Strażacy mają pełne ręce roboty. W ostatnich dniach kilkakrotnie wyjeżdżali do usuwania gniazd os i szerszeni. Niedawno przy ul. Konopnickiej w Radomiu, kilkuletnie dzieci cudem uniknęły pokąsania przez szerszenie. Pierwsze ofiary trafiły już na pogotowie.
Co roku z końcem czerwca strażacy notują więcej wyjazdów do likwidowania gniazd os i szerszeni. W tym roku można mówić o pladze. Wysyp owadów jest prawdopodobnie spowodowany wilgotną wiosną i dość zimnym czerwcem. Kilka dni temu przy ul. Konopnickiej w Radomiu strażacy zdejmowali kokon szerszeni z poddasza, na którym bawiły się kilkuletnie dzieci. To szczęście, że żadnemu nic się nie stało. Po zmrożeniu owadów gaśnicą, strażacy włożyli gniazdo do worka i wywieźli do lasu. Natomiast wczoraj na osiedlu Michałów zauważono pszczoły na trawniku, co jest rzadkością dla tych owadów, gdyż zwykle nie budują gniazd w takich miejscach.
- Radzimy nie zdejmować gniazd na własną rękę - mówi brygadier Krzysztof Styczeń, rzecznik prasowy radomskich strażaków. - Rozdrażnione owady mogą być śmiertelnie niebezpieczne.
Radomskie pogotowie ratunkowe kilkakrotnie udzielało już pomocy osobom pokąsanym.
- Ukąszenia są najbardziej niebezpieczne dla małych dzieci, osób starszych i uczulonych. Jeśli szerszeń ukąsi kogoś w okolice gardła, oka, języka, radzimy natychmiast zgłosić się do lekarza - powiedział Piotr Kowalski, dyrektor pogotowia.
Jak powiedzieli nam strażacy, szerszenie budują swoje gniazda najczęściej w zaciemnionych, chłodnych miejscach. Zwykle są to strychy, poddasza, piwnice, garaże, a czasem drzewa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?