Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tego jeszcze nie było! Rolnik z cielakiem już drugą dobę stoi przy ulicy Toruńskiej. Powiedział nam dlaczego to robi

/jp/
Andrzej Zawisza już drugą dobę stoi z cielakiem przed siedzibą Rolmleczu.
Andrzej Zawisza już drugą dobę stoi z cielakiem przed siedzibą Rolmleczu. Fot. Tadeusz Klocek
W poniedziałek były też jego dzieci.

Rolnik z Wierzbicy stoi od poniedziałku z cielakiem przed siedzibą Rolmleczu. Protestuje w ten sposób przeciwko szefom firmy i przepisom dotyczącym skupu mleka.

Andrzej Zawisza ma 9 krów dojnych i sumie 28 sztuk bydła, ale nie ma co zrobić z produkowanym mlekiem, którego nikt nie chce, a - jak twierdzą władze firmy Mlekopol - nie może kupić.

Swego czasu lekarz weterynarii odmówił podpisania dokumentów wymaganych od wszystkich rolników, którzy chcą sprzedawać mleko.

Powodem były rygorystyczne zasady jakie wprowadzono w Polsce, dostosowując je do przepisów unijnych dotyczących obrotu mleka.

- Nie zrobiłem specjalnego stanowiska udojowego. To jest wymóg zupełnie bez sensu, bo rolnicy i tak doją krowy w różnych miejscach. Poza tym taka inwestycja to koszty, na które mnie nie stać. Nawet tymczasowe stanowisko udojowe to koszt 2 tysięcy złotych. Mam dobre warunki higieniczne, bo krowy dojone są w miejscu, gdzie jest głęboka ściółka. Mleko jest czyste i zdrowe - mówi Andrzej Zawisza.

Rolnik nie mogąc legalnie sprzedawać mleka, ratował się przed bankructwem sprzedając je z pośrednictwem i "na konto" innego producenta. Nie wykorzystywał w tym czasie tak zwanych kwot mlecznych, co sprawiło, że Agencja Rynku Rolnego zabrała mu "kwoty mleczne", czyli prawo do sprzedaży na rynku określonej ilości mleka.

Na domiar złego firma Mlekpol wykluczyła go z listy członków spółdzielni. Przypomnijmy, kilka lat temu Mlekpol przejął radomski Rolmlecz, a udziałowcy radomskiej firmy - kilka tysięcy rolników - stało się udziałowcami Mlekpolu.

- Nie mieli prawa skreślić mnie z listy spółdzielców, bo jako były dostawca mleka dla Romleczu jestem przecież współudziałowcem Mlekpolu, a firma nie odkupiła ode mnie moich udziałów - twierdzi Andrzej Zawisza. Uważa, że został postawiony "przy ścianie" i będzie musiał zlikwidować stado.

- Zostawimy sobie jedną krowę. Ale z czego ma żyć cała rodzina? - pyta Andrzej Zawisza. W poniedziałek wraz z rolnikiem z Wierzbicy stała przed siedzibą radomskiej mleczarni dwójka jego dzieci.

Co na temat protestu uważa Jerzy Jasiuk, wicedyrektor Rolmleczu? Dlaczego rolnika skreślono z listy spółdzielców? Czytaj we wtorkowym, papierowym wydaniu "Echa Dnia".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie