Co na to MZDiK
Co na to MZDiK
Aleksander Bacciarelli, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu: - To koniec ulicy Sedlaka. Kierowcy muszą się przyzwyczaić do obecnej organizacji ruchu. Dojazd tamtędy będą mieli przez jakiś czas jedynie mieszkańcy pobliskiej kamienicy pod nadzorem naszych pracowników. Później, po zakończeniu budowy z obu stron Sedlaka, będzie można skręcić jedynie w prawo w Mariacką.
Skrzyżowanie zostało zamknięte w południe. Kierowcy nie zważając na znaki, zamiast zawracać, jechali prosto i omijali skrzyżowanie chodnikiem. Kiedy drogowcy przestawili barierki, kierowcy własnoręcznie je przestawiali.
INTERWENIOWAŁA POLICJA
Już kilkanaście minut po zamknięciu skrzyżowania musiała interweniować policja. - Wolna amerykanka, każdy jeździ jak chce - mówił nam pan Czesław, mieszkaniec Plant. - Samochody jeździły po chodnikach jeden za drugim, a przecież są znaki, sam widziałem.
W końcu na miejscu musiała interweniować policja, bo drogowcy nie mogli sobie dać rady i barierki zostały przestawione dalej od skrzyżowania.
KLAKSON KOPARKI
To trochę ostudziło zapędy kierowców. Większość z nich grzecznie zawracała. Znaleźli się jednak i tacy, którzy jeździli poboczem. Sprytniejsi wysiadali z samochodów i przestawiali barierki po czym odjeżdżali bez odstawienia ich na miejsce.
I nic nie było w stanie powstrzymać tego chaosu. Ani klakson koparki ani drogowcy biegnący do sprytnych kierowców z łopatami.
Jeden z kierowców uchylając szybę uprzejmie wytłumaczył drogowcom swoje motywy. - Ja przepraszam panowie, wiem, że to wasza praca, ale bardzo mi się spieszy a za mną tyle samochodów, że nie mam jak zawrócić - rzucił i odjechał.
NIEWIDOCZNY ZNAK
Największe zamieszanie było na Sedlaka od strony Narutowicza. Drogowcy ustawili znak na ulicy przy parkingu, więc nie każdy kierowca zwracał na niego uwagę. - Powinni postawić barierkę na jednym pasie jezdni przy ulicy Planty - komentowali przechodnie.
Zawracające samochody tworzyły korki. Kierowcy chcący wyjechać z Sedlaka w Narutowicza musieli swoje odstać. - Najgorsze, że każdy chciał jechać w lewo, by ominąć zamknięte skrzyżowanie, a na Narutowicza duży ruch - mówił jeden z kierowców. - Ciężko skręcić.
- Tak jest zawsze w pierwszych dniach przy każdej budowie - tłumaczył Krzysztof Wójcik z Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji. - Kierowcy jeżdżą na pamięć i nie czytają znaków. Za kilka dni się przyzwyczają i wszystko wróci do normy.
Ulica Sedlaka nie będzie już przejezdna do końca budowy. Poprowadzony zostanie tamtędy kanał a następnie drogowcy połączą ze sobą obie nitki Mariackiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?