Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ta kładka to ruina. Potrzebna tragedia by się za nią wzięli?

/inia/
Kładka to zaledwie kilkumetrowy odcinek. Jednak od lat mieszkańcy nie mogą się doczekać na porządne i bezpieczne przejście
Kładka to zaledwie kilkumetrowy odcinek. Jednak od lat mieszkańcy nie mogą się doczekać na porządne i bezpieczne przejście czytelnik
Ważą się losy kładki. O jej losie zadecydują radni na najbliższej sesji
Niefortunne złamanie kładki jest bardzo niebezpieczne dla przechodzących tamtędy ludzi.
Niefortunne złamanie kładki jest bardzo niebezpieczne dla przechodzących tamtędy ludzi.

Niefortunne złamanie kładki jest bardzo niebezpieczne dla przechodzących tamtędy ludzi.

Wystarczy chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe. Boleśnie przekonała się o tym starsza pani, która niedawno przechodziła przez kładkę na rzece Pacynce na granicy Wrzosowa i Jedlni. Kobieta wpadła do wody i złamała nogę. - Jak długo jeszcze poczekamy na budowę porządnego przejścia? - pytają mieszkańcy

Ruch pieszych i rowerzystów na tym odcinku jest duży. To alternatywna trasa dla rowerzystów chcących bezpiecznie dojechać do Siczek. - To najszybsza i praktycznie jedyna droga pieszo-rowerowa do Jedlni-Letnisko - pisze do nas jedna z mieszkanek Wrzosowa. - Nie wszyscy przecież jeżdżą samochodami.

SAMI ZBUDOWALI

Obecna kładka to efekt działań mieszkańców, którzy licznie przeprawiają się tamtędy na drugą stronę. Przez jakiś czas przejście z powodzeniem im służyło. Niestety teraz jeden z elementów nośnych kładki jest złamany i zwisa ona nad wodą.

- Już kilka tygodni temu doszło tu do przykrego zdarzenia, kiedy jedna z kobiet złamała nogę - mówi nasza czytelniczka. - Kobieta ześliznęła się, bo kładka wisi mocno przechylona i gdyby nie pomoc kilku mężczyzn to mogłaby się utopić. Mamy czekać na kolejne nieszczęście?

Mieszkańcy obawiają się, że jak kładka zupełnie się zawali to pozostanie im już tylko przechodzenie torami i nasypem kolejowym lub off-road przez rzekę. - Za moment wakacje, będzie mnóstwo działkowiczów i urlopowiczów a kładka wygląda fatalnie - rozkłada ręce kobieta.

TEREN KOLEJOWY

Mieszkańcy interweniowali już w tej sprawie w urzędzie gminy. Na razie bez skutku, bo kładka nie należy do gminy a do PKP. A koleje nie czują się zobowiązane do budowy przejścia nad Pacynką, bo ich zdaniem powinna się tym zająć gmina.

- Temat wraca co kilka lat - przyznaje Piotr Leśnowolski, wójt Jedlni-Letnisko. - Głównym problemem jest to, że znajduje się ona na terenie kolejowym.

Jak dodał, są dwa wyjścia. Albo Kolej wybuduje kładkę, albo gmina. - Kolej nie chce jednak jej budować, bo nie ma w tym żadnego interesu - wyjaśnia wójt. - A my nie możemy budować nie na swoim terenie. Możemy to zrobić za zgodą kolei, ale wtedy musimy wziąć pełną odpowiedzialność za utrzymanie i bezpieczeństwo.

NIE TAKIE PROSTE
I tu pojawia się kolejny problem, bo żeby wykonać kładkę potrzeba wiele pracy. Na pierwszy rzut oka wydaje się proste, ale w rzeczywistości sprawa jest skomplikowana.- Mieszkańcom wydaje się, że to banalne i, że wystarczy wziąć kilka desek i zbudować kładkę, ale ja nie zrobię nic w kierunku samowoli, to zbyt duże ryzyko - mówi Piotr Leśnowolski. - Do tej inwestycji trzeba mieć uzgodnienia środowiskowe czy operaty wodno-prawne.

Jak dodał wójt, tak tej spray nie zostawi. - Będę się starał rozwiązać problem - mówi. - Wszystko zależy od tego jaką decyzję podejmie rada gminy, bo radni powinni się wypowiedzieć w tej kwestii i zadecydować czy ruszamy z inwestycją czy nie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie