4 liga. Nida Pińczów po ograniu wicelidera podejmie beniaminka ligi

Nida Pińczów całkiem nieźle zaczęła sezon 2020/2021, jednak po kilku udanych meczach w jej wykonaniu przyszła seria trzech kolejnych meczów bez zwycięstwa. Po niej podopieczni Artura Jagodzińskiego mieli zagrać z zespołem, który jeszcze przed tygodniem był liderem tabeli, z Łysicą Bodzentyn.

Łysica Bodzentyn - TS 1946 Nida Pińczów 1:3 (0:2)
Bramki: Kamil Uciński 79 - Marcin Szafraniec 26, Mateusz Madej 50, Karol Stępnik 53.
Nida: Adrian Zyguła - Jacek Kempkiewicz, Marcin Szafraniec, Michał Krzak, Konrad Ciacia, Mateusz Madej (72. Jakub Buczak), Artur Garula, Karol Stępnik, Piotr Gajda (82. Marcin Morgaś), Kamil Koszela (80. Tomasz Paniec), Oskar Zygan.

Zwycięstwo to nie przyszło z całą pewnością zespołowi z Pińczowa łatwo, ale warto nadmienić, iż piłkarze Nidy prowadzili w Bodzentynie w pewnym momencie już nawet trzema golami.

Teraz czeka ich mecz z zupełnie innym rywalem. OKS Opatów bowiem, beniaminek świętokrzyskiej czwartej ligi, w dotychczas dziewięciu rozegranych przez siebie meczach, nie potrafił odnieść ani jednego zwycięstwa.

Klub ten, jako trener, prowadzi były reprezentant Polski i mistrz Polski w barwach Śląska Wrocław, Dariusz Pietrasiak. Jego bilans po awansie na piąty poziom rozgrywkowy nie jest jednak najlepszy. Trzy remisy, sześć porażek, trzy punkty na koncie i różnica bramek 9-23.

W ostatniej kolejce opatowianie mogli mówić o niemałym pechu. Dwukrotnie obejmowali prowadzenie mierząc się w roli gospodarzy z Lubrzanką Kajetanów, najpierw było to 1:0, a następnie 2:1. Za każdym razem rywale byli jednak w stanie ich dogonić, a w ostatnim przypadku nawet samemu w końcu objąć prowadzenie, by ostatecznie dowieźć zwycięstwo i komplet trzech punktów do ostatniego gwizdka sędziego.

Mecz Nida Pińczów - OKS Opatów odbędzie się w niedzielę 20 września. Początek zmagań zaplanowano na godzinę 15.