Aktorka Beata Pszeniczna na święta zrobi mężowi… tiramisu

- Cieszę się ogromnie na ten wyjazd i spotkania z najbliższymi. Na święta przyjedzie także siostra, kuzyn z bliźniakami troszkę młodszymi od naszej Bogini. Mamy Dawida tym razem z nami nie będzie, odwiedzi pozostałą część rodziny.

W tym roku córeczka pierwszy raz poniesie koszyk do święcenia. - Koszyczek już jest, kupiłam też woskowego baranka, ale żeby Boginia miała zajęcie, bo to przecież małe dziecko, włożę czekoladowe jajeczka specjalnie dla niej.

Aktorka zaczęła przygotowania do świąt od smażenia kotlecików dla córki. - Boginia jest wybredna, nie wszystko chce i nie wszystko może jeść, więc szykuję zapas mielonych kotlecików, które tak bardzo lubi.
Aktorka znana z talentów kulinarnych weźmie udział w przygotowaniu świątecznych potraw. Z pewnością będzie dużo sałatek, babka piaskowa. Mazurka nie będzie, bo nikt go nie lubi. Zrobię za to tiramisu, które Dawid uwielbia, a ja mam własny przepis, taki przerobiony z przepisu mamy.

Świąteczne śniadanie zacznie się tradycyjnie od podania żurku, w którym znajdą się poświęcone jajko, kiełbasa, szynka. - To tradycyjna potrwa w naszym domu, zupa jest tak gęsta, że łyżka w niej stoi - mówi Beata Pszeniczna. - Święta to dla nas czas wspólnego bycia, okazja do spacerów, rozmów. Tak mało jest możliwości spotkania się poza świętami. Wybierzemy się też do stadniny koni. Dawid uwielbia jeździć konno, a Boginia chętnie popatrzy na koniki. Jeśli pogoda tylko pozwoli wybierzemy się też na rowery.