"Wolność, miłość, pokój" na Elektryzujących Maratonach Filmowych

Przygotowany tym razem przez Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia zestaw filmowy wydawał się dosyć egzotyczną i niespójną mieszkanką.

"La libertad" to pierwsza fabuła Lisandro Alonso, argentyńskiego reżysera, który określany jest jako radykalny minimalista i prekursor naturalizmu poetyckiego. W jego obrazach trudno szukać wartkiej fabuły, efektów specjalnych, montażowych tricków. Jest za to człowiek ukazywany bez upiększeń w sposób brutalnie szczery, z prozaicznymi czynnościami. W "La libertad" Alonso opowiada o jednym dniu z życia młodego, argentyńskiego drwala Misaela, który mieszka samotnie w namiocie na pampie, "gdzie diabeł mówi dobranoc".

"W przypadku Misaela, przebywałem z nim osiem miesięcy. Poznaliśmy się jeszcze bez zamiaru angażowania do filmu. Aby móc zbliżyć się później i ukazać go jako istotę jak najbardziej prawdziwą, pracowałem z nim na pampie przy wycinaniu drzew. Takie podejście pozwoliło mi ukazać człowieka bez zmiany jego zachowań. To, co wydaje mi się ważne w mojej twórczości, to właśnie docieranie z kamerą do ludzi, których nikt nie zna, nikt nie obserwuje, których nikogo nie interesują. I którego nigdy by nie mogli zobaczyć' - opowiadał reżyser.

Radomska publiczność na tym senasie mogła przekonać się, że istnieje jeszcze kino dalekie od komercji, wymagające skupienia i refleksji. Odreagować można było na "Hair"- słynnym filmie Milosa Formana, który wszedł teraz ponownie na ekrany a potem na filmie Irina Palm, w którym gra między innymi Marianne Faithfull, piosenkarka i aktorka, muza The Rolling Stones.

Leszek Sikora pytany, co łączyło te trzy filmu odpowiedział krótko: "Wolność, pokój, miłość" - to hasło można odnaleźć w tych filmach.

Następne maratony już za miesiąc.