Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Absolwenci w swoim dawnym przedszkolu. Jubileusz w Starachowicach

Monika Nosowicz-Kaczorowska
Monika Nosowicz-Kaczorowska
Jubileusz 35-lecia działalności obchodzi w tym roku Przedszkole Miejskie nr 11 z Oddziałami Integracyjnymi w Starachowicach.

- Chcemy uczcić jubileusz w sposób trochę nietypowy – mówi wieloletnia dyrektor placówki Ewa Rychel. - Planujemy serię spotkań z grupami naszych absolwentów. Spotkanie z grupą jednych z najstarszych absolwentów już się odbyło, pod koniec stycznia planujemy bal dla młodszych absolwentów, następnie spotkanie na przywitanie wiosny. Nasze przedszkole to szczególne miejsce. Od początku istnienia było placówką integracyjną. Dbamy, aby dobrze czuli się u nas wszyscy podopieczni, żeby rodzice mieli pewność, że służymy pomocą, że jest się w razie czego do kogo zwrócić, porozmawiać.

We wtorek 9 stycznia w Przedszkolu Miejskim nr 11 odbyło się spotkanie z grupą dawnych wychowanków, którzy dziś są już dorośli, mają po dwadzieścia kilka lat. Niektórzy przyszli wraz z rodzicami. Było wiele wzruszeń zwłaszcza podczas oglądania archiwalnych kronik przedszkolnych. Każdy chciał się odszukać na zdjęciu, co po wielu latach wcale nie było takie łatwe. Absolwenci i ich rodzice obejrzeli też jasełka w wykonaniu przedszkolaków, sześciolatków z grupy „Słoneczka”. Młodzi artyści tańczyli, śpiewali i bardzo poważnie wygłaszali swoje kwestie.

- Chodziłam tutaj dwa lata, w 2004 i 2005 roku. Mam z tego okresu bardzo dobre wspomnienia. Pamiętam, że panie nauczycielki dbały, żeby mi się nie tęskniło za mamą. Dobrze wypominam zajęcia rehabilitacyjne z panem Irkiem. Pamiętam, że moimi ulubionymi zabawkami były lalki. I pamiętam wrażenia z balu kostiumowego. Wszyscy byli przebrani. Ja byłam księżniczką, a może wróżką? - mówi Ada Ranos, absolwentka placówki.

- O tym przedszkolu mogę powiedzieć tylko dobre słowa. Moja córka Kasia ukończyła go w 2007 roku. Przyszła tu z innej placówki, gdzie w ogóle nie mogła się odnaleźć. Tu było inaczej. Dzieci ją zaakceptowały, panie ją uprofilowały, a ja czułam, że moje dziecko jest tu w pełni bezpieczne. Kasia też lubiła tu chodzić, nie przypominam sobie, żeby nie chciała tu zostać albo żeby płakała, kiedy zostawała w przedszkolu – powiedziała Mariola Mickiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie