Bieg odbył się jeden, ale na dwóch dystansach. Pięciokilometrowy był podstawowy, ale jeśli komuś było mało, ruszał w kolejne okrążenie. Trasa wiodła po południowych rubieżach Pińczowa – od hali widowiskowo-sportowej, przy której usytuowane były start i meta, w stronę południowych rejonów miasta, a więc terenów nad zalewem.
Mimo kiepskiej pogody, bo wczesnym popołudniem padał mały deszcz ze śniegiem, pobiegło 28 osób. Każda wrzuciła do puszki co najmniej 10 złotych, bo tyle wynosiło wpisowe, przeznaczone dla Wielkiej Orkiestry. Znaczna większość zdecydowała się na pokonanie symbolicznej „piątki”, a tylko kilku śmiałków postanowiło przebiec „dychę”. Wśród startujących dostrzegliśmy między innymi dziewięć zawodniczek Victorii Pińczów oraz kilku piłkarzy Nidy.
- Spontanicznie, w niedzielę rano zdecydowałem się na udział w biegu. Udało mi się namówić dwóch kolegów, Jacka Kępkiewicza i Grzegorza Tobołę, i dla treningu oraz przyjemności razem pobiegliśmy. Jako czynni piłkarze ja i Jacek jesteśmy w okresie przygotowawczym do rundy wiosennej, więc mieliśmy lekki trening, a że przy okazji mogliśmy wspomóc orkiestrowe granie, to wyszło super. Tak naprawdę właśnie ta pomoc była najważniejsze – podkreślił Marcin Szafraniec.
Przy okazji biegu, w którym nie liczył się wynik, bo każdy uczestnik otrzymał pamiątkowy medal, zebrano dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy około 3 tysięcy złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?