- Oszukali nas, lekceważyli, nie szanowali od samego początku. Nie mogliśmy się zgodzić na taki budżet Prawa i Sprawiedliwości, nie mogliśmy go poprzeć - gorączkuje się po rozpadzie koalicji podkarpacka szefowa Samoobrony Maria Zbyrowska.
Posłów, którzy odpowiedzieli na wezwanie Prawa i Sprawiedliwości do swoich szeregów i odeszli z Samoobrony nazywa słabeuszami.
- Mądry polityk nie wskakuje na gorącą blachę, bo może się poparzyć. Ja byłam jestem i będę w Samoobronie. Nigdzie się nie wybieram - zarzeka się posłanka zwana Andrzejem Lepperem w spódnicy.
- Jestem pewna, że odejdą jeszcze dwie, trzy osoby. Nikt więcej - mówiła wczoraj po wyrzuceniu Leppera z rządu.
- Samoobrony nie można traktować jako poważnego koalicjanta - oświadczył szef klubu PiS, podkarpacki poseł Marek Kuchciński. Partia daje sobie kilkanaście dni na zawarcie nowej koalicji.
LUDOWCY CZEKAJĄ NA PROPOZYCJE
- Możliwe są tylko dwa warianty - mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Kłeczek. Koalicja większościowa lub przyspieszone wybory.
PiS zaczął wczoraj rozmowy z Polskim Stronnictwem Ludowym i posłami niezrzeszonymi. Ma nadzieję stworzyć koalicję większościową z PSL i nowym klubem posłów, którzy uciekli z Samoobrony i odeszli kiedyś z Ligi Polskich Rodzin.
- Będziemy walczyć o większość, ale nie za wszelką cenę. Jeśli się nie uda, złożymy wniosek o samorozwiązanie Sejmu - dodaje Kłeczek.
Podkarpacki poseł Jan Bury, wiceszef PSL, niechętnie rozważa wcześniejsze wybory. - Sondaże pokazują, że będzie znów pat. PiS z Patformą nie będą chcieli się dogadać. Samoobrona nie dogada się z PiS. Lepiej się zatrzymać na chwilę i zastanowić, kto z kim potrafi rządzić państwem racjonalnie. Dzisiaj najwięcej jest obietnic - mówi.
Bury najchętniej powitałby koalicję PSL z Platformą Obywatelską i PiS. - Jeśli do środy PiS przedstawi nam rozsądny projekt to nie ma mowy o wyborach - uważa poseł.
OBSERWUJĄ
- Stoimy z boku. Na razie obserwujemy - komentuje wydarzenia Krystyna Skowrońska z Platformy Obywatelskiej. W gorączce oskarżeń politycy nie pilnowali słów, najczęstsze to "warcholstwo" i "chamstwo", posądzanie o korumpowanie posłów.
- Nawet Gombrowicz nie mógł przewidzieć, co się wydarzy w polskiej polityce. To nie cyrk, to kosmos - porównuje Skowrońska.
Polacy mają dość Sejmu
Z sondażu Pentora na zlecenie "Życia Warszawy": Prawie 40 procent chce przedterminowych wyborów. Gdyby wybory odbyły się w listopadzie do urn poszłoby ponad 50 procent pytanych. Raczej tak - odpowiada 13,5 procent. Głosować nie chce 17,7 proc. Co dziesiąty ankietowany odpowiada raczej nie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?