Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

41 kobiet nie będzie już pracownicami szpitala w Pińczowie. "To konieczne. Lecznicy grozi bankructwo"

Michał Kolera
Michał Kolera
41 kobiet od września 2023 nie będzie już pracownicami szpitala w Pińczowie, lecz prywatnej firmy. Panie boją się o swoją przyszłość.
41 kobiet od września 2023 nie będzie już pracownicami szpitala w Pińczowie, lecz prywatnej firmy. Panie boją się o swoją przyszłość. Michał Kolera
Zmiany w pińczowskim szpitalu powiatowym. Ponad 40 kobiet nie będzie dłużej jego pracownicami. Lecznica przekazuje je firmie zewnętrznej. - Boimy się o warunki pracy i płace - mówią panie. Starosta i dyrekcja odpowiadają, że nie ma innego wyjścia, bo inaczej placówka zbankrutuje.

Pogłoski o przekazaniu części pracowników zewnętrznej firmie zaczęły krążyć wiosną 2023, a teraz stały się faktem. Ludzi ma przejąć grupa Impel, ogólnopolski potentat zajmujący się outsourcingiem dla biznesu. Z usług Impela bardzo chętnie korzystają firmy z różnych branż, a nawet administracja państwowa. Przeważnie w zakresie utrzymania czystości. To duża oszczędność - nie trzeba zatrudniać sprzątaczek, a więc spadają koszty.

- Nasza decyzja została poprzedzona szeregiem analiz. Outsourcing ma wady i zalety. My oczekujemy zmian na dobre- mówi Ewa Koziara, pełniąca obowiązki dyrektora szpitala w Pińczowie. - Mamy nadzieję, że poprawi się jakość usług, fachowość i efektywność. Nakłady na utrzymanie czystości ponosimy ogromne, a pieniędzy w kasie nie ma. Nasza sytuacja finansowa jest trudna, podobnie jak innych szpitali powiatowych w Polsce - dodaje.

Dlaczego wyprowadzenie sprzątania na zewnątrz ma się pińczowskiej lecznicy opłacać? - Weźmy na przykład środki dezynfekcyjne. Wyspecjalizowane przedsiębiorstwa mogą je kupować po preferencyjnych cenach. My takich cen nigdy nie wynegocjujemy - objaśnia dyrektor.

Przekazanie salowych i sprzątaczek ma odbyć się 1 września 2023. Będą dbać o czystość w szpitalu, ale ich pracodawcami od tego momentu będzie konsorcjum firm Impel Facility Services oraz Hospital Service, obie wchodzące w skład Impel Group.

Salowe i sprzątaczki z Pińczowa: Boimy się

Pracownice szpitala w Pińczowie objęte zmianami boją się o swoją przyszłość.

- Wszędzie w Polsce, gdzie dokonywały się takie zmiany, ludzie tylko na tym tracili. Wiemy, jak jest w innych miastach, gdzie usługi związane z czystością brały do siebie prywatne firmy. Sprzątaczkom i salowym dawane są umowy zlecenie, zabiera się im fundusz socjalny. Często zarobki są o wiele niższe. Rozumiemy, że lecznica jest w ciężkiej sytuacji. Jednak dlaczego będziemy za to płacić my, które zarabiamy najmniej? - pyta jedna z salowych

Kobiety mają pretensje do dyrekcji szpitala i starosty pińczowskiego, że nie zostały uprzedzone o zmianach. - O wszystkim dowiadujemy się pocztą pantoflową. Dopiero we wtorek, 18 lipca, odbyło się stosowne spotkanie. Pięknie nawijali na makaron na uszy, jak to będzie cudownie. Konkretów żadnych, bo rzekomo dokumenty zostały podpisane w piątek i nie zdążyli się zapoznać z naszymi umowami. Mamy dostać adres strony internetowej, na której wszystko można przeczytać - dodaje kobieta.

Teoretycznie los pań z Pińczowa jest zabezpieczony, przynajmniej przez pół roku od momentu przejęcia. Do ich pensji będzie dodana ostatnia ustawowa podwyżka. Starostwo wynegocjowało z firmą półroczny okres przejściowy, podczas którego warunki pracy i płacy mają się nie zmienić. Jednak dalszy rozwój wypadków zależy już wyłącznie od dobrej woli firmy organizującej outsourcing.

Są rozczarowane

Paniom salowym z Pińczowa, prócz lęku o przyszłość, doskwiera głęboki żal do starosty pińczowskiego oraz do pełniącej obowiązki dyrektora lecznicy.

- Od 10, 20 lat ciężko pracujemy z pielęgniarkami i lekarzami. Przecież utrzymanie czystości w szpitalu jest kluczową sprawą. Gdy siostry na oddziale są zajęte, często wykonujemy także czynności pielęgniarskie. Poświęcamy mnóstwo sił dla dobra pacjentów. A jak nas potraktowano? Jak odpad medyczny. Okręt pod nazwą "szpital w Pińczowie" idzie na dno. No to wyrzucają za burtę zbędny balast. To bardzo przykre. Nie mamy dyplomów i skończonych studiów, jesteśmy więc dla reszty tylko tanią siłą roboczą. Można się nas pozbyć ot, tak. Nikt się za nami nie wstawia. Czujemy się zdradzone i opuszczone - mówi jedna z salowych.

Co na to decydenci?

- To jest bardzo trudny krok i na pewno zadrżała mi ręka, kiedy go podjęłam. Ale sytuacja szpitala jest bardzo zła. Na dziś brakuje nam 700 tysięcy złotych miesięcznie do pokrycia kosztów działalności. Mam przed sobą propozycję planu finansowego na kolejne pół roku. Wzrost finansowania z Narodowego Funduszu Zdrowia to około 380 tysięcy na miesiąc. Natomiast same koszty najnowszej podwyżki narzuconej nam przez ustawę to 250 tysięcy - mówi Ewa Koziara.

- Jestem świadomy, że panie odczuwają silne emocje i współczuję im. Ale ja nie mam wyjścia. Musimy jakoś ratować ten szpital - mówi Zbigniew Kierkowski, starosta.

O to, jak będzie kształtować się polityka kadrowa i płacowa dla pińczowianek, zapytaliśmy biuro prasowe Impel Group, ale nikt nie odpowiedział na próby kontaktu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie