Znaczki poszły sobie w świat

Muzeum Znaczka Religijnego otwarto w grudniu 2000 roku w Radomiu. To była unikatowa placówka w kraju. Była, bo już dawno nie jest. Od kilku lat ślad po muzeum zaginął.

Muzeum znajdowało się obok Księgarni Świętego Kazimierza przy ulicy Malczewskiego, w budynku po dawnym areszcie śledczym, obecnie kurii biskupiej diecezji radomskiej. Teraz, w miejscu, gdzie się znajdowało - są pomieszczenia Katolickiego Radia "Plus - łagodne przeboje".

- Tu ma być jakieś muzeum znaczka? - zdziwieniem zareagowało kilka osób pracujących w budynku kurii biskupiej.

- Było, ale kilka lat temu. Przez jakiś czas, gdy się tu przeprowadziliśmy, to znaczki wisiały w gablotach na ścianach. Nawet zdarzało się tak, że ludzie przychodzili i oglądali je - mówi jedna z osób zajmująca się marketingiem w rozgłośni radiowej.

- Muzeum znaczka? Pierwsze słyszę. Było tutaj? - pytał ks. Sławomir Fundowicz, kanclerz kurii biskupiej.

Ksiądz kanclerz może nie pamiętać o muzeum. W tamtych czasach mieszkał w Lublinie i wykładał w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Ksiądz Fundowicz skierował nas do księdza prałata Stanisława Pindery, przewodniczącego wydziału administracyjno-ekonomicznego diecezji.

Kilkakrotnie próbowaliśmy skontaktować się z księdzem Pinderą. Nie udało nam się. Nasze pytania "Dlaczego muzeum istniało tylko przez rok i dlaczego nie kontynuowano współpracy z Pocztą Polską?" pozostają bez odpowiedzi.

Roczne wypożyczenie

Szybciej uzyskaliśmy odpowiedź w Poczcie Polskiej, chociaż i tam nasze pytanie wywołało zdziwienie.

- W Radomiu było jakieś muzeum znaczka? - pytała zaskoczona Małgorzata Michałowska z biura emisji znaczków Poczty Polskiej.

- Pamiętam otwarcie tego muzeum. Z tego co sobie przypominam, to mieliśmy umowę w tej sprawie z kurią diecezji. Znaczki były wypożyczone na rok - wyjaśnił Tomasz Głodowski, wówczas kierownik działu w biurze emisji znaczków Poczty Polskiej, obecnie pracujący w dziale filatelistycznym.

Jego słowa potwierdziła Małgorzata Michałowska.

- Wypożyczyliśmy znaczki, a potem przekazywaliśmy egzemplarze i serie z nowych emisji. Zbiorem "opiekował się" jednak jakiś nieprofesjonalista, bo znaczki wróciły do nas w złym stanie - przyznaje Głodowski.

Dobre miejsce na muzeum

Czas więc na przypomnienie. Muzeum powstało z inicjatywy nieżyjącego już ordynariusza diecezji radomskiej księdza biskupa Jana Chrapka, już prawie pięć lat temu. Były hierarcha naszej diecezji był konsultantem przy niektórych ze znaczków o tematyce sakralnej.

- Biskup Chrapek zna oczekiwania tutejszego społeczeństwa. Dążył do utworzenia takiego muzeum, a nam zależy, by takich powstawało jak najwięcej. Dlatego zdecydowaliśmy się na Radom. Uważamy, że to muzeum ma szansę powodzenia by być znane, bo to miasto raz, że jest duże, a dwa to jest bardzo dobrze położone pod względem komunikacyjnym, na ważnych trasach: między Warszawą a Krakowem oraz Łodzią i Lublinem Myślę, że turyści powinni tu zaglądać - mówiła podczas otwarcia instytucji kulturalnej Alina Kępczyńska, wówczas zastępca dyrektora generalnego Poczty Polskiej.

Unikaty z papieżem

Działalność radomskiego Muzeum Znaczka Religijnego rozpoczęła się od wystawienia sześciu tablic tematycznych: sanktuaria maryjne, Jasna Góra w Częstochowie, rocznice i uroczystości, Wielkanoc, Boże Narodzenie oraz papież Jan Paweł II. Oprócz znaczków można było znaleźć również wydawane na specjalne okazje karty i koperty okolicznościowe. Zgromadzono między innymi unikatowe znaczki, z okazji 80 rocznicy urodzin Jana Pawła II, przedstawiające popiersie papieża na tle katedry świętego Jana w Warszawie - były złączone z sobą tworząc jeden bloczek, jeden na srebrnym tle, drugi na złotym. Wykonano je tylko w ilości 50 tysięcy egzemplarzy, nawet nie wszyscy kolekcjonerzy-prenumeratorzy je mieli w swoich zbiorach - z reguły emisja obejmuje 500-700 tysięcy sztuk, niekiedy dochodzi nawet do 10 milionów. O tak małą emisję zwrócili się sami kolekcjonerzy, bo to podkreślało wartość zbioru. Teraz nigdzie tych znaczków nie można zobaczyć.