Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Piaseczny o pracy z drużyną w Bitwie na głosy: Nie możemy odpuszczać z pracą

Redakcja
Dawid Łukasik
W Oblęgorku rozmawialiśmy z Andrzejem Piasecznym, trenerem kieleckiej drużyny w "Bitwie na głosy".

Głosuj na Jedynkę!

Głosuj na Jedynkę!

Program "Bitwa na głosy" zaczyna się w sobotę o godzinie 20.10. Aby zagłosować na kielecką drużynę Andrzeja Piasecznego, należy słać SMS-y o treści 1 pod numer 7350 .Koszt SMS-a 3,69 złotych z VAT.

* Dorota Klusek: - Kiedy budował pan swoją szesnastkę, podkreślał pan, że szuka ludzi, dla których ważna będzie radość, pasja wspólnego muzykowania. Czy po pierwszych próbach i programach znalazł pan w nich tę pasję?
Andrzej Piaseczny: - Póki co, jest tak, że oni tak się mocno sobą zajmują, że jest więcej gadulstwa, niż pracy. Przynajmniej na początku (śmiech). A tak na poważnie, mają tę pasję niesamowitą, bo potrafią ćwiczyć kilkanaście godzin dziennie na próbach. Ćwiczą i wokal, i układy choreograficzne, które dla mnie są kompletnie nie do zapamiętania (śmiech). Oni dają radę i jeszcze podróżują z Kielc, do Warszawy, a zaraz po odcinku wracają. To może nie mordercza, ale ciężka praca, a oni przychodzą uśmiechnięci, gotowi i chętni do tego, żeby się uczyć.

* Drużynie towarzyszą ogromne emocje. Udział w programie i wszystko, co z nim związane jest dla wokalistów dużym przeżyciem. Ciekawa jestem, czy pan również przeżywa wasze występy?
- Na pewno też. Ponieważ ja od 20 lat zajmuję się tym, czym się zajmuję, to te moje odczucia są inne. Ale w przypadku takiej formuły programu, trochę odczuwam emocje moich zawodników. Więc im większe oni mogą wykrzesać z siebie stany, tym ja mocniej je dzielę z nimi. Jestem za nich odpowiedzialny. Dlatego też, przed każdym odcinkiem staram się rozmawiać z nimi na różne tematy.

* Na przykład o czym?
- Że trzeba się rozluźnić. Że emocje tak, ale trzeba je powściągać, bo kiedy wychodzi się na scenę, to trzeba dać 100 procent z siebie, ale bez wysiłku, bo kiedy człowiek stara się zbyt mocno, to gardło mu się spina ze wszystkimi innymi mięśniami i wtedy nie daje rady. No a kiedy wygraliśmy poprzedni odcinek, też chciałem powiedzieć im, że udało się, ale prawdopodobnie nie będzie się udawało za każdym razem. Że trzeba wiedzieć, że ta radość zwycięstwa w jednym odcinku, to nie jest radość z wygrania całego programu. Chociaż teraz jesteśmy troszkę spokojniejsi, bo nie musimy drżeć o siebie, to nie możemy odpuszczać z pracą. Jeśli w kolejnym odcinku wygra ktoś inny, to trzeba się z nim cieszyć. Rywalizacja jest obecna między zespołami, no pewnie, że tak. Ale widzę też, że między osobami z chórów zawiązują się jakieś znajomości, przyjaźnie i wiem, że sobie wzajemnie kibicują i to jest bardzo cenne.

* Dziś ćwiczycie w Oblęgorku, w gminie Strawczyn. To gmina bardzo panu bliska.
- Uczciwie muszę powiedzieć, że nie byłem w Pałacyku Henryka Sienkiewicza przez kilka lat. To fajna sprawa, żeby znów móc znaleźć się tu ponownie. Ostatnio były tu remonty. Wiem, że niebawem będzie otwarta nowoczesna wystawa (4 października - przyp. red.). Ja już ją widziałem. Dlatego serdecznie wszystkich zapraszam, żeby przyjechali tu i poczuli ducha Noblisty. Choć on tutaj bardziej pomieszkiwał, niż mieszał, ale kiedy można przejść koło biurka, przy którym powstała powieść "W pustyni i w puszczy", zobaczyć pióro, którym została napisana, czy nawet garderobę, w której Sienkiewicz odbierał nagrodę Nobla, to jest bardzo ciekawe i fajne przeżycie. A okolice znam i bardzo dobrze się tu czuję (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie