Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z mapy regionu znikają kąpieliska! Dlaczego tak się dzieje?

Izabela KOZAKIEWICZ [email protected]
- Bardzo rzadko korzystam z kąpielisk, jeśli już, to najczęściej wypoczywam nad zalewem na Borkach – mówi Paulina Bochyńska, jedna z finalistek Miss Polonia Ziemi Radomskiej 2011.
- Bardzo rzadko korzystam z kąpielisk, jeśli już, to najczęściej wypoczywam nad zalewem na Borkach – mówi Paulina Bochyńska, jedna z finalistek Miss Polonia Ziemi Radomskiej 2011. Łukasz Wójcik
Sprawdzamy jak idą przygotowania są do sezonu wodnego.

Marek Kutkiewicz, kierownik ośrodka na radomskich Borkach:

- W tym roku będziemy mieć ośmiu ratowników, będą pracować na obu kąpieliskach. Mamy za sobą procedury. Sanepid pobrał już próbki wody do badań. Sezon ruszy wraz z rozpoczęciem wakacji, w piątek 24 czerwca. W piątek ruszy też wypożyczalnia sprzętu pływającego.

Organizacja kąpieliska to wielka biurokracja

Organizacja kąpieliska to wielka biurokracja

Od tego roku, żeby zorganizować kąpielisko trzeba na przykład ustalić tak zwany profil wody i zdobyć pozwolenie wodne. To wymaga czasu i pieniędzy oraz skompletowania masy dokumentów. Niektórzy wyliczyli, że wszystko trzeba uzgodnić z tuzinem służb, a sam wniosek zgłoszeniowy ma ponad 100 stron! Na koniec listę kąpielisk muszą przegłosować radni. A wszystko to w myśl nowych unijnych przepisów.

Unia Europejska ze swoimi przepisami wkracza na nasze kąpieliska. Efekt? Będzie ich mniej. Samorządy w ucieczce przed biurokracją i kosztami, organizują tak zwane miejsca wykorzystywane do kąpieli. Większość rezygnuje w ogóle.

- Zatrudniliśmy na umowę - zlecenie człowieka, który zna się na rzeczy, żeby przeprowadził całą, skomplikowaną procedurę - mówi o organizacji kąpieliska w myśl nowych przepisów Marek Kutkiewicz, kierownik ośrodka nad radomskim zalewem na Borkach. - Potrzeba było do tego masy dokumentów. Na szczęście wszystkie je miałem, bo mamy przecież pozwolenie na piętrzenie wody.

W Radomiu są zatem dwa kąpieliska nad zalewem na Borkach: jedno od strony ulicy Suchej, drugie od Bulwarowej. Podobną procedurę mają za sobą gminy: Pionki (tam kąpielisko jest nad Stawem Górnym), Jednia - Letnisko i Kozienice. Te kąpieliska są też na liście Wojewódzkiej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Warszawie.

TRZEBA PŁACIĆ ZA BADANIA

Procedura to jedno, inna sprawa to pieniądze. Organizator kąpieliska musi bowiem od tego roku sam płacić za badania wody. Do tej pory na własny koszt wykonywały je Sanepidy.

- Przepisy mówią, że w przypadku kąpieliska takich badań w ciągu sezonu musi być co najmniej trzy - mówi Arkadiusz Chełstowski z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej. - Jedno może kosztować 600 - 800 złotych. Mogą je wykonać nasze laboratoria, ale organizator może je wykonać także gdzie indziej. W takim przypadku przedstawia nam wyniki, a my na ich podstawie dopuszczamy kąpielisko do użytku lub nie.

TANIEJ ZA "MIEJSCA"

Mniej skomplikowane i zdecydowanie tańsze jest zorganizowanie tak zwanego "miejsca wykorzystywanego do kąpieli". Tu biurokracji jest zdecydowanie mniej i nie potrzeba tylu pozwoleń.

- W takim przypadku wystarczy jedno badanie wody w sezonie - wyjaśnia Arkadiusz Chełstowski. - Dlatego w tym roku mamy mniej kąpielisk. W ubiegłym roku na Mazowszu było ich 58, w tym tylko dziewięć. Reszta to właśnie miejsca wykorzystywane do kąpieli.

Na liście wojewódzkiego Sanepidu takie miejsca zgłosiły na razie tylko gminy Iłża i Jastrząb, ale może ich przybyć.

- W tym przypadku wystarczy zgłoszenie na dwa tygodnie przed uruchomieniem miejsca do kąpieli - wyjaśnia Arkadiusz Chełstowski.

Na pewno takie miejsce zgłoszą na przykład Białobrzegi. Będzie ono zlokalizowane tradycyjnie nad Pilicą, w pobliżu starego mostu. Ma zacząć działać od 1 lipca, a nad bezpieczeństwem plażowiczów będą czuwać ratownicy.

MOŻNA BEZ RATOWNIKA?

Od 1 lipca ratownicy pojawią się też nad zalewem w Iłży. Będzie ich dwóch i będą pracować od godziny 10 do 18. Ratowników za to nie będzie w Jastrzebi. Samorząd ograniczy się jednak tylko do przeprowadzenia badań wody.

- Nowe przepisy nie wskazują jednoznacznie, że na miejscu przeznaczonym do kąpieli musi być ratownik - przekonuje Jan Gula, sekretarz gminy Jastrząb. - My na ratowników po prostu nie mamy pieniędzy. Rozmawiałem z ludźmi z Kielc, za sezon chcą 25 tysięcy złotych.

CO Z DOMANIOWEM?

Nie wiadomo jeszcze, czy ratownicy będą nad zalewem w Domaniowie. Pewne jest, że nie będzie tam kąpieliska, ale może powstać miejsce do kąpieli.

- Mam spotkać się w tej sprawie ze starostą radomskim i dyrektorem Wojewódzkiego Zarządu Melioracji, który jest właścicielem ziemi wokół zbiornika w Domaniowie - mówi Dariusz Wołczyński, wójt gminy Przytyk.

Do tej pory to właśnie samorząd Przytyka organizował kąpielisko w Domaniowie. Teraz wójt zapowiada, że gmina w pojedynkę nie weźmie na siebie tego obowiązku. Liczy na współpracę powiatu i zarządu melioracji.

- Nad zbiornik przyjeżdżają mieszkańcy całego powiatu i Radomia - uzasadnia wójt Dariusz Wołczyński.

Gdzie wykąpiemy się w regionie?

Sezon na kąpieliskach nad zalewem w Radomiu ruszy 24 czerwca, nad bezpieczeństwem pływających będzie czuwało ośmiu ratowników. Nad zalewem w Siczkach sezon startuje już w poniedziałek, 20 czerwca (pod warunkiem, że do tego czasu będą wyniki badań wody). Będzie tam pracować dwóch ratowników oraz ratownicy społeczni. W Kozienicach prawdopodobnie wystartują z kąpieliskiem w piątek 24 czerwca. Będzie tam czterech ratowników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie