Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agata Passent w Kielcach: Mam charakter kawalera!

Dorota KLUSEK
Agata Passent jest obdarzona ogromnym dystansem do siebie i do swojego życia.
Agata Passent jest obdarzona ogromnym dystansem do siebie i do swojego życia. Aleksander Piekarski
O pracy, książkach, kobietach, mężczyznach, Warszawie, dzieciństwie ze znanymi rodzicami, byciu matką, ludności indiańskiej, rodzinnej klątwie i o sporcie. Agata Passent była w piątkowy wieczór gościem Salonu Bezsenność na Małej Scenie Kieleckiego Centrum Kultury.

Agata Passent

Agata Passent

Ma 39 lat. Urodziła się w Warszawie. Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego oraz Uniwersytetu Harvarda. Pisze felietony do "Twojego stylu" i "Twojego dziecka". Córka Agnieszki Osieckiej i Daniela Passenta. Żona fotografa Wojciecha Wieteski, mama Jakuba.

Agata Passent to dziennikarka i felietonistka. Temat pracy został wywołany jako pierwszy. Gość Salonu przyznał, że stara się w swoich tekstach nie być monotematyczny.

AUTOTERAPIA

- Nie mam tematów, do których obsesyjnie wracam - przyznała. - Nie chciałam być autorką, która wyłącznie ironizuje z panów, albo pisze ekologii. Lubię opisywać tematy damsko-męskie, ponieważ czasami panowie prowokują mnie, żeby o nich pisać.

Bohaterem jednej z serii felietonów Agaty Passent jest jej syn, Jakub.

- O Kubie pisuję, bo kiedyś pojawiła się od jednego z pism propozycja, by pisać o macierzyństwie. Na początku byłam temu przeciwna, nie wiedziałam, czy mam prawo pisać o kimś, kto nie wyraził na to zgody - zdradziła swoje dylematy. Wyjaśniła jednak, dlaczego się zgodziła: - Pomyślałam, że motywacją będzie moja skleroza. Ja ma bardzo słabą pamięć, a po 30 latach miło będzie wrócić do opowieści o małym człowieku.

Pisanie to również forma autoterapii.
- To była dla mnie także rodzaj warsztatu psychologicznego. Mam charakter kawalera, a tutaj musiała się nazwać "matką", pomogło mi to uświadomić, że minęły czasy studenckie - żartowała.

STARAM SIĘ POZYTYWNIE WCHODZIĆ W DZIEŃ

A jaką jest matką?
- Los zesłał mi wiecznie jęczącego syna - śmiała się. - Jestem osobą skrajnie przygnębioną i sparaliżowaną przez ciężką depresję, ale robię dobrą minę do złej gry. Myślę, że coś jest w tym amerykańskim stylu życia, w tym uśmiechu na siłę. Staram się pozytywnie wchodzić w dzień. Wszyscy mówią, że śniadanie jest najważniejszym posiłkiem, że trzeba je celebrować, a tu synowi nie chce się wstać, założenie skarpetki to problem, a pytanie czy koszulka z Batmanem czy Spidermanem to prawdziwy dylemat - wymieniała z uśmiechem.

A skoro przez moment weszliśmy do kuchni, to Agata Passent zdradziła, że jest łasuchem. - Gotuję, jak tylko mam czas, czyli… prawie nigdy - przyznała.

Na nudę nie narzeka. Wręcz przeciwnie.
- Cierpię na stres nadmiaru. Jest tyle ciekawych rzeczy, które w tym samym czasie dzieją się w Warszawie, że to jest nie do ogarnięcia. Nawet jakbym już wysłała syna do szkoły z internatem, rozwiodła się, a z wszystkich pracy by mnie zwolnili, to i tak nie dałabym rady. To syndrom naszych czasów. Dlatego nieraz, jak patrzę na tyle tych imprez, to nigdzie nie wychodzę - śmiała się.

NIE KATOWALI MNIE SWOJĄ TWÓRCZOŚCIĄ

Sama również jest organizatorem różnych przedsięwzięć. W Warszawie, w sobotę ruszył Konkurs "Pamiętajmy o Osieckiej", który ma na celu promocję uzdolnionych wokalistów.
- Kiedyś większość talentów była wychwytywana dzięki studiu piosenki działającym przy Polskim Radio. Tak zaczynało wielu naszych znakomitych artystów. Teraz Polskie Radio tylko odtwarza muzykę, ale jej nie produkuje. A szkoda, bo młodym ludziom ktoś na początku musi pomóc. Robią to między innymi takie organizacje, jak Fundacja Okularnicy imienia Agnieszki Osieckiej - wyjaśnia.

Fundacja ta, oprócz konkursu, zajmuje się opieką nad dorobkiem Agnieszki Osieckiej.
- Nie powinniśmy nad to romantyzować twórców. Mama zaczęła pisać dość wcześnie i była profesjonalistką - podkreśliła. Przyznała, że jako mała dziewczynka, dość późno dowiedziała się, czym zajmują się jej rodzice. - Nie katowali mnie swoją twórczością.

Zapytana, co sądzi o twórczości swojej mamy, Agnieszki Osieckiej, zdradziła, że kiedyś wszystkie jej utwory traktowała tak samo. Dziś jednak zauważa różnicę: - Mama napisała tyle piosenek, że muszą być jakieś słabsze.

JAKAŚ KLĄTWA NA NASZEJ RODZINIE!

Ale wiersze sprzed lat nadal budzą w niej emocje: - Rozczulam się sięgając do twórczości mojej matki. Na co dzień jestem z twórczością mojej mamy, więc wydawałoby się, że człowiek jakoś się przyzwyczaja. A ja im bardziej jestem stara, tym bardziej się wzruszam. Bardzo cenię prozę mojej mamy. Żałuję, że tak mało jej napisała.

Matka była wybitną tekściarską, poetką. Ojciec Daniel Pasent jest znanym publicystą. W ich ślady poszła też Agata. - Jakaś klątwa na naszej rodzinie! Sami humaniści. Mam nadzieję, że może Kubuś bardziej wrodzi się w tatę, który jest fotografem i będzie miał bardziej ścisły umysł, a co za tym idzie, wcześniej pojmie tabliczkę mnożenia niż jego mama - żartowała.

Na razie syn, tak jak mama gra w tenisa. Agata Passent dziś może mówić o sobie, że jest emerytowaną tenisistką. Zna się także na piłce nożnej i przewiduje, że nowym prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej zostanie były reprezentant Polski, Roman Kosecki.

Śledzi aktualne wydarzenia, ale przyznaje, że od polityki stroni. W domu nie ogląda telewizora. Wieści poznaje głownie dzięki serwisom radiowym. - Kiedy zbliżają się wybory i trzeba podjąć jakąś decyzję, ja wtedy sięgam po telefon, obdzwaniam 10 zaufanych osób, które się znają i już wiem, co zrobić. Trzeba mieć autorytety, a wtedy telewizor można wyrzucić - powiedziała na zakończenie spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie