MKTG SR - pasek na kartach artykułów

0:4 Korony Kielce w Poznaniu na koniec sezonu

Z Poznania Elżbieta ŚWIĘCKA, [email protected], MAT
Andrzej Niedzielan (z prawej) w 82 minucie meczu był bliski zdobycia bramki, ale po jego strzale piłka trafiła w słupek.
Andrzej Niedzielan (z prawej) w 82 minucie meczu był bliski zdobycia bramki, ale po jego strzale piłka trafiła w słupek. fot. Kamil Markiewicz
Z bagażem aż czterech bramek w ostatnim meczu sezonu wyjechała Korona z Poznania. Na tle Lecha, byłych mistrzów Polski, kielecka jedenastka prezentowała się słabo, tak, jakby nie wierzyła, że jest w stanie przy Bułgarskiej jeszcze powalczyć o ligowe punkty.

Mówią trenerzy:

0:4 Korony Kielce w Poznaniu na koniec sezonu

Mówią trenerzy:

Włodzimierz Gąsior, Korona: - Przegraliśmy wysoko, ale ten wynik w zasadzie odzwierciedla poziom obydwu zespołów. Lech ma w składzie zawodników na europejskim poziomie. My takich graczów niestety nie posiadamy. Szkoda jedynie, że nie udało nam się zdobyć bramki na tak fajnym stadionie i z tak dobrą drużyną.

Jose Maria Bakero, Lech:- Przez pierwszy dziesięć minut mieliśmy problem z wejściem w spotkanie. Potem, wraz z biegiem czasu, zaczęliśmy kontrolować przebieg wydarzeń. Zdobyliśmy cztery bramki i zagraliśmy bardzo skutecznie, co nie zawsze nam się zdarzało w rundzie wiosennej. W drugiej połowie zagraliśmy spokojnie, przez co należą się brawa całemu zespołowi.

Tak relacjonowaliśmy na żywo Lech Poznań - Korona Kielce

Słaba była już pierwsza połowa w wykonaniu piłkarzy kieleckiej Korony, którzy nie zagrozili poważnie bramce Jasmina Buricia. Bramkarz gospodarzy interweniował bardzo rzadko. Oprócz sytuacji z 18 minuty, kiedy po podaniu od Pawła Sobolewskiego Grzegorz Lech uderzał nad bramką, i akcją z 40 minuty, gdy strzał z 7 metrów oddał Maciej Korzym, Korona nie była w stanie stworzyć zbyt wielu klarownych sytuacji. Chociaż pierwsze minuty spotkania były w miarę wyrównane, od momentu strzelenia w 26 minucie przez Semira Śtilicia pierwszej bramki, Lech przejął kontrolę nad wydarzeniami na boisku, przeprowadzając kolejne groźne akcje. Druga bramka dla "Kolejorza" padła w 39 minucie, gdy piłkę strąconą przez Rudnevsa z bliskiej odległości w siatce umieścił Djurdjević.

NIEDZIELAN W SŁUPEK
Druga połowa i przeprowadzone przez trenera Gąsiora zmiany nie miały większego wpływu na obraz gry. Korona nie mogła poradzić sobie z dobrze dysponowaną i konsekwentnie grającą drużyną Lecha. Dwie dogodne sytuacje miał w drugiej połowie Andrzej Niedzielan. Pierwsza, z 62. minuty, po podaniu Pawła Sobolewskiego, zakończyła się strzałem niecelnym, Jeszcze lepszą okazję na zdobycie choćby honorowej bramki kielecki napastnik miał niedługo przed końcowym gwizdkiem, gdy w 82 minucie, w sytuacji sam na sam z Buriciem, trafił z bliskiej odległości w słupek. Bramki dla Lecha padły w 54 minucie, po strzale Rudnevsa, który rozgrywał bardzo dobry mecz, oraz w 87 minucie, po dobitce Jakuba Wilka.

Po meczu powiedzieli:

0:4 Korony Kielce w Poznaniu na koniec sezonu

Po meczu powiedzieli:

Paweł Golański, obrońca Korony: - Pomimo że Lech zdobył cztery bramki, my też stworzyliśmy sobie kilka dobrych okazji i co najmniej jedną powinniśmy wykorzystać. Niestety, znowu tracimy bramki po stałych fragmentach gry. Już nie wiemy, co mamy na ten temat myśleć. Kończymy sezon na trzynastym miejscu, a to nikogo z nas za bardzo nie satysfakcjonuje. W końcówce pękły mi trochę nerwy. Jestem trochę na siebie zły, bo zagrałem dzisiaj na własną odpowiedzialność i wyszło to, jak wyszło.

Zbigniew Małkowski, bramkarz Korony: - Po dobrym początku sezonu, w drugiej rundzie wyraźnie coś w nas pękło. Co z tego, że wychodzimy na mecz i mówimy, że chcemy walczyć, skoro przychodzi mecz i dostajemy "trójkę" czy "czwórkę". My też to bardzo przeżywamy. Wchodzimy do szatni i każdy ma spuszczone głowy.

Tomasz Lisowski, obrońca Korony: - Nie tak wyobrażaliśmy sobie koniec sezonu. Spodziewaliśmy się, że będzie w Poznaniu ciężko, ale chcieliśmy podjąć tu zdecydowanie większą walkę. Całą rundę gramy słabo, ale mimo to, w każdym meczu chcemy walczyć. Dzisiaj też mieliśmy taki zamiar, niestety, Lech obnażył wszystkie nasze słabości.

Grzegorz Wojtkowiak, obrońca Lecha Poznań: - Zagraliśmy bardzo skutecznie. Tego brakowało nam w poprzednich kilku spotkaniach i dlatego w Poznaniu nie będzie europejskich pucharów. Bardzo tego żałujemy, bo myślę, że mamy zespół, który mógłby powalczyć o podobny wynik w Europie.

OD POCZĄTKU PAPROCKI

Korona w starciu z Lechem miała mało atutów. Nie dorównywała rywalowi dyscypliną na boisku, przegrywała też pojedynki biegowe. Od pierwszej minuty grał wychowanek Korony Andrzej Paprocki, który wykazał się przede wszystkim wolą walki i zaangażowaniem. W drugiej odsłonie spotkania Andrzej Niedzielan, walczący jeszcze o tytuł króla strzelców, starał się trafić do siatki, ale nie mógł jednak liczyć na pomoc kolegów z zespołu.

Sezon kielczanie zakończyli z 37 punktami, na 13 miejscu, choć po rundzie jesiennej zapowiadano nawet walkę o puchary. Runda wiosenna była jednak w wykonaniu Korony bardzo słaba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie