Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alternatywna lista SLD do Sejmu według Jana Gierady

Paweł WIĘCEK
Wstępna świętokrzyska lista wyborcza Sojuszu Lewicy Demokratycznej do Sejmu jest już gotowa. Jej kształt jednak nie wszystkim kandydatom się podoba. Jeden z nich, Jan Gierada, układa swoją. I uparcie powtarza, że powinien dostać "dwójkę". - Kiedy mam wystartować? Jak umrę? - pyta.

Skład osobowy listy SLD do Sejmu jest znany w większej części. Największe emocje wzbudza jednak jej szczyt. Pierwsze i drugie miejsce zajęli odpowiednio poseł Sławomir Kopyciński, szef partii w regionie, oraz poseł Henryk Milcarz. W pierwszej piątce znalazły się ponadto byłe świętokrzyskiej posłanki SLD Bożena Kizińska i Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska oraz były poseł Jerzy Jaskiernia.

Układ ścisłej czołówki nie zaspokaja politycznych ambicji Jana Gierady, kieleckiego radnego i dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. Kandydat ze względu na życiowe dokonania i wiek żąda dla siebie drugiej, a w najgorszym razie trzeciej pozycji na liście (jaką ma obecnie, tego nie wiadomo).

- Nie uważam, żebym, z całym szacunkiem, był gorszy od takiej czy innej koleżanki. Milcarz wcale nie ma lepszych osiągnięć ode mnie i powinien ustąpić miejsca starszemu. Sam może być na dalszym - uważa Gierada.

Jego zdaniem pierwsza piątka powinna wyglądać następująco: Sławomir Kopyciński, Jan Gierada, Henryk Milcarz, Włodzimierz Stępień i Józef Grabowski. - Ta lista zrobi wynik. Ci ludzie mają największy dorobek. Na mnie kolej, żebym startował i wygrał, a nie na Milcarza. Ma dobrą funkcję w Wodociągach Kieleckich (jest prezesem - przyp.red.), niech da szanse mnie. Kiedy mam startować? Jak umrę? To dla mnie ostatni dzwonek - przekonuje. I prosi, żeby obowiązkowo dodać taką deklarację: - Jak wygram do Sejmu, zrezygnuję z pracy w szpitalu.

Sławomir Kopyciński, szef Sojuszu w regionie, hamuje zapędy kandydata. Podkreśla, że drugie miejsce dla Gierady nie wchodzi w grę, bo na radzie wojewódzkiej jednogłośnie przyznano je Milcarzowi. - Pan Gierada nie jest uprawiony do składania tego typu propozycji. Zalecam panu Gieradzie więcej powściągliwości. Mam bardzo dużą cierpliwość, ale są pewne granice. Mam nadzieję, że ich nie przekroczy - mówi Kopyciński.

To nie pierwszy raz, kiedy Jan Gierada wystawia na próbę sympatię, jaką niewątpliwie darzą go władze Sojuszu, i uderza personalnie w posła Henryka Milcarza. Już na początku czerwca, kiedy proponowano mu start w wyborach do Senatu, mówił na łamach "Echa Dnia", że byłby lepszym posłem. Wtedy też ustawiał Milcarza za sobą, na trzecim miejscu w wyborczym szeregu.

Poseł Milcarz na prowokacyjne zaczepki Gierady reaguje z właściwym sobie stoickim spokojem. - Z Jankiem znamy się od wielu lat. Jest fajny. Nie sądzę, by nas to poróżniło. Próbuje walczyć o swoje sprawy i ma do tego prawo. Taki jego urok. Ja to za to bardzo lubię - podkreśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie