[galeria_glowna]
Liczba osób była tak duża, że zabrakło miejsc przy długim stole ustawionym na całej długości pierwszego piętra WDK. Bezdomni zajęli też miejsca przy stołach jednej z sal. - Przyszli tu ludzie zewsząd, z dworca PKS, PKS, noclegowni i świetlic - mówi Leszek Pieczyński, kiedyś bezdomny, teraz pomagający bezdomnym. Działa w stowarzyszeniu "Wiosna" - Tu ludzie życzą sobie tylko jednego: wyjścia z bezdomności. To trudne, ale możliwe. Mnie się udało - mówi Leszek Pieczyński.
Na stołach nie zabrakło tradycyjnych potraw świątecznych. Była kapusta z grochem i pierogi. Były też życzenia i opłatek. Pomiędzy stołami przechadzał się biskup Marian Florczyk i ksiądz Krzysztof Banasik. Co chwilę na szyi biskupa Florczyka wieszały się kolejne osoby. - Z miłością do kościoła to u nas jest różnie, ale ten biskup jest super gość. Niech pan tak zapisze - naciska jedna z kobiet.
Wielu z nich podkreśla, że wigilia w WDK jest jedną niewielu chwil kiedy zapominają o swoim losie. Wieczorem znów będą musieli zmierzyć się z samotnością. - Bezdomni w czasie Bożego Narodzenia najbardziej odczuwają swoją samotność. Doświadczyła tego też Święta Rodzina, bo przecież Jezus urodził się w stajni - mówi ksiądz Krzysztof Banasik, wicedyrektor kieleckiego Caritasu. Przypomina cytat z ewangelii. - Jest napisane :nie było dla nich miejsca w gospodzie". Stąd nasza piękna tradycja pustego miejsca przy wigilijnym stole - mówi Krzysztof Banasik. Po spotkaniu każdy z bezdomnych otrzymał paczkę świąteczną.
Wigilię w WDK po raz kolejny zorganizował Caritas i Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. W jej przygotowaniu pomagało w wiele instytucji, m.in. zakłady mięsne WIR z Łopuszna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?