MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żywność bez VAT w Radomskiem nie wspomaga potrzebujących

Janusz PETZ [email protected]
- Jesteśmy w stanie zagospodarować żywność z kilkudniowym terminem przydatności do spożycia – mówi Anna Głogowska z radomskiego Banku Żywności (z prawej); na zdjęciu w towarzystwie wolontariuszek prowadzących ostatnią zbiórkę żywności w Radomiu.
- Jesteśmy w stanie zagospodarować żywność z kilkudniowym terminem przydatności do spożycia – mówi Anna Głogowska z radomskiego Banku Żywności (z prawej); na zdjęciu w towarzystwie wolontariuszek prowadzących ostatnią zbiórkę żywności w Radomiu. Łukasz Wójcik
Chociaż handlowcy czy producenci nie muszą już płacić podatku VAT od podarowanych produktów spożywczych, organizacje charytatywne z Radomia wcale nie dostają więcej.

Od dwóch tygodni handlowcy nie muszą płacić podatku VAT z tytułu przekazywania za darmo żywności organizacjom charytatywnym. Na razie efekt nowych przepisów jest niewielki i zapewne sporo pełnowartościowej żywności nadal trafia na śmietniki.

Ten problem był już wiele razy poruszany. Właściciel piekarni, zakładu przetwórczego, albo marketu chcąc przekazać pełnowartościową żywność potrzebującym musiał i tak zapłacić podatek VAT. Obecnie w zależności od produktu wynosi on od 5 do 23 procent wartości towaru.

Ministerstwo Finansów zniosło obowiązek zapłaty podatku pod warunkiem, że żywność, której termin przydatności do spożycia zbliża się do końca, trafi do organizacji pożytku publicznego.

MARKETY ANALIZUJĄ

Organizacje charytatywne liczyły na to, że będzie do nich trafiała żywność, którą do tej pory handlowcy, chcąc uniknąć płacenia podatku, przeznaczali na utylizację. Szacuje się, że w Polsce marnuje się 300 tysięcy ton pełnowartościowej żywności.

- Nasi prawnicy analizują nową sytuację prawną i ewentualne konsekwencje związane z przekazywaniem żywności, której termin przydatności do spożycia zbliża się do końca. Nie ma jednak na razie żadnych decyzji w tej kwestii - mówi Grzegorz Nowak z biura prasowego sieci Real.

PARADOKSY POZOSTAŁY

- Pewnie, że jesteśmy za tym, aby żywność nie marnowała się i trafiała do potrzebujących.
Jednak wciąż mamy do czynienia z paradoksami. Chcąc przekazać za darmo 50 pączków dla szkoły musimy wystawić jakąś fakturę i zapłacić podatek, bo nie jest to organizacja pożytku publicznego - mówi Jarosław Gajda, właściciel radomskiego zakładu cukierniczego i piekarniczego.

Jego zdaniem skala marnowania żywności w branży piekarniczej nie jest jednak duża, bo produkuje się planowo w stosunku do potrzeb, a czerstwe pieczywo jest przerabiane na paszę dla zwierząt.

NIEWIELE WIĘCEJ W BANKU ŻYWNOŚCI

- Jako banki żywności byliśmy wnioskodawcami nowych regulacji prawnych zwalniających z płacenia podatku za żywność przekazywaną organizacją charytatywnym. Na razie niespecjalnie zwiększył się strumień żywności przekazywanej nam przez handlowców, hurtowników. Szkoda, bo można wykorzystać praktycznie każdy produkt, a my jesteśmy w stanie zabrać i dowieść żywność do potrzebujących w bardzo szybkim czasie - mówi Anna Głogowska z Radomskiego Banku Żywności.

Organizacja ma własne magazyny, chłodnię, samochód i wózek widłowy. - U nas nic się nie zmarnuje. Nawet produkty z trzydniowym terminem przydatności trafią tam gdzie powinny i zostaną wykorzystane - zapewnia Anna Głogowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie