Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

14-letnia Julka ze Staszowa dzielnie walczy, ale nowotwór nie daje za wygraną. Możemy pomóc

Maciej Barwinek
Maciej Barwinek
Julię czeka teraz skomplikowana operacja. Mimo to nastolatka dzielnie walczy o powrót do zdrowia
Julię czeka teraz skomplikowana operacja. Mimo to nastolatka dzielnie walczy o powrót do zdrowia archiwum prywatne
Julia Wilczewska ze Staszowa ponownie potrzebuje naszej pomocy. 14-latkę znów zaatakował nowotwór, tym razem dopadając jej płuca.

Julia Wilczewska ze Staszowa zmaga się z ciężką chorobą

O Julii i jej problemach zdrowotnych pisaliśmy już na początku 2020 roku. 14-latka pochodzi z Podmaleńca i mieszka w Staszowie. Na co dzień jest uczennicą klasy VIII Publicznej Szkoły Podstawowej numer 2 imienia Ignacego Jana Paderewskiego w Staszowie, i interesuje się jazdą konną. Dziewczynka jest bardzo wrażliwa na krzywdy innych osób oraz zwierząt i nigdy nie odmawia pomocy. Jej koszmar rozpoczął się jesienią 2019 roku , kiedy to Julia poczuła ból w lewej nodze, która mocno spuchła. Po wykonaniu badań zdiagnozowano u niej rzadki nowotwór złośliwy, kostniakomięsaka umiejscowionego w lewym udzie. Julka przeszłą kilka cyklów chemioterapii oraz operację usunięcia guza i zaczęła żmudną rehabilitację.

- Choroba córki rozpoczęła się niewinnym bólem w lewej nodze. Na początku wydawało się, że jest on związany z normalnym procesem wzrostu dziecka w tym wieku. Jednak z czasem noga coraz bardziej bolała, a kiedy na udzie pojawił się obrzęk już wiedziałam, że mamy do czynienia z czymś poważniejszym. Pod koniec listopada 2019 roku po wizycie u lekarza rodzinnego w Staszowie Julka została skierowana na rezonans oraz prześwietlenie. Następnie przez tydzień przebywałyśmy na oddziale pediatrii dziecięcej w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach, a potem trafiłyśmy do Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, gdzie po biopsji stwierdzono u Julki kostniakomięsaka złośliwego o nazwie osteosacroma. Później przez długi czas przebywaliśmy w Warszawie, gdzie córka miała podawaną chemioterapię. 10 marca 2020 roku lekarze przeprowadzili operację usunięcia guza wraz z kością i wstawili endoprotezę z zestawem kolanowym, a następnie córka rozpoczęła trudną rehabilitację – opowiada mama dziewczynki, pani Justyna.

Niestety kilka miesięcy po operacji, Julia niefortunnie stanęła na osłabioną nogę, a ta uległa złamaniu w kości piszczelowej.

– Pobyt w szpitalu, który córka w większości spędziła w pozycji leżącej bardzo osłabił nogę, co poskutkowało zanikiem prawie wszystkich mięśni. Później w nodze pojawił się jeszcze przykurcz, który był największym problemem. Uniemożliwiał on bowiem wzrost endoprotezy, który jest kluczowy podczas leczenia – tłumaczy pani Justyna.

Oprócz rehabilitacji, Julia co jakiś czas jeździła na kontrole do szpitala w Warszawie. Przez długi czas wszystkie wykonywane tam badania wychodziły poprawnie. Niestety, kolejny cios spadł na nastolatkę niespodziewanie pod koniec kwietnia 2022 roku, kiedy okazało się, że ma przerzuty do płuc.

– Na jednym z płatów pojawił się ogromy guz, był tak duży, że w pewnym momencie zaczął nawet uciskać na serce. Córka musiała przyjąć kolejne dawki chemioterapii, przy których nie obyło się bez komplikacji. W pewnym momencie lekarze powiedzieli, że muszę być przygotowana na wszystko, nawet na najgorsze – dodaje mama dziewczynki. W jednym oku zrobił się zator przez co u Julii pojawiły się problemy z widzeniem. Oko musiało zostać nakłute, a pacjentce podano krople oraz antybiotyk. Choremu narządowi ma się jeszcze przyjrzeć okulista z Warszawy, który stwierdzi, jakie działania podjąć dalej. Skutki uboczne chemii dotknęły także dłoni dziewczynki, a na jej palcach pojawiły się ropne zapalenia. W tym wypadku również nie obyło się bez specjalnego zabiegu. Po miesięcznym pobycie w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie, 14 -latka mogła chociaż na dwa dni wrócić do Staszowa. – Był to dla niej bardzo ważne, ponieważ chociaż na chwile mogła odpocząć od wszystkich zabiegów i całego szpitalnego zgiełku – mówi pani Justyna.

Choć Julia chciałby spędzić w domu zapewne więcej czasu to już w czwartek musiała udać się w drogę powrotną do warszawskiego szpitala, gdzie na miejscu czekają ją kolejne dawki chemioterapii oraz poważna operacja usunięcia guza z płuc, tak zwana Torakotomia.

– Lekarze zastanawiają się jeszcze jaki rodzaj chemii podać. Czy będzie to ta jedno czy pięciodniowa. Julia jest już bardzo osłabiona i trzeba uważać by nie doprowadzić jej organizmu do jeszcze większego wyczerpania. Z drugiej strony, żeby operacja się powiodła konieczne jest zmniejszenie się guza na płucu – wyjaśnia pani Justyna.

Jeśli operacja przejdzie pomyślnie, za jakiś czas dziewczynka będzie musiała przejść jeszcze jeden poważny zabieg polegający na zastąpieniu obecnej w nodze endoprotezy, kolejną która umieszczona zostanie już na stałe. Żeby jednak tak się stało do nóg Julii muszą zacząć powracać mięśnie.

By wesprzeć Julie w leczeniu można wpłacać pieniądze na konto Stowarzyszenia Aktywna Kraina 63 9431 0005 2001 0025 5367 0001 z dopiskiem „Dla Julii Wilczewskiej”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie