ZOBACZ TAKŻE:
Alarm bombowy na Uniwersytecie w Norymberdze. Ewakuowano tysiąc osób
(dostawca: RUPTLY/x-news)
Rzecz działa się w środowe przedpołudnie. - Dyspozytor Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratowniczego odebrał telefon, którego rozmówca stwierdził jedynie "jest bomba" - opowiadają stróże prawa.
Osoba dzwoniąca nie powiedziała skąd dzwoni, gdzie ma się znajdować ładunek, nie podała żadnych szczegółów i za chwilę się rozłączyła. - O pomoc poproszono policję z Kielc. Stróże prawa szybko ustalili, że telefon został wykonany prawdopodobnie na terenie jednej z placówek opiekuńczo -wychowawczych w Ostrowcu Świętokrzyskim - dodawali policjanci.
Na miejsce udał się funkcjonariusze z ostrowieckiej komendy. Szybko też doszli do tego, kto odpowiada za jak się okazało - fałszywy alarm.
- Dzwoniącym okazał się być 14-letni wychowanek z placówki, chłopiec pochodzi z Bytomia. Nastolatek przyznał się do tego, że to on dzwonił na numer alarmowy 112 - mówili stróże prawa.
Z wyjaśnień 14-latka wynikało, że chłopiec dzwonił bo chciał zrobić sobie takie "żart". - Mundurowi ustalili, że chłopiec wykonał połączenie z telefonu bez karty sim, bo myślał, ze przez to policjantom nie uda się ustalić sprawcy "dowcipu" - zaznaczyli policjanci. Jak dodawali teraz 14-latek będzie odpowiadał przed sądem dla nieletnich.
Niedawno "Echo Dnia" informowało, że w ręce stróżów prawa wpadło trzech młodych mężczyzn podejrzewanych o to, że jesienią ubiegłego roku postawili na nogi służby ratunkowe z Kielc dzwoniąc z fałszywą informacją o bombie podłożonej na jednej ze stacji paliw w Kielcach.
Przypomnijmy, w nocy ktoś zatelefonował do służb ratunkowych z informacją, że na stacji benzynowej przy ulicy Warszawskiej w Kielcach podłożony jest ładunek wybuchowy. Policyjni pirotechnicy sprawdzili obiekt, ale niczego niepokojącego nie znaleźli.
Kilka tygodni później 18-latek i 19-latka wpadli w ręce stróżów prawa, byli podejrzewani o to, że wszczęli fałszywy alarm na jednej z kieleckich stacji benzynowych. Po jakimś czasie policjanci zatrzymali 21-latka, który nie dość, że podejrzewany był o seryjne kradzieże spodni ze sklepów jednej z kieleckich galerii to jeszcze był zamieszany we wspominany już alarm bombowy na stacji paliw.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?