Przypomnijmy, około godziny 18.30 w sobotę młody człowiek zadzwonił na komórkę do 62-latki mieszkającej na parterze czteropiętrowego bloku w osiedlu Ślichowice w Kielcach. Policjanci relacjonowali, że używał wulgarnych słów i oświadczył, że w mieszkaniu kobiety jest bomba. Kielczanka i jej mąż zaalarmowali służby ratunkowe. Para została ewakuowana, policyjni pirotechnicy z psem szkolonym do odnajdowania materiałów wybuchowych, skontrolowali mieszkanie, klatkę schodową i piwnicę. Nie znaleźli niczego niepokojącego.
"Żartowniś" telefonował z komórki. Policjanci z II komisariatu kieleckiej policji zaczęli poszukiwania dzwoniącego. Trop poprowadził ich w okolice Nowego Sącza, do miejscowości Chełmiec i dzieci odpoczywających tu na kolonii socjalnej.
- Na kolonię do Chełmca przyjechali między innymi 13-latek z Muszyny i dwójka jego rodzeństwa. O rok starszy brat i 10-letnia siostra. Mam dała im telefon komórkowy, aby mieli kontakt z rodziną - opowiada Kamil Tokarski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Z ustaleń policjantów wynika, że w sobotnie popołudnie 13-latek i dwaj jego 14-letni koledzy używali komórki, by robić sobie z ludzi żarty.
- Jednym z nich miało być zatelefonowanie pod przypadkowy numer i poinformowanie o bombie. Młodzi nie wiedzieli nawet, że dodzwonili się do Kielc. Telefonował najprawdopodobniej jeden z 14-latków - relacjonuje Kamil Tokarski.
Gdy na kolonię przyjechali policjanci, wszyscy byli zaskoczeni. Młodzi ludzie podczas rozmowy w obecności opiekunów wyjazdu przyznali się do wszczęcia fałszywego alarmu. Rozliczy ich sąd dla nieletnich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
