Wytwórcy nie ustają w nowych pomysłach
Wytwórcy nie ustają w nowych pomysłach
Kanałem przerzutowym mogą być ubrania kupowane w internecie. - Mama ma dość chodzenia z synem po galerii,daje pieniądze, żeby sobie kupił koszulkę w Internecie. Przychodzi ładna paczuszka z fakturą, a nikt nie zwraca uwagi na opakowanie pochłaniacza wilgoci. Nie każdy pochłaniacz wilgoci jest dopalaczem, ale takie próby już były - mówi Radosław Gruss.
Są już środki psychoaktywne, w których młodzi ludzie piorą ubrania, a substancja wraz parą wodną się unosi w pomieszczeniu.Podejrzenia służb sanitarnych budzą też e-papierosy. Do liquidów mogą być dodawane również środki psychoaktywne.
- Problem z dopalaczami będzie narastał. Przypadki o których dowiadujemy się z mediów, ludzie, którzy trafiają do szpitali to wierzchołek góry lodowej - mówi Radosław Gruss, kierownik sekcji oświaty zdrowotnej i promocji zdrowia w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Olsztynie, uznany ekspert w dziedzinie profilaktyki dopalaczy.
Od gadżetu do Internetu
Dotarły do Polski w 2005 roku. Najpierw były sprzedawane jako wyroby kolekcjonerskie w sklepach z zapachami do domu, chemią gospodarczą, kadzidełkami, Wszystko po 4 złote. - Oczywiście nie wszystkie sklepy tego typu sprzedawały dopalacze, ale ich wytwórcy często podszywali się pod obecne na rynku marki, żeby zdobyć zaufanie - tłumaczy Radosław Gruss. Opakowanie stanowiło atrakcyjny gadżet: piłeczka z liściem konopi indyjskich, saszetka z wizerunkami Che Guevary, postaci z bajek. W środku była torebka strunowa z suszem lub proszkiem nasączonym nieznaną substancją. - Wykorzystano potrzebę posiadania gadżetu, którym można zaszpanować w grupie rówieśników. Wytwórcy chcieli przyzwyczaić klientów nie tylko do środka psychoaktywnego ale również do gadżetu, który miał się kojarzyć z tym środkiem - wyrobem kolekcjonerskim - tłumaczy ekspert.
Tak było na początku. Obecnie w sklepach stacjonarnych rozprowadzana jest tylko znikoma ilość. Ponad 90 proc. dopalaczy sprzedawane jest w Internecie.
Uwaga, instrukcja
Nieodzowny element opakowania dopalacza: instrukcja obsługi, najczęściej w formie komiksu. Na przykład instrukcja rozpałki do pieca: "Wchodzisz do sklepu, musisz mieć 18 lat, kupujesz produkt, przygotowujesz kominek do rozpalenia, wrzucasz całe nie otwarte opakowanie między drewno i obserwujesz jak powoli ogień zajmuje drewno". - To bardzo dobrze pomimo formy komiksowej napisana instrukcja. Zwracam uwagę na kluczowe słowa: obserwujesz. Jeżeli chcemy obserwować, a jest to małe, podejdziemy bliżej, jak to się ma palić, będziemy to wdychać, chcąc nie chcąc - wyjaśnia Gruss.
Instrukcja obsługi odświeżacza do muszli klozetowej/bidetu: ten sam motyw z 18 rokiem życia, "zawartość opakowania wsypujesz do muszli/bidetu, czujesz (słowo kluczowe) jak ładny zapach unosi się w łazience". Są produkty zmieniające kolor piasku, kolor dymu z ognia. Na opakowaniu ostrzeżenie: produkt nie do spożycia, chronić przed dziećmi, używać zgodnie z instrukcją obsługi, w razie nieprawidłowego użycia natychmiast skontaktować się z lekarzem. Podobna treść znajduje się na opakowaniach proszku do prania, środków czyszczących, itp. - Bo nie wolno w naszym kraju wprowadzać do obrotu środka, który ma działanie na organizm człowieka, bez ostrzeżenia zdrowotnego - tłumaczy ekspert. Wytwórcy dopalaczy dbają o zachowanie pozorów legalności, na opakowaniach podawana jest nazwa i adres producenta. - Oczywiście fikcyjna - mówi Gruss.
Magiczny kryształ
To najnowsza postać dopalaczy. Kupuje się je na stronach dla pasjonatów, np. chemii. - Te strony są poza naszą gestią, bo serwery, które prowadzą sprzedaż, są za granicą. Polska nie ma możliwości prawnej wpływać na te strony internetowe, nie może ich zamknąć - tłumaczy Gruss. Oferta towaru w internetowym sklepie: kryształy i bryły, susz roślinny, blok do cięcia. Na stronach oprócz produktów są filmy, lekcje chemii na niby. Pani laborantka kusi: "jesteś słaby, twoje życie jest nudne, rodzice się czepiają, nauczyciel się czepia, możesz tę całą rzeczywistość zmienić nabywając magiczny kryształ". Młody człowiek może nabyć taką bryłę za 1200-1600 złotych, towar przychodzi do domu przesyłką kurierską. Preferowane są opakowania zbiorcze: duże bryły, które się zamawia raz na jakiś czas, a nie małe porcje łatwe do wyśledzenia dla policji i izby celnej. Klienci kupują towar grupowo. Czas dostawy się wydłużył, bo przesyłka kurierska musi przyjść zza granicy.
Niepokoi ilość dostępna do sprzedaży, na przykład 1 kilogram. - Kiedyś mieliśmy do czynienia z małą ilością w torebce strunowej, która powodowała zatrucie i mogła skończyć się zgonem. Teraz mamy ogromną ilość substancji, którą bez wiedzy chemicznej i farmakologicznej ma podać sobie młody człowiek, nie wiedząc ile może jej zażyć na gram masy ciała. Nie wie co tam jest w środku i jak to działa. Jest coś takiego w nas, że wolimy dodać więcej, bo może będzie lepiej. I to "więcej" może się tragicznie skończyć. Były przypadki w Polsce, gdzie młodzi ludzie wstrzykiwali sobie roztwór substancji nabytej na jednej ze stron internetowych i umierali zanim zdążyli wyciągnąć sobie igłę - mówi Gruss.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?