MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Nowak-Arczewski w Sandomierzu o nowej książce: - Nikogo nie oceniam

GOP
- Nie występuję w roli prokuratora. Nie zamierzam nikogo ani oskarżać, ani osądzać - mówił Andrzej Nowak-Arczewski podczas spotkania poświęconego jego nowej książce "Zmiłuj się nad nami". Jest to reporterska opowieść o trudnym polsko-żydowskim sąsiedztwie w czasie II wojny światowej i w latach powojennych w Klimontowie. Autor pisze między innymi o mordach dokonywanych na Żydach.

Książka „Zmiłuj się nad nami” opiera się przede wszystkim na bezpośrednich rozmowach z ludźmi, jest owocem licznych przyjazdów Andrzeja Nowak-Arczewskiego do Klimontowa i wielu rozmów. Autorowi, cenionemu reportażyście z Ostrowca Świętokrzyskiego udało się przekonać klimontowian, aby podzielili się wspomnieniami dotyczącymi mrocznej historii swojego miasteczka.

W „Zmiłuj się nad nami” znajdziemy historie tych, którzy wiele ryzykując, nieśli pomoc żydowskim sąsiadom, ale są również wstrząsające opowieści o Żydach zabitych przez chłopów widłami, o wydawaniu ukrywających się przed hitlerowcami sąsiadów czy o rozgrzebywaniu żydowskiego cmentarza w poszukiwaniu cennych przedmiotów.

- Nie stawiam się w roli Jana Tomasza Grossa czy Anny Bikont. Piszę z punktu widzenia człowieka, który tutaj się urodził. Piszę z pozycji osoby starającej się zrozumieć postawy dawnych mieszkańców Klimontowa i okolic. Dlatego każdą sytuację, każdy epizod, każdego człowieka przedstawiam w kontekście, w określonej sytuacji – zaznaczył Andrzej Nowak-Arczewski.

Autor przytoczył w czasie spotkania między innymi historię klimontowianina, który zabił kolegę Żyda z ławki szkolnej. Zrobił to, aby się zemścić. Dowiedział się bowiem, że jego bracia są na liście zamordowanych w Katyniu.

- Zadziałało proste skojarzenie: NKWD, czyli Żydzi. Gdy po wojnie Gadulski dowiedział się, że jego bracia żyją, a informacje o Katyniu były pomyłką, przeżył wstrząs. Przez długie lata nie potrafił sobie poradzić z przeszłością. Zgłosił się do prokuratury i poinformował, że zabił człowieka – opowiadał Andrzej Nowak- Arczewski.

Autor podkreślał, że nie występuje w roli prokuratora. Nikogo nie oskarża.
- Sami nie wiemy, co w nas siedzi. Wojna otworzyła wrota piekieł. Spowodowała rozluźnienie norm etycznych. Przedstawiłem dramatyczne, niepojęte dla nas historie, aby wywołać w czytelnikach, ale i w sobie wstrząs, skłonić do refleksji, zastanowienia się nad skomplikowaną naturą człowieka - tłumaczył autor.
Spotkaniu towarzyszyła dyskusja.

Spotkanie poprowadził Jan Adam Borzęcki. Fragmenty książki Andrzeja Nowaka-Arczewskiego czytała Grażyna Milarska. Sara Al Kantar z Opatowskiego Ośrodka Kultury zaśpiewała piosenki z repertuaru Ewy Demarczyk i Anny German.
Organizatorem wydarzenia było Muzeum Okręgowe w Sandomierzu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie