Zmuszają do kupowania butów z folii? To nielegalne!

Ochraniacze nie są potrzebne!

Ochraniacze nie są potrzebne!

Główny Inspektorat Sanitarny stoi na stanowisku, że powszechne stosowanie ochraniaczy na obuwie w szpitalach nie ma merytorycznych podstaw jeśli chodzi o zachowanie bezpieczeństwa biologicznego i przeciwdziałanie zagrożeniom epidemiologicznym. Nie ma wymogów prawnych do obowiązkowego stosowania jednorazowych ochraniaczy na obuwie dla osób odwiedzających pacjentów w szpitalach. Wprowadzanie tego obowiązku w niektórych lecznicach wynika wyłącznie z ich wewnętrznych regulaminów.

Automaty z foliowymi ochraniaczami są zamontowane w holach i na półpiętrach w radomskich szpitalach. Bez niebieskich "foliaków" trudno wejść na oddziały.

- Personel krzyczy, gdy ktoś z odwiedzających wchodzi bez obuwia ochronnego. Pielęgniarki i salowe dostają białej gorączki - opowiada pani Asia, ktorą spotkaliśmy w szpitalu na Józefowie.

Personel krzyczy

Ochraniacze kosztują złotówkę i jak twierdzi personel pomagają zachować w szpitalu czystość. Problem w tym, że mało kto używa ich jednorazowo. Ludzie chowają je do torebki, albo kieszeni by użyć ich ponownie.

Jak zaobserwowaliśmy wielu odwiedzających szpital po ochraniacze nie sięga do automatu a do kosza na śmieci.

- Jak ktoś przychodzi w odwiedziny do chorego niemal codziennie, to by chyba zbankrutował. Dlatego ochraniaczy używa się kilka razy, albo przynosi z domu zwykłe kapcie - twierdzi pani Asia.

Nie trzeba kupować

Okazuje się, że wykupienie foliowych ochraniaczy nie jest wcale warunkiem wejścia do szpitala.

- Nikt nie może nikogo zmusić do zakupu obuwia ochronnego - mówi Jan Bondar, Główny Inspektor Sanitarny w Polsce. - Nie ma ani nakazu, ani zakazu stosowania obuwia. Wszystko zależy od ustaleń panujących w poszczególnych lecznicach.

Jak tłumaczą się dyrektorzy radomskich szpitali? Dlaczego wciąż musimy kupować foliowe buty? Kto i ile na tym zarabia? Napiszemy o tym w czwartkowym Echu Dnia