Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksandar Vuković: Sentyment odłożyłem na bok

dor
Aleksandar Vuković (z prawej) zaliczył asystę przy bramce Macieja Korzyma.
Aleksandar Vuković (z prawej) zaliczył asystę przy bramce Macieja Korzyma. Fot. Sławomir Stachura
To był wyjątkowy mecz dla Aleksandara Vukovicia. Zagrał przeciwko Legii Warszawa, w której przez kilka lat był kapitanem i nadal ma do niej duży sentyment. Na boisku jednak sentymentów nie było. "Vuko" zagrał bardzo dobrze i zaliczył piękną asystę przy golu Macieja Korzyma.

Dorota Kułaga: * Wygraliście z mocną Legią, przerwaliście jej dobrą passę. Jest się z czego cieszyć...
Aleksandar Vuković: -Dla mnie to był w pewnym sensie mecz o honor. Niektórzy wątpili w moje zaangażowanie w dzisiejszym meczu ze względu na sentyment, jaki czuję do Legii i którego nie ukrywam. Dzisiaj ten sentyment odłożyłem na bok. Dałem z siebie wszystko, żeby pomóc mojej drużynie. Przy odrobinie szczęścia udało się wygrać. Teraz po zakończeniu tego meczu dalej będę mocno trzymał kciuki za Legię, życzę jej jak najlepiej. A jeśli chodzi o przerwaną passę, to każda seria kiedyś się kończy. My przerwaliśmy dobrą Legii i naszą słabszą bez zwycięstwa.

* Dzisiaj Legii na wiele nie pozwoliliście. Nie oddała nawet celnego strzału na bramkę Zbyszka Małkowskiego.
-Legia więcej była w posiadaniu piłki, ale nam nie zagroziła. Mecz dobrze się dla nas ułożył. Można powiedzieć, że po tej bramce wiedzieliśmy, że wystarczy dobrze bronić dostępu do swojej bramki i wtedy Legii ciężko się będzie grało. Broniliśmy się praktycznie całym zespołem. Nie wydaje mi się, że Legia zagrała słabo. Po prostu ciężko jej się było przedostać pod naszą bramkę, biorąc pod uwagę liczbę zawodników na naszym polu karnym i naszą determinację w grze.

* W środku pola nie brakowało ostrych spięć z twoim dobrym znajomym - Arielem Borysiukiem.
-W tej sytuacji, gdy sfaulowałem Ariela, nie było mowy o złośliwości, o rewanżu za jego wcześniejszy faul. Uderzyłem piłkę, dosyć mocno na nią wszedłem. Muszę powiedzieć, że gdy w pewnym momencie Ariel poprosił o zmianę, to się przestraszyłem. Na szczęście dotrwał do końca, mam nadzieję, że wszystko jest w porządku. Komu jak komu, ale jemu na pewno nie chciałbym zrobić krzywdy. Jeśli chodzi o występ Ariela, to cały czas był "pod grą", dosyć dobrze rozrzucał piłki z jednego na drugi bok. Widać, że jest bardzo ważnym zawodnikiem swojego zespołu. Prezentuje już na boisku dużą dojrzałość.

* Po strzeleniu gola przez Maćka Korzyma twoi koledzy manifestowali radość pod bramką Legii, a ty wróciłeś na swoją połowę. To ze względu na wspomniany sentyment do Legii?
-Ja generalnie nie jestem z tych, którzy po bramce biegną i cieszą się. W głowie ustawiam sobie dalszą część meczu. Nie było to spowodowane tylko tym, że nie chciałem się nadmiernie cieszyć z gola strzelonego Legii. Przede wszystkim wiedziałem, że to jest dopiero 24 minuta i do zwycięstwa w tym meczu jest jeszcze daleka droga. Cieszyć się można teraz, po spotkaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie