Wojciech Żaliński: Chciałbym móc powiedzieć, że jestem mistrzem olimpijskim
Trafił do Radomia
Potem wraz z Michałem Długoszem i Pawłem Daleszakiem trafił do Jadaru Radom.
- Mieszkaliśmy razem w bursie na Obozisku - wspomina zawodnik, który wraz z radomskim klubem, pod wodzą trenerów Arkadiusza Sawiczyńskiego i Wojciecha Stępnia, zdobył srebrny medal mistrzostw Polski juniorów. - Patrząc z dzisiejszej perspektywy, to wicemistrzostwo Polski juniorów w historii radomskiej siatkówki nie jest jakimś wybitnym osiągnięciem, ale na tamten okres był to spory sukces. Potem poszła już lawina tych osiągnięć i medali w młodzieżowej siatkówce. To były te czasy, kiedy miasto zaczęło mocniej wspierać klub. Ten nasz medal był takim pierwszym sukcesem w Radomiu po kilku latach posuchy. W tamtym czasie miał on dla mnie ogromne znaczenie - dodaje.
Trudny okres
Przeprowadzka do innego, większego miasta, dla młodego siatkarza nie jest łatwa. - Opuściłem rodzinny dom, pierwszy raz mieszkałem sam. Dodatkowo zaczęły się kłopoty w nauce. - Wcześniej nie miałem z tym żadnych problemów, raczej byłem bliżej czerwonego paska. Po przyjściu do Radomia dyscyplina była już nie ta sama. Na pewno był to ciężki czas, do tego młodzieńcza głowa, do której przychodziły różne pomysły - wspomina z uśmiechem zawodnik.