Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Piaseczny: Znam smak sukcesu

Elżbieta ZEMSTA
Andrzej Piaseczny
Andrzej Piaseczny Zoom
Andrzej Piaseczny - wielki wygrany tegorocznego Festiwalu w Opolu opowiedział nam o swoich wrażeniach, o planach i zdradził, dlaczego miał kłopoty na scenie.
Andrzej Piaseczny - Opole 2009

Andrzej Piaseczny - Opole 2009

Piasek z Superjednykami

Piasek z Superjednykami

Andrzej Piaseczny na tegorocznym Festiwalu w Opolu zdobył aż trzy Superjedynki. Został nagrodzony statuetką w kategorii Artysta Roku, Przebój Roku za utwór "Chodź, przytul, przebacz" oraz Superjedynką za Superwystęp.

Jak dobre wino - im starsze tym lepsze - tak fani określają Andrzeja Piasecznego. On sam często podkreśla, że dojrzewa wraz ze swoją publicznością. Wie, jak pisać przeboje i jak sprawić, żeby powrócić w wielkim stylu na scenę. Piasek po raz kolejny zachwycił. Na tegorocznym Festiwalu w Opolu zdobył aż trzy Superjedynki.

- Znacie mnie. Znacie dobrze historie mojej kariery. Wiecie, że znam zarówno smak zwycięstwa jak i porażki. Te nagrody na festiwalu w Opolu są dla mnie o tyle ważne, że są ukoronowaniem mojej i Seweryna Krajewskiego pracy. Dobrze jest znowu być na górze - z uśmiechem mówi Andrzej Piaseczny.

WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ OD MAFII

Nie wiadomo, jak potoczyłaby się droga muzyczna Andrzeja, gdyby nie wybrał kieleckiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej, jako uczelni, na której będzie się kształcił. Wówczas zetknęły się losy Piaska, Tomka Josepha Bracichowicza i innych muzyków, którzy stworzyli pierwszy skład zespołu Mafia. To właśnie wtedy Andrzej po raz pierwszy poczuł, jak smakuje popularność i czym wtedy był sukces. Zespół wylansował przeboje: "Imię Deszczu" czy "Całe noce". Teraz, gdy do statutu złotej płyty wystarczy kilkadziesiąt sprzedanych krążków, można mówić o tym, że płyta Mafii "FM" odniosła oszołamiający sukces, bo kupiło ją ponad 100 tysięcy osób.

- Teraz, gdy słucham piosenek, jakie wykonywałem na moich pierwszych płytach, widzę masę błędów i niedociągnięć. Tak naprawdę nauczyłem się śpiewać dopiero wtedy, gdy zaczęliśmy nagrywać płyty - powiedział kiedyś Andrzej Piaseczny.

W 1995 roku Andrzej nawiązał współpracę z Robertem Chojnackim, członkiem zespołu De Mono, który poprosił wokalistę zespołu Mafia o napisanie tekstów na solowy album Chojnackiego. W rezultacie Andrzej nie tylko napisał teksty, ale i zaśpiewał je. Płyta "Sax&Sex" okazała się ogromnym hitem. To z niej pochodzą przeboje "Niecierpliwi" czy "Prawie do Nieba". Krążek sprzedał się w 800 tysiącach egzemplarzy i umocnił pozycję Andrzeja. Na koncerty przychodziło tysiące fanów, a Piasek był bożyszczem dziewczyn. Długie włosy, seksowny głos i ujmująca osobowość.

Trzy lata później rozpoczął solową karierę. Załamanie pasma zwycięstw nastąpiło po niezbyt udanym występie na Konkursie Piosenki Eurowizja. Po gradzie krytyki ze strony zarówno publiczności jak i światka muzycznego Andrzej zniknął na pewien czas ze sceny. Wyciszenie, odbudowanie formy i odszukanie swego miejsca było mu potrzebne.

SŁOWIK WYŚPIEWANY "Z GŁĘBI DUSZY"

W 2005 roku Piasek wrócił na scenę z utworem "Z głębi duszy", którym pokazał, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i że w jego przypadku można spodziewać się wielu niespodzianek. Andrzej wystartował na Festiwalu w Sopocie i zdobył Bursztynowego Słowika, największe trofeum festiwalu. Miesiąc później ukazała się kolejna po sporej przerwie płyta - "Jednym tchem". Był to krążek, na którym poznawaliśmy Andrzeja od nowa. Dojrzałe teksty, nostalgiczne dźwięki świadczyły o tym, że Piaseczny przestał być idolem nastolatek i stał się artystą świadomym własnych wartości.

W ubiegłym roku Piaseczny wydał płytę podsumowującą 15-lecie działalności. W tym roku zaś ukazał się długo oczekiwany krążek i wielkie zaskoczenie, ponieważ muzykę do płyty "Spis rzeczy ulubionych" napisał sam Seweryn Krajewski.

Pierwszy sukces piosenki "Chodź, przytul, przebacz" - singla zapowiadającego płytę miał miejsce podczas programu "Hit Generator", gdzie Andrzej zdobył najwyższa nagrodę i zwyciężył. - Mam nadzieję, że to dopiero początek pasma sukcesów, które chciałbym odnieść - mówił wtedy.

Andrzej Piaseczny został zaproszony na tegoroczny festiwal do Opola i jak sam podkreślał, był to dla niego miły gest, zwłaszcza, że miał wystąpić w Opolu ponownie po dosyć długiej przerwie (po raz pierwszy zagrał w Opolu na koncercie Debiutów w latach 90.). O tym, że złe dobrego początki świadczyć może dramatyczna przygoda, która przytrafiła się artyście podczas samej drogi do Opola. W Boże Ciało, czyli na dzień przed oficjalnym początkiem Festiwalu, Andrzej miał groźny wypadek na autostradzie w Gliwicach. W jego BMW pękła opona, tylko dzięki szczęściu artyście nic się nie stało.

Andrzej Piaseczny

Andrzej Piaseczny

Ma 38 lat. Pochodzi z Pionek koło Radomia. Od lat związany jest z Kielcami, mieszka w Oblęgorze w gminie Starwczyn. Wokalista zespołu Mafia, współpracował z Robertem Chojnackim, z którym wylansował kilka przebojów. Był reprezentantem Polski na konkursie piosenki Eurowizja. Laureat Bursztynowego Słowika na Festiwalu w Sopocie w 2005 roku. W 2006 roku ukazał się jego album "Jednym tchem", którym artysta powrócił na scenę po latach nieobecności. W ubiegłym roku wydał album "15 dni" podsumowujący jego jubileusz 15-lecia na scenie. W tym rok zaś wydał krążek "Spis rzeczy ulubionych", do którego muzykę stworzył Seweryn Krajewski.

MIĘDZY NAMI KIELCZANAMI

- Dziękuję Bogu, że tu jestem - wołał ze sceny Andrzej Piaseczny odbierając pierwszą nagrodę w koncercie Superjedynek w kategorii Artysta Roku.

Sobotni koncert jubileuszowych Superjedynek rozpoczął się właśnie od występu Andrzeja. Co jak sam mówi nie bardzo przypadło mu do gustu.

- Koncert Superjedynek reżyserował nasz krajan, kielczanin Leszek Kumański. Gdy dowiedziałem się, że muszę w nim wystąpić jako pierwszy, co jest bardzo trudnym zadaniem, zacząłem trochę protestować. Mówię do Leszka, że nieładnie jest wypuszczać "swojego" od razu na głęboką wodę. Leszek mi odpowiedział: "zobaczysz, na pewno wszystko będzie dobrze". Tak też było. Wykonałem utwór "15 dni", który jest bardzo energetyczny i od razu udało mi się wciągnąć do zabawy całą widownię. Dlatego też cofam wszystko, co zarzucałem Leszkowi. Miał rację - z uśmiechem opowiada Andrzej Piaseczny.

Podczas drugiego występu sobotniego wieczora w opolskim amfiteatrze Piaseczny wykonał piosenkę "Chodź, przytul, przebacz", która nominowana była do tytułu Przeboju Roku. Bardziej spostrzegawczy widzowie zauważyli, że artysta miał kłopoty z tak zwanymi odsłuchami, czyli słuchawkami, które piosenkarze mają w uszach, aby lepiej słyszeli muzykę. Andrzej co rusz wkładał bądź wyciągał słuchawki i dotykał nadajnika, który miał przypięty do paska.

- Zafundowałem sobie te kłopoty z odsłuchami na własne życzenie - mówi Andrzej. - Po prostu nie podłączyłem tego sprzętu i w uszach zamiast muzyki miałem ciszę. Ale chyba dobrze mi poszło, prawda? - śmieje się.

NAJWAŻNIEJSZE W KARIERZE

Sądząc po ogromnym aplauzie, jaki Andrzej dostał od publiczności oraz po wspólnym śpiewie występ był jak najbardziej udany. Przy odbieraniu statuetki za przebój Andrzej pozdrowił rodzinne Pionki i zaprosił wszystkich w Góry Świętokrzyskie. Jak się okazuje zabieg promocji naszego regionu na antenie "Jedynki" był zaplanowany dużo wcześniej.

- Wspólnie z Leszkiem Kumańskim ustaliliśmy, żeby zareklamować nasz region i cieszę się, że wyszło to w tak spontaniczny sposób. Może moje słowa dały do myślenia włodarzom naszego regionu i w końcu zaczną działać, aby w Polsce zrobiło się głośno o naszym świętokrzyskim! Jeżdżąc po kraju widzę najróżniejsze zabiegi różnych regionów, które walczą o turystów, tymczasem o nas jest cicho. A szkoda - podkreśla Piaseczny.

W niedzielę wystąpił na koncercie Superduetów wspólnie z Krystyną Prońko, razem wykonali utwór "Firma, ja i ty". Zanim widzowie ujrzeli ich na scenie, Andrzej przypomniał utwór "Imię deszczu", który przed laty wylansował z zespołem Mafia.

- Pomysł na Superduety był rewelacyjny. Zebranie młodszego i starszego pokolenia na jednej scenie i pokazanie przebojów sprzed lat w nowych aranżacjach wypadło bardzo efektownie, chociaż przyznam się, że jako uczestnik koncertu nie miałem możliwości śledzić wszystkich występów. Widziałem jednak próby niektórych piosenek i nie mogłem odmówić sobie, aby pogratulować Zbigniewowi Wodeckiemu, który śpiewał wraz z Edytą Górniak. Zbyszek jest w fantastycznej formie i mając jego wiek chciałbym się tak prezentować - podkreśla Andrzej.

Poza występami i koncertami oraz próbami opolski festiwal to także życie towarzyskie gwiazd polskiej sceny. Andrzej Piaseczny zdradził nam, że wolne chwile wraz z innymi gwiazdami spędzał w niedużej restauracji, która mieści się tuż przy amfiteatrze. - Wspaniałe jedzenie i niezapomniana atmosfera! - zachwala Andrzej. - Tak dobrze się tam czuliśmy, że pewnej nocy w końcu nas stamtąd wyproszono.

- Mam nadzieję, że worek z propozycjami występów i koncertów się otworzy i będę teraz cierpiał na ich nadmiar - śmieje się wokalista. - Sukces w Opolu był jednym z ważniejszych w mojej karierze. Nie mogę go zaprzepaścić...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie