Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

25 latek skazany za próbę gwałtu w parku w Ostrowcu

Anna Śledzińska
Za zamkniętymi drzwiami, odbyła się w poniedziałek rozprawa 25 - letniego mieszkańca powiatu staszowskiego, który w kwietniu ubiegłego roku napadł w Parku Miejskim w Ostrowcu Świętokrzyskim na 17 - letnią dziewczynę i usiłował ją zgwałcić. Mężczyzna przyznał się do wszystkich zarzutów.

Takich zdarzeń nie ma na szczęście w Ostrowcu Świętokrzyskim wiele. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy miasta byli wiadomościami zszokowani. I właśnie dlatego, że ta sprawa tak mocno zbulwersowała przed kilkoma miesiącami całe miasto, napastnika udało się bardzo szybko zatrzymać.

Szokujący był już sam fakt, że do napaści na 17 - letnią mieszkankę Ostrowca Świętokrzyskiego doszło w biały dzień, około godziny 10.30. W miejscu, które wyjątkowo dobrze wyposażone jest w kamery monitoringu miejskiego.

To właśnie wtedy młoda kobieta szła jedną z alejek w Parku Miejskim. Została zaatakowana przez młodego mężczyznę, który jak się okazało, próbował zmusić ją do seksu. Na szczęście o tej porze park nie był pusty, a przechodzący akurat ludzie nie pozostali obojętni. Wystraszyli napastnika. Potem okazało się, że został sfilmowany przez kamery miejskiego monitoringu, ale na kilka dni ślad po nim zaginął.

Tuż przed majowym długim weekendem, prokuratura i policja zdecydowały się na opublikowanie wizerunku napastnika w mediach, łącznie z nagraniem z monitoringu. Media społecznościowe natychmiast zasypane zostały zdjęciami i apelami o to, by pomóc policji w jego zidentyfikowaniu.
- Mieszkańcy okazali się bardzo pomocni - mówił wtedy Waldemar Pionka, prokurator rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim. - Zaraz w poniedziałek, zatrzymany został Wojciech S., mieszkaniec jednej z podstaszowskich miejscowości.

Mężczyzna był zaskoczony, bo chyba nie spodziewał się, że został nagrany podczas swojego występku. Był za to, jak się potem okazało, zaszokowany tym, co próbował zrobić i nie potrafił tego logicznie wytłumaczyć. Tego dnia odbierał dyplom ukończenia szkoły wyższej.
Prokurator nie miał wątpliwości, że jest to poszukiwany. Dodatkowo w uzupełnieniu materiały pomogły zeznania świadków zdarzenia, którzy nie tylko udaremnili gwałt, ale też wezwali pomoc dla ofiary i nie zawahali się, kiedy doszło do składania zeznań.

Poszkodowana dziewczyna zeznawała tylko raz. To praktyka, jaką stosuje się w podobnych przypadkach po to, by zapobiec ponownej wiktymizacji ofiary przestępstwa.
Napastnik został oskarżony o usiłowanie doprowadzenia przemocą do obcowania płciowego i trafił do aresztu, gdzie oczekiwał na proces.

Rozprawa w Sądzie Rejonowym w Ostrowcu Świętokrzyskim odbyła się w miniony poniedziałek. Była zamknięta dla mediów i publiczności, ze względu na delikatny charakter sprawy. Tak dzieje się prawie zawsze w podobnych przypadkach.
- Prokurator wniósł o wyłączenie jawności w tej sprawie przede wszystkim po to, by chronić prywatność ofiary - wyjaśnia prokurator rejonowy Waldemar Pionka.

- Wszystko odbyło się sprawnie, bowiem sprawca przyznał się do zarzutów, nie przecząc dowodom i dobrowolnie poddał karze.
Dzięki jego postawie, można było maksymalnie skrócić przewód sądowy i ograniczyć go do jednej rozprawy.
Żałuje, zapłacił, podda się leczeniu
Sąd wymierzył mu karę dwóch lat pozbawienia wolności, w zawieszeniu na pięć lat, uwzględniając fakt, że oskarżony spędził dziewięć miesięcy w areszcie tymczasowym. Dodatkowo zakaz kontaktu z poszkodowaną i zbliżania się do niej na odległość mniejszą niż 200 metrów. Mężczyzna ma też zapłacić grzywnę i koszty sądowe - łącznie kilka tysięcy złotych. Ale to nie wszystko...

- Jeszcze w czasie postępowania, sprawca z własnej inicjatywy zaproponował wypłacenie poszkodowanej zadośćuczycienia - mówi Waldemar Pionka. - Jej rodzina zgodziła się na to, doszli do porozumienia, co również uwzględnił sędzia.
Kwota, jaką otrzymała dziewczyna to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Mężczyzna zgodził się też na poddanie leczeniu.
- Wygląda na to, że sam przestraszył się tego, co się stało - dodaje prokurator. - Nie był wcześniej karany, a biegli, którzy badali go w kiedy przebywał w areszcie, nie stwierdzili u niego zaburzeń na tle seksualnym. Mimo to postanowił, że podda się terapii.

Zachowanie sprawcy zaszokowało jego samego na tyle, że postanowił bez słowa sprzeciwu poddać się terapii. Młody człowiek nie chce, by kiedykolwiek powtórzyła się taka sytuacja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie