Radny Karol Sońta jest przeciwny "promowaniu zachowań homoseksualnych".
Godzina 15:28 Projekt Żywa Biblioteka przebiega spokojnie. Zaproszeni goście, którzy są "książkami" siedzą na antresoli w Czytelni Kawy, a osoby zainteresowane rozmową z nimi, są wpuszczane na górę przez organizatorów. Większych emocji brak. Sprawa wydaje się być bardziej rozdmuchana, niż na to zasługuje.
Godzina 14:54 Zbigniew Belowski z "Elektrowni", który też przybył na ulicę Curie - Skłodowskiej, stwierdził, że przyszedł, aby wyrazić swoje uznanie dla organizatorów akcji. Dodał również, że jest to przykład bezpośredniego wpływu władz Radomia na to, co dzieje się w miejskich placówkach kultury. Powiedział, że nie zazdrości dyrektor Resursy jej sytuacji w kontekście "nacisków władzy".
Godzina 14:34 Przed lokalem odbyła się dość burzliwa dyskusja na temat tolerancji oraz tego, czy można wykluczać gejów z życia publicznego. Organizatorki zaprosiły do niej radnych. Ci stwierdzili, że przyszli tutaj prywatnie i niezbyt udzielali się w rozmowie. Towarzyszyli im jednak młodzi ludzie, którzy rozdawali przechodniom ulotki, mówiące o złych skutkach homoseksualizmu.
Godzina 14:06 Przed i w środku Czytelni Kawy, gdzie odbywa się Żywa Biblioteka jest około 30 osób. Radni Karol Sońta i Piotr Kotwicki przyszli przed lokal, aby wyrazić swój sprzeciw wobec zaproszeniu geja do tej akcji. Twierdzą, że wolą czytać inne książki. W pewnym oddaleniu dyskretnie stoi radiowóz. Nie ma ani otwarcie protestujących, ani wyrazów poparcia.
Godzina 13:59 Żywa Biblioteka to pomysł młodych Duńczyków z organizacji "Stop Przemocy". Po raz pierwszy zorganizowali ją w 2000 roku. Projekt jest realizowany w 45 krajach na świecie. Jego celem jest przełamywanie stereotypów i uprzedzeń. "Książkami" są konkretni ludzie. Można ich "wypożyczyć", żeby poznać, porozmawiać, zrozumieć. W Radomiu żywym księgozbiorem mają być: ateista, Żyd, alkoholik, matka dziecka niepełnosprawnego i gej. Z udziału w niej wycofały się jednaj trzy osoby.
Dyskusja pod lokalem.
Poniedziałek - czwartek Wszystko zaczęło się od protestu Sławomira Adamca, radnego Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem, "Żywa Biblioteka" to promocja homoseksualizmu i dewiacji.
Początkowo akcja miała odbyć się w Resursie Obywatelskiej, miejskiej placówce kultury. Wiceprezydent Ryszard Fałek postawił jednak organizatorom ultimatum: albo w "Żywej Bibliotece" nie będzie geja, albo akcja nie odbędzie się w Resursie.
- Nie widzę możliwości, aby w akcji, organizowanej w miejskiej placówce, brał udział gej - mówi Ryszard Fałek. - Pozostali goście, bardzo proszę, nie widzę przeszkód.
Organizatorzy nie wycofali żadnej z "książek", ale po prostu zmienili miejsce akcji. Projekt przenieśli do lokalu Czytelnia Kawy przy ulicy Marii Curie - Skłodowskiej w Radomiu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?