3 liga. Prezes Mirosław Świrta, prezes Staru Starachowice: Nie spodziewałem się, że nie przegramy żadnego meczu

Mirosław Świrta opowiedział nam o kilku zagadnieniach dotyczących Stara Starachowice, beniaminka grupy czwartej trzeciej ligi.

Awans do trzeciej ligi
- Radość życia, taki planowany przez na sukces, to nam wyszło. Nie spodziewałem się, że nie przegramy żadnego meczu. Zakładaliśmy walkę o zwycięstwo w każdym spotkaniu i nie zwolniliśmy tempa już po zapewnieniu awansu. Mieliśmy tak skonstruowany system premii, że zawodnicy wiedzieli o co grają. Może byliśmy za mocni na ligę, ale też liga dla nas za słaba. Po finale Okręgowego Pucharu Polski z KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski wiemy jakie mamy słabe punkty, wiemy co poprawić. To był w ciągu sezonu jeden poważniejszy mecz, pewna weryfikacja - powiedział.

Zdaniem prezesa starachowickiego klubu, Hummel 4 Liga nie powinna liczyć sobie 18 zespołów.

- Mecz z KSZO dał nam więcej niż spotkania ligowe. Według mnie w czwartej lidze powinno grać 16 zespołów, to by podniosło poziom. Niektóre ekipy grały mając na ławce jednego piłkarza. Jak to wygląda? Kiepsko. Nie chcę nikogo pouczać, ale były takie spotkania gdzie graliśmy słabo, a przeciwnicy sami sobie strzelali bramki. U nas wchodzili rezerwowi i tyle samo, lub więcej trafiali co wyjściowy skład. Brakowało gry pod presją. Na pewno mentalnie nie odstawaliśmy od KSZO - dodał.

Odejście Michała Smolarczyka
Wyróżniający się zawodnik Staru, Michał Smolarczyk, od sezonu 2023/2024 będzie nadal grał w czwartej lidze, w Neptunie Końskie.

- Zaważyły względy rodzinne. Michał postawił na pracę co wiążę się z grą w piłkę na niższym poziomie. Trzecia liga nie jest taka jak kiedyś, to już nie amatorszczyzna. My chcemy w Starze trenować pięć-sześć razy w tygodniu. Smolarczyk po dobrej rundzie u nas postawił na Końskie, jego wybór, szanujemy to - powiedział również prezes Świrta.

Ulubiony piłkarz prezesa Staru
Mirosław Świrta nie faworyzuje żadnego z zawodników swojego klubu.

- Nie budujemy zespołu na zasadzie ulubionych zawodników, drużyna ma sprawiać przyjemność sobie i kibicom. Dwa lata temu nikt nie przypuszczał, że tak się podniesie poziom kibicowania, że ludzie będą żyć meczami Staru. Szkoda, że nie możemy grać u siebie na stadionie, poczekamy do 30 września 2024. Obiekt zastępczy nie było łatwo znaleźć, może dały znać dawne animozje. Niektórzy korzystali z naszych obiektów, nie płacili za to i nie chcieli się zrewanżować. Życie jednak lubi oddawać - powiedział.

Wypalenie po Kamiennej i KSZO 1929
- Sparzyłem, czy to w Kamiennej Brody, czy w KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski. Miałem dosyć, ale namówił mnie prezydent Starachowic. Przyjechał do mnie do tartaku, który prowadzę i postanowiłem, że spróbuje - dodał na temat pracy w poprzednich klubach.

Ulubiona liga zagraniczna?
- Hiszpańska, a sympatia do Barcelony pozostała mi po Messim. Kiedyś się zasiadało przez ekranem jak w teatrze, teraz Duma Katalonii męczy, ale trzeba to przetrwać. Nie ma już finezji, ale nie ma takich gości na murawie jak Xavi, Iniesta, Messi. A co do dawnych czasów to uwielbiałem Szarmacha, Lato, Tomaszewskiego, Gorgonia. Żałuje do dziś, że nie wygraliśmy finałów Mistrzostw Świata w Argentynie w 1978 roku. Polska wtedy miała najlepszy skład w historii, ale popełniono zbyt wiele błędów - powiedział na temat swojej ulubionej ligi piłkarskiej.