Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Bernacki: Wygrał zespół pod każdym względem lepszy

Paweł Kotwica
Rafał Bernacki
Rafał Bernacki
- Norwegom wychodziło wszystko w każdym elemencie, my mieliśmy w zasadzie tylko Michała Jureckiego i Karola Bieleckiego – o sobotnim meczu z Norwegią, przegranym przez naszych piłkarzy ręcznych na mistrzostwach Europy 28:30, mówi nasz ekspert, Rafał Bernacki.

- Ze swojej kariery pamiętam taką sytuację, że wygraliśmy ze szwedzkim Drott Halmstad i pierwszy raz w historii awansowaliśmy do Ligi Mistrzów, olbrzymia euforia, a trzy dni później pojechaliśmy do Śląska Wrocław i dostaliśmy 10 bramek „w łeb”. Kto wie, czy pod względem psychologicznym nie zaszkodziła nam sześciobramkowa wygrana z Francją. Ja wiem, że to są mistrzostwa Europy, a w naszym zespole są zawodowcy, ale po takim meczu, jak z Francją, może nastąpić jakieś rozprężenie, uśpienie – mówi były 150-krotny reprezentant Polski.

- Nie ulega wątpliwości, że wygrał zespół pod każdym względem lepszy. Norwegom wychodziło wszystko, nie mieli słabych stron. Zagrali super w ataku, szczególnie w drugiej linii, ale i ich skrzydłowi byli w dobrej dyspozycji. Często stosowali szybkie wznowienie od środka, po takich akcjach zdobyli 7 czy 8 bramek. W obronie byli agresywni i dobrze zorganizowani, w środku defensywy rządził Myrhol, a nasi zawodnicy za często próbowali pchać się do środka, zamiast szukać luki między pierwszym a drugim obrońcą, co raz udało się Michałowi Szybie. W naszym ataku mecz ciągnęli Karol Bielecki z Michałem Jureckim, ale okazało się to niewystarczające, zabrakło im wsparcia – analizuje były zawodnik Iskry i Vive Kielce.

- Negatywne oceny zebrali nasi bramkarze. Tu powtórzyła się sytuacja z meczów z Serbią i Macedonią, zabrakło wyjścia do zawodników rzucających z drugiej linii i przede wszystkim bloku. Widać było, że nasi bramkarze grają ze środkowymi obrońcami „na umowę”, to znaczy blok przy rzucie z rozegrania pilnuje jednej strony bramki, a bramkarz drugiej. To szwankowało, zwykle piłka przelatywała naszą linię obrony tam, gdzie powinien być blok. Ale oczywiście od naszych bramkarzy na takim turnieju musimy wymagać więcej – mówi Bernacki.

- Niepokoi mnie, że widać już trudy turnieju po Michale Jureckim i Kamilu Syprzaku, mimo że przed meczem z Norwegią były trzy dni odpoczynku. Mam nadzieję, że to chwilowa zadyszka i że wytrzymają oni trudy turnieju. Przed nami dwa mecze, w których zwycięstwa dają nam awans do półfinałów, a więc wszystko jest jeszcze w naszych rękach. I tu widzimy, jak ważne było wysokie zwycięstwo z Francją. Jeśli wygramy z Białorusią i Chorwacją, to bez względu na wyniki innych spotkań będziemy w fazie finałowej. Ale mecz z Chorwacją będziemy grać pod ogromną presją – kończy nasz ekspert.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie