- Na dziś pół tysiąca osób wyraziło chęć przejścia z SLD do Ruchu Palikota. To potężne organizacyjne działanie, bo z każdym trzeba się spotkać. Jestem osoba, która pośredniczy. Dobijam już setki, jeśli chodzi o liczbę spotkań. Ale nikogo nie namawiam. Te osoby same się do mnie zwracają - opowiada poseł Sławomir Kopyciński, były szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej w regionie, dziś członek klubu parlamentarnego Ruchu Palikota.
Nazwisk zdradzać nie chce. Mówi tylko, że w grupie politycznych uchodźców będzie dwóch członków rady wojewódzkiej SLD. - Spora grupa oczekuje na rozstrzygnięcia co do wyboru przewodniczącego Sojuszu w kraju. Od tego uzależniają swoją decyzję - podkreśla Kopyciński. Przypomnijmy, partia wybierze swoje tymczasowego szefa w sobotę, 10 grudnia.
- Nic nie wiem o takich rewelacjach. Żaden z przewodniczących w terenie nie sygnalizował mi, że są działacze, którzy wybierają się do Palikota. To rewelacje sprzedawane przez Kopycińskiego, żeby o nim pisano. Przypuszczam, że jeśli ktoś ma zamiar odejść, to pewnie nas nie poinformuje i zrobi to w podobnym stylu jak Kopyciński - twierdzi Roman Szular, sekretarz rady wojewódzkiej SLD.
Podobnego zdania jest Piotr Nowaczek, pełniący obowiązki przewodniczącego Sojuszu w regionie. Zapowiedzi posła Kopycińskiego nazywa domniemaniami. - Nie mieliśmy żadnych sygnałów. Od wyborów przyjęliśmy 21 osób, trzy zrezygnowały, w tym Kopyciński. Poseł lubi robić szum wokół swojej osoby. Kto będzie chciał uciec, zrobi to - uważa Nowaczek.
Przypomnijmy, że świętokrzyska organizacja SLD liczy aktualnie 2341 osób. Odejście 500 działaczy uczyniłoby rzeczywiście sporą wyrwę w partyjnych szeregach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?