własną rękę, a sędzia Ireneusz Jastrzębski podyktował rzut karny. Z prezentu skorzystał najlepszy strzelec Oronki, Kamil Czarnecki. Proch wyrównał po mocnym uderzeniu z pierwszej piłki w wykonaniu Mateusza Szczepańskiego. W ostatnich minutach obie drużyny miały po jednej świetnej okazji. Nie wykorzystali ich Rafał Suligowski z Oronki i Karol Klimowicz z Prochu.

Zodiak Sucha - Powiślanka Lipsko 0:1 (0:1), 0:1 Kapsa 7.
Powiślanka: Chadała - Fliszkiewicz, Zięba, Boguś, Kwiatkowski, Krupa, Kłos, Chudyba (57 Strąk), Kapsa, Skorupa, Gołda.

Powiślanka wygrała drugi mecz z rzędu w rundzie wiosennej i cały czas pozostaje w walce o czwartą ligę. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył już w 7 minucie po składnej akcji całego zespołu Mariusz Kapsa. Drużyna z Lipska miała sporą przewagę i odniosła zasłużone zwycięstwo. W ostatnich minutach sędzia nie uznał drugiej bramki dla gości po uderzeniu z rzutu wolnego Łukasza Kłosa.

Zodiaka czeka ciężka walka o utrzymanie. W następnej kolejce drużyna trenera Damiana Aderka zagra mecz o przysłowiowe "sześć punktów". Piłkarze z Suchej zmierzą w Błędowie z miejscowym Sadownikiem.

Legion Głowaczów - Sadownik Błędów 1:6 (0:5), 0:1 Królikowski 1, 0:2 Boroń 6, 0:3 Boroń 15, 0:4 Noga 25, 0:5 P. Bilski 43, 1:5 M. Fusiek 65, 1:6 Noga 78.

Sadownik: Krawczak - Romanek, Kowalczyk, Feller (60 Szewczyk), Lisiecki, P. Bilski, Kornaszewski (55 R. Zaradkiewicz), Noga, Królikowski (70 D. Zaradkiewicz), Maciak (83 Gryczka), Boroń.

Takiego wyniku chyba mało kto się spodziewał. Legion dobrze zaczął rundę wiosenną, a rzadko komu udaje się wygrywać na trudnym terenie w Głowaczowie.

CZERWONA DLA PAWLONKI

Sadownik świetnie rozpoczął spotkanie i już po niespełna dziesięciu minutach prowadził 2:0. Wynik otworzył ładnym uderzeniem z dystansu Kamil Królikowski. Po drodze piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki. Gospodarze już od 13 minuty zmuszeni byli grać w dziesiątkę. Czerwoną kartkę za uderzenie bramkarza bez piłki otrzymał obrońca Legionu, Karol Pawlonka.

Co ciekawe w pierwszej połowie drużyna z Błędowa grała pod wiatr i strzeliła aż pięć bramek. Po zmianie stron sytuacja się odwróciła, ale mimo gry z wiatrem i w przewadze liczebnej Sadownik dołożył jeszcze tylko jedno trafienie.

Sokół Przytyk - Zawisza Sienno 3:0 (1:0), 1:0 Jaworski 34, 2:0 Kroczak 48, 3:0 Lewiński 85 z rzutu karnego.

Sokół: P. Górski - Tarka, Jaworski, Kapusta (85 Janiszewski), Jurek, Starzyński, Żak, Kroczak (80 Matyja), Panek (70 Prus), Michał Soliński (65 Mariusz Soliński), Lewiński.

Dla Sokoła była to już czwarta wygrana z rzędu. Gospodarze mogli wygrać znacznie wyżej, ale brakowało skuteczności. Goście zawiedli i przez całe 90 minut stworzyli sobie zaledwie jedną groźną sytuację. Nieźle w zespole Przytyka radzi sobie pozyskany w przerwie zimowej z KS Potworów, Kamil Lewiński. Tym razem zanotował asystę przy bramce Kroczaka, a na pięć minut przed końcem meczu ustalił wynik precyzyjnym uderzeniem z rzutu karnego.

Ruszcovia Borkowice - Zwolenianka Zwoleń 1:0 (0:0), 1:0 Czarnota 72.

Ruszcovia: Skuza - Polak (75 Rozmarynowski), Ludew, Szcześniak, Wojtunik, Papis, Raczyński (90 Ślusarczyk), Czarnota, Najdzik, Ślęzak, R. Janik (75 Wiatkowski).

Odmłodzony zespół RuszCovii zaskakuje. Dobrą pracę w Borkowicach wykonuje trener Artur Ludew. Jego podopieczni po wyrównanym meczu udowodnili swoją wyższość nad Zwolenianką i pokazali, że mogą być groźni dla najlepszych.

PRZEWROTKA CZARNOTY

Kolejny bardzo dobry mecz rozegrał w środku pola Patryk Czarnota. Niespełna 17-letni zawodnik ustalił wynik meczu uderzeniem z przewrotki. W zespole RuszCovii zadebiutował Karol Papis pozyskany z GKS Klwów.

Skaryszewianka Skaryszew - Szydłowianka Szydłowiec 3:2 (1:1), 1:0 Sawicki 30, 1:1 Walkiewicz 35 z rzutu karnego, 2:1 Soboń 55, 2:2 Ł. Janik 68, 3:2 P. Kocon 75.

Skaryszewianka: Podsiadły - Aleksandruk, Stępniewski (70 Stefański), Gogacz, Grzeszczyk, Banaszkiewicz, Sowa, Grygiel (46 Soboń), Lawrenc, P. Kocon, Sawicki.

Szydłowianka: Wieczorek - Wiatrak, S. Jakubczyk, Łaciak, Drożdżał, Okła (60 Zagórski), Gawor, P. Janik, Walkiewicz (60 Suwara), Ł. Janik, Szyszka.

Piękne bramki i mnóstwo emocji w Skaryszewie. Szydłowianka zagrała niezłe zawody, przeważała na boisku, ale trzy punkty zgarnęła drużyna trenera Ryszarda Ochodka. Gospodarze zagrali skuteczniej.

FILMOWE BRAMKI

- Bramki dla nas padały jedna piękniejsza od drugiej. Szydłowianka prowadziła grę i miała więcej sytuacji strzeleckich, ale to my zagraliśmy skuteczniej - mówi Ryszard Ochodek, trener Skaryszewianki.

Wynik otworzył w 30 minucie strzałem przewrotką Piotr Sawicki. Niespełna pięć minut później było już 1:1. W polu karnym faulowany był Dawid Walkiewicz i sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość. Zwycięstwo Skaryszewiance zapewnił drugi z nowych piłkarzy w kadrze, Paweł Kocon. Najwyżej wyskoczył do dośrodkowania i głową skierował piłkę do siatki.

Plon Garbatka - Oskar Przysucha 1:2 (0:2), 0:1 M. Kocon 24, 0:2 P. Gil 33, 1:2 D. Pietrzyk 64.
Plon: Jurczak - Mąkosa, Maj, Zając, Sałek, Grzybowski, Janas (62 Wójcik), Molęda, Fusiek (67 Rolnik), Drachal, D. Pietrzyk.

Oskar: Przepiórka - Tomasik, Sokół, Kucharski, Bińkowski (78 D. Siwek), M. Gil, J. Sapieja, Obuch, Płuciennik (86 P. Dąbrowski), P. Gil (68 Kszczotek), Kocon (57 Wajszczuk).

Słabe spotkanie w wykonaniu obydwu zespołów i szczęśliwa wygrana Oskara. Po przerwie gospodarze osiągnęli zdecydowaną przewagę. Niezłych sytuacji nie wykorzystali Andrzej Drachal i Rafał Grzybowski. Swoje pierwsze trafienie po powrocie do Garbatki zanotował Daniel Pietrzyk, ale gol był mocno kontrowersyjny. Piłka odbiła się na linii, a sędzia główny uznał bramkę i wskazał na środek boiska.

Iłżanka Kazanów - KS Potworów 2:1 (1:0), 1:0 Chmielewski 15, 2:0 Chmielewski 70, 2:1 Grochala 80.

Iłżanka: Wurman - K. Dypa, K. Mularski, Kosowski, Korczak, Oleksik (90 Śliwiński), Rutkowski, Gleguła, Chmielewski, Michalik (70 D. Dypa), Dębski.

Potworów: Głuch - Nosowski, Mazur, Chudziński, Rzuczkowski (70 Latała), Grochala, Milczarski, Rokiciński (45 Tkaczyk), Wąsik (74 Skowron), Sz. Stefański, D. Gil.

Bardzo ważne trzy punkty zdobyli piłkarze z Kazanowa. Chyba już nikt w Iłżance nie pamięta o fatalnej pierwszej cześci sezonu. Dwa gole grającego trenera Pawła Chmielewskiego przesądziły o wygranej gospodarzy. Trafienie na 2:0 to było precyzyjne uderzenie z rzutu wolnego. Mecz mógł się ułożyć zupełnie inaczej, gdyby w 35 minucie rzut karny wykorzystał Łukasz Grochala.

W polu karnym faulowany był młody Damian Gil, ale strzał Grochali w niezłym stylu wybronił Grzegorz Wurman. - Powinniśmy mieć jeszcze jeden rzut karny w pierwszej połowie. Brutalnie faulowany był Piotr Rokiciński. Po tym zagraniu nabawił się kontuzji barku i musiał zejść z boiska - nie ukrywa rozczarowania trener Potworowa, Wojciech Gędaj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie