Porównując to, jak Alit grał w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu, początek obecnego dla Pawła Rybusa i jego podopiecznych jest na pewno bardzo udany.
W drugiej części sezonu 2018/2019 zespół z powiatu opatowskiego wobec problemów finansowych i organizacyjnych przeżywał bardzo trudne chwile. Nie do końca było wiadomo, czy w ogóle uda mu się przystąpić do rozgrywek rundy wiosennej, a kiedy już to się udało, to w bardzo okrojonym składzie. Ówczesny trener, Tadeusz Krawiec, starał się załatać ubytki w składzie zawodnikami w wieku juniorskim i jakoś, nie bez problemów, udało mu się utrzymać klub na poziomie czwartoligowym.
Ostatecznie Alit podczas rundy rewanżowej zdołał zdobyć tylko jedno zwycięstwo i sześć punktów, jednak to wystarczyło do tego, by się utrzymać.
Teraz, jeśli spojrzymy na to z perspektywy tego, jak Ali wyglądał w pierwszej części 2019 roku, sytuacja w klubie i jego jest zdecydowanie lepsza. Docieramy dopiero do połowy września, a klub ten zdołał wygrać dwa mecze.
Cały czas zdarzają mu się stosunkowo spore wpadki. Wystarczy tylko powiedzieć, że jak dotąd nie wygrał ani jednego meczu rozgrywanego poza Ożarowem.
Trzy mecze i trzy porażki w tym tylko jedna po wyrównanej grze. Było to starcie z GKS-em Nowiny podczas rozgrywania drugiej kolejki. Wówczas, w tej podkieleckim miejscowiści, Alit przegrał 1:2. Pozostałe porażki w delegacji to aż 1:5 z Partyzantem w Radoszycach oraz 1:4 z Pogonią w Staszowie.
U siebie zespół z Ożarowa także przegrał, ale tylko jedno spotkanie. Było to podczas trzeciej kolejki, kiedy 3:1 ograła go Łysica Bodzentyn.
Na własnym boisku zdarzył się także jeden remis (0:0 z Wierną Małogoszcz na inaugurację sezonu) oraz jedyne dwa zwycięstwa, jakie udało się osiągnąć Alitowi. 1:0 ze spadkowiczem z trzeciej ligi, Spartakusem Daleszyce, a także 5:3 z beniaminkiem, Orliczem Suchedniów, w poprzedniej kolejce.
Alit przegrywał już w pewnym momencie 0:2, ale zdołał ostatecznie wygrać ten zacięty pojedynek.
- Moi chłopcy prawidłowo zareagowali na dwie stracone bramki. Zagrali bardziej ofensywnie. Po dwóch golach Orlicza, szczerze mówiąc, nie bałem się o wynik. Wiedziałem, że musimy coś strzelić, bo mamy dobrą ofensywę. Dobry, ciekawy dla kibiców mecz - powiedział po tym meczu Paweł Rybus, trener Alitu.
Bramki dla jego zespołu strzelali Kacper Piechniak (cztery) oraz Piotr Pońśki.
W najbliższej kolejce ligowej Alit zagra z innym beniaminkiem, GKS-em Rudki. Klub ten w ubiegłym sezonie zajął drugie miejsce w klasie okręgowej, ale do jej triumfatora, Staru Starachowice stracił tylko jeden punkt.
W tym sezonie spisuje się nawet nieco lepiej od Alitu. Wygrał co prawda również tylko dwa spotkania - 3:2 z Orliczem w Suchedniowie i 3:2 z Neptunem w Końskich. Na własnym boisku dwa mecze zremisował i trzy przegrał.
Nie jest więc to zespół, którego na wyjeździe nie można pokonać. GKS i Alit grały zresztą ze sobą w rozgrywkach czwartoligowych w sezonie 2016/2017, po którym GKS spadł do klasy okręgowej i do tej pory nie potrafił wrócić na poziom czwartej ligi.
Wówczas jednak w bezpośrednim starciu GKS-u z Alitem Rudkach padł rezultat 3:1 dla gospodarzy. W rewanżu także lepszy był zespół z powiatu kieleckiego - wówczas zwyciężył jednak skromniej, 1:0.
Teraz mecz GKS Rudki - Alit Ożarów odbędzie się w najbliższą niedzielę, 15. września. Początek zmagań zaplanowano na godzinę 16.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?