Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprzedadzą ziemię, w której są złoża węgla

Piotr Wojnowski
- Dzieci pouciekały do Warszawy, a gdyby człowiek dodatkowo nie pracował, to by się z samej ziemi nie utrzymał - pokazuje swoje pole Grażyna Nowak.
- Dzieci pouciekały do Warszawy, a gdyby człowiek dodatkowo nie pracował, to by się z samej ziemi nie utrzymał - pokazuje swoje pole Grażyna Nowak. P. Wojnowski
Mieszkańcy kilku wsi w gminie Głowaczów są gotowi sprzedać ziemię, w której są złoża węgla.

Po naszej publikacji o planach budowy kopalni węgla na terenie gminy Głowaczów, w okolicznych miejscowościach zawrzało. Rolnicy deklarują, że mogą sprzedać swoją ziemię pod inwestycję. - Byle tylko dobrze zapłacili - zastrzegają.

Mieszkańcy miejscowości Łukawa, Wola Łukowska i Bobrowniki w gminie Głowaczów o węglu brunatnym wiedzą od lat, ale o planach budowy na ich ziemi kopalni odkrywkowej dowiedzieli się z naszej piątkowej publikacji. Kopalnia Węgla Brunatnego Konin zawiązała spółkę z firmą Enea, która ma przygotować plany eksploatacji złoża, by w przyszłości wykorzystać go w pobliskiej Elektrowni Kozienice do produkcji energii elektrycznej.

SZANSA NA ROZWÓJ

Miejscowi rolnicy najczęściej uprawiają zboże, kukurydzę, sadzą lasy lub koszą łąki, a siano wykorzystują do hodowli zwierząt. Na niemal całym obszarze ziemia jest niskiej klasy i według gospodarzy, produkcja rolna jest nieopłacalna.

- Nawet dzisiaj z chęcią bym się pozbył całej gospodarki - mówi prowadzący 30-hektarowe gospodarstwo Andrzej Bieniek z Łukawy. - Niech by tylko dobrze zapłacili, rzuciłbym to wszystko, nie męczył się. Wystarczyłoby na dom, poszedłbym do jakiejś pracy.

- Czego tu żałować? Dzieci pouciekały do Warszawy, a gdyby człowiek dodatkowo nie pracował, to by się z samej ziemi nie utrzymał - dodaje Grażyna Nowak, która prowadzi 8-hektarowe gospodarstwo w Bobrownikach.
- Kopalnia to niezły pomysł - mówi Dariusz Banach, mieszkający we wsi Stawki. - Ziemia u nas ogólnie jest słaba, więc ludzie mogliby dostać jakąś pracę.

PAMIĘTAJĄ WIERCENIA

Starsi mieszkańcy regionu dobrze pamiętają badania i odwierty. - Ze dwadzieścia lat temu wiercili akurat na moim polu. Widziałem takie czarne błoto - mówi Jan Rafisz z Bobrowników. - Nic nie mówili, tylko jeździli, robili odwierty i odjeżdżali.

- Ja pochodzę z okolic Konina, tam co sto metrów są kwadry i wydobywają węgiel - dodaje 74-letnia Antonina Wrzosek, wskazując miejsca, gdzie szukano węgla. - Mój nieżyjący już mąż też był wiertaczem i pamiętam jak przed wielu laty robili tutaj odwierty. On mówił wtedy, że jeszcze będą ten węgiel wydobywać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie