Buskowianka Kielce - Krispol Września 0:3 (22:25, 18:25, 19:25).
Buskowianka: Adamski 2, Bachmatiuk 8, Busch 8, Kosiba 4, Godlewski 10, Woźnica 7, Jaskuła(l), Kowalczyk (l) oraz Szymański 1, Pacholczak 0, Karakuła 2.
Krispol: Lipiński 0, Frankowski 13, Zawalski 10, Wierzbicki 15, Narowski 5, Jóźwik 8, Kuś (l) oraz Krysiak 0, Troczyński 0, Lorenc 0.
MVP: Mateusz Zawalski (Krispol).
Mecz rozpoczął się z 15 minutowym opóźnieniem, bo w hali przy ulicy Żytniej nie było służb medycznych.
Wszystko wskazywało na to, że podopieczni trenera Mateusza Grabdy przystąpią do meczu w pełnym składzie, już z Jakubem Szymańskim, który po dwóch miesiącach przerwy w grze z powodu kontuzji wrócił do kieleckiego zespołu. Jednak nie, bo w przeddzień meczu, kontuzji mięśni brzucha doznał podstawowy atakujący Mateusz Rećko. Zastąpił go w podstawowym składzie, Michał Godlewski. Z kolei Jakub Szymański mecz z Krispolem rozpoczął na ławce rezerwowych. Wspomniany Jakub Szymański pojawił się na parkiecie w drugim secie za Kamila Kosibę przy stanie 17:12 dla Krispolu.
Mateusz Grabda, szkoleniowiec kieleckiego zespołu szukał różnych rozwiązań, by ratować wynik. W trzecim secie na pozycji atakującego zagrał ... rozgrywający Marcin Karakuła.
Pierwszą partię spotkania lepiej rozpoczęli goście. W ataku ręki nie zwalniał Mateusz Jóźwik oraz Filip Frankowski 6:3. Chwilę później siatkarze z Wrześni zaczęli popełniać proste błędy w ataku 9:8. Następnie wrześnianie wypracowali po raz kolejny kilka oczek przewagi 16:13. Kielczanie nie złożyli broni. Sygnał do lepszej gry dał między innymi Sławomir Busch 18:18, a do tego zaczął dobrze funkcjonować blok gospodarzy. Końcówka była wyrównana, ale więcej spokoju zachowali przyjezdni, którzy wygrali premierową odsłonę meczu 25:22. W ostatniej akcji Godlewski zaatakował w aut.
Drugi set do stanu 7:7 był wyrównany. Następnie przysłowiowy piąty bieg włączyli podopieczni Mariana Kardasa i było po kilku akacjach 12:8. Dobrze czytali grę rywali i ustawiali szczelny blok. Od tego momentu Krispol w pełni kontrolował grę 17:12. Ręki w polu serwisowym nie zwalniał Jóźwik. Siatkarze Buskowanki mieli dość spore problemy z przyjęciem zagrywki wspomnianego przyjmującego. Drużyna z Wrześni do końca utrzymała równy rytm gry i pewnie zwyciężyła 25:18.
Brązowi medaliści poprzedniego sezonu poszli za ciosem i w secie trzecim dość szybko narzucili podopiecznym Mateusza Grabdy swoje warunki gry. Dobre ataki Wierzbickiego i punktowe zagrywki Mateusza Zawalskiego pozwoliły im objąć prowadzenie 11:6 i 14:7. Gospodarze nie potrafili znaleźć żadnego sposobu, aby zatrzymać tak dobrze dysponowanych gości 10:16. W ostatniej akcji sobotniego meczu Kamil Kosiba zaserował piłkę w połowę siatki 19:25.
Cały mecz, Buskowianki z Krispolem trwał 70 minut.
Buskowianka szybko musi zapomnieć o tym meczu, bo już w środę, 16 stycznia kielczan czeka kolejny mecz, wyjazdowy w AZS AGH Kraków.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TEŻ: Sportowy flesz filmowy. Którzy sportowcy mają najwięcej dzieci?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?