Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wandale i kłusownicy plagą w lasach regionu

Antoni SOKOŁOWSKI
To tragiczny skutek działania kłusowników w podradomskich lasach: tej sarny złapanej w sidła nie udało się uratować.
To tragiczny skutek działania kłusowników w podradomskich lasach: tej sarny złapanej w sidła nie udało się uratować. Archiwum
Nie próżnują kłusownicy w radomskich lasach: zakładają wnyki, a ostatnio zaczęli też niszczyć paśniki i ambony.

Na terenie podradomskich gmin niedawno dali znać o sobie wandale. Tylko jednej nocy zniszczyli siedem ambon, należących do jednego z kół łowieckich.

- Niszcząc ambony wandale chcą zniechęcić myśliwych do przebywania w lesie. To rodzaj zemsty za zwalczanie kłusownictwa oraz przeciwdziałanie kradzieżom drewna. Przebywający na ambonie myśliwy wyposażony w telefon komórkowy z aparatem nie może być mile widziany przez kłusownika - tłumaczy Tomasz Kuc, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu

ZE SZKODĄ DLA ZWIERZYNY

Nie tylko w podradomskich lasach dochodzi do bezmyślnego niszczenia urządzeń łowieckich. Tak dzieje się też w lasach pod Przysuchą, gdzie wandale niszczą ambony.

- Nie ma logiki w działaniu wandali. Czasami po prostu ci ludzie niszczą coś, co służy do dokarmiania zwierzyny, a sprawcy nie daje żadnego zysku. Tak jest w przypadku niszczenia tak zwanych posypów. To niskie zadaszenie umiejscowione najczęściej na skraju lasu, gdzie zostawia się ziarno, choćby kukurydzy do dokarmiania zajęcy, kuropatw, bażantów - dodaje Tomasz Kuc.

Myśliwi twierdzą, że niszczenie urządzeń znacznie obciąża budżety kół łowieckich, co z kolei przekłada się na mniejszą ilość pieniędzy na dokarmianie zwierząt w okresie mroźnej zimy.

Leśnicy apelują, by zwracać uwagę na urządzenia łowieckie i osoby zachowujące się podejrzanie w lesie.

KŁUSUJĄ I KRADNĄ

Obecność sideł - to znak, że kłusownicy nie próżnują. Ich działanie leśnicy widzą w większości podradomskich lasów.

- Czasami jest to po prostu taka fatalna tradycja w niektórych wsiach leżących przy lasach. Bezprawnie pozyskuje się zwierzynę od dawna i nikt tam nie liczy się z konsekwencjami tego procederu. A za kłusownictwo grożą bardzo wysokie kary - do 5 lat pozbawienia wolności, grzywna do ponad 20 tys. zł i przepadek mienia wykorzystywanego do wykonywania czynu zabronionego, w tym pojazdów mechanicznych - mówi rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu.

Kłusownictwo jest plagą w lasach, głównie prywatnych. Zwierzęta które wpadają we wnyki giną w wielkich męczarniach. Niedawno leśnicy przeprowadzili akcję "Kłusownik" i tylko w ciągu dwóch tygodni znaleźli 111 wnyków. Wszystkie pułapki zostały zlikwidowane. Wciąż jednak nieznana jest nawet przybliżona liczba wszystkich przypadków kłusownictwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie