Mówią trenerzy:
Mówią trenerzy:
Włodzimierz Gąsior, Korona: - Przegraliśmy wysoko, ale ten wynik w zasadzie odzwierciedla poziom obydwu zespołów. Lech ma w składzie zawodników na europejskim poziomie. My takich graczów niestety nie posiadamy. Szkoda jedynie, że nie udało nam się zdobyć bramki na tak fajnym stadionie i z tak dobrą drużyną.
Jose Maria Bakero, Lech:- Przez pierwszy dziesięć minut mieliśmy problem z wejściem w spotkanie. Potem, wraz z biegiem czasu, zaczęliśmy kontrolować przebieg wydarzeń. Zdobyliśmy cztery bramki i zagraliśmy bardzo skutecznie, co nie zawsze nam się zdarzało w rundzie wiosennej. W drugiej połowie zagraliśmy spokojnie, przez co należą się brawa całemu zespołowi.
Tak relacjonowaliśmy na żywo Lech Poznań - Korona Kielce
Słaba była już pierwsza połowa w wykonaniu piłkarzy kieleckiej Korony, którzy nie zagrozili poważnie bramce Jasmina Buricia. Bramkarz gospodarzy interweniował bardzo rzadko. Oprócz sytuacji z 18 minuty, kiedy po podaniu od Pawła Sobolewskiego Grzegorz Lech uderzał nad bramką, i akcją z 40 minuty, gdy strzał z 7 metrów oddał Maciej Korzym, Korona nie była w stanie stworzyć zbyt wielu klarownych sytuacji. Chociaż pierwsze minuty spotkania były w miarę wyrównane, od momentu strzelenia w 26 minucie przez Semira Śtilicia pierwszej bramki, Lech przejął kontrolę nad wydarzeniami na boisku, przeprowadzając kolejne groźne akcje. Druga bramka dla "Kolejorza" padła w 39 minucie, gdy piłkę strąconą przez Rudnevsa z bliskiej odległości w siatce umieścił Djurdjević.
NIEDZIELAN W SŁUPEK
Druga połowa i przeprowadzone przez trenera Gąsiora zmiany nie miały większego wpływu na obraz gry. Korona nie mogła poradzić sobie z dobrze dysponowaną i konsekwentnie grającą drużyną Lecha. Dwie dogodne sytuacje miał w drugiej połowie Andrzej Niedzielan. Pierwsza, z 62. minuty, po podaniu Pawła Sobolewskiego, zakończyła się strzałem niecelnym, Jeszcze lepszą okazję na zdobycie choćby honorowej bramki kielecki napastnik miał niedługo przed końcowym gwizdkiem, gdy w 82 minucie, w sytuacji sam na sam z Buriciem, trafił z bliskiej odległości w słupek. Bramki dla Lecha padły w 54 minucie, po strzale Rudnevsa, który rozgrywał bardzo dobry mecz, oraz w 87 minucie, po dobitce Jakuba Wilka.
Po meczu powiedzieli:
Po meczu powiedzieli:
Paweł Golański, obrońca Korony: - Pomimo że Lech zdobył cztery bramki, my też stworzyliśmy sobie kilka dobrych okazji i co najmniej jedną powinniśmy wykorzystać. Niestety, znowu tracimy bramki po stałych fragmentach gry. Już nie wiemy, co mamy na ten temat myśleć. Kończymy sezon na trzynastym miejscu, a to nikogo z nas za bardzo nie satysfakcjonuje. W końcówce pękły mi trochę nerwy. Jestem trochę na siebie zły, bo zagrałem dzisiaj na własną odpowiedzialność i wyszło to, jak wyszło.
Zbigniew Małkowski, bramkarz Korony: - Po dobrym początku sezonu, w drugiej rundzie wyraźnie coś w nas pękło. Co z tego, że wychodzimy na mecz i mówimy, że chcemy walczyć, skoro przychodzi mecz i dostajemy "trójkę" czy "czwórkę". My też to bardzo przeżywamy. Wchodzimy do szatni i każdy ma spuszczone głowy.
Tomasz Lisowski, obrońca Korony: - Nie tak wyobrażaliśmy sobie koniec sezonu. Spodziewaliśmy się, że będzie w Poznaniu ciężko, ale chcieliśmy podjąć tu zdecydowanie większą walkę. Całą rundę gramy słabo, ale mimo to, w każdym meczu chcemy walczyć. Dzisiaj też mieliśmy taki zamiar, niestety, Lech obnażył wszystkie nasze słabości.
Grzegorz Wojtkowiak, obrońca Lecha Poznań: - Zagraliśmy bardzo skutecznie. Tego brakowało nam w poprzednich kilku spotkaniach i dlatego w Poznaniu nie będzie europejskich pucharów. Bardzo tego żałujemy, bo myślę, że mamy zespół, który mógłby powalczyć o podobny wynik w Europie.
OD POCZĄTKU PAPROCKI
Korona w starciu z Lechem miała mało atutów. Nie dorównywała rywalowi dyscypliną na boisku, przegrywała też pojedynki biegowe. Od pierwszej minuty grał wychowanek Korony Andrzej Paprocki, który wykazał się przede wszystkim wolą walki i zaangażowaniem. W drugiej odsłonie spotkania Andrzej Niedzielan, walczący jeszcze o tytuł króla strzelców, starał się trafić do siatki, ale nie mógł jednak liczyć na pomoc kolegów z zespołu.
Sezon kielczanie zakończyli z 37 punktami, na 13 miejscu, choć po rundzie jesiennej zapowiadano nawet walkę o puchary. Runda wiosenna była jednak w wykonaniu Korony bardzo słaba.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?