W czwartek przed sądem 42-letni kielczanin, ojciec dwójki dzieci, przyznał się do zarzucanych mu czynów. Tłumaczył że, gdy pod koniec lat 90-tych grupa działająca na terenie województwa świętokrzyskiego, łódzkiego i dolnośląskiego została rozbita, oskarżony – wtedy 24-letni kierowca TIR-a uciekł do Hiszpanii i tam w miasteczku niedaleko Madrytu ukrywał się aż do jesieni 2016 roku, gdy został zatrzymany i przetransportowany do Kielc. Jak twierdził przed sądem, przed laty nie wiedział, że działa w grupie przestępczej. Pomagał wówczas przy pracach na plantacji konopi indyjskich niedaleko Kielc. Dostawał za to pieniądze. Dziś jednak, jak wyjaśniał, zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji i gdyby mógł cofnąć czas, z pewnością nie ukrywałby się przed policją, a poniósł konsekwencję swoich czynów. – Miałem małego syna, moja partnerka była w ciąży. Musiałem się być na wolności i ich utrzymywać – twierdził w sądzie.
Po wniosku obrońcy oskarżonego i za zgodą prokuratury sąd postanowił wydać wyrok bez przeprowadzenia procesu. Sąd skazał mężczyznę na cztery lata i dwa miesiące pozbawienia wolności, nakazał zapłatę 4,5 tysiąca grzywny i nawiązkę w postaci wypłaty dwóch tysięcy złotych na rzecz organizacji zajmujących się walką z uzależnieniami od narkotyków. Wyrok nie jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?