Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ania Wawrzycka wróciła do zapasów i wygrywa

Dorota Kułaga
Anna Wawrzycka ze swoim synkiem Szymkiem przed halą w Chęcinach, gdzie kibicowała zapaśniczkom w Pucharze Polski.
Anna Wawrzycka ze swoim synkiem Szymkiem przed halą w Chęcinach, gdzie kibicowała zapaśniczkom w Pucharze Polski. Aleksander Piekarski
Znana zapaśniczka Anna Wawrzycka wróciła do sportu po urodzeniu dziecka. - Teraz nie wyobrażam sobie życia bez Szymka - mówi.

Szymon ma niespełna dwa lata, jest oczkiem w głowie Ani Wawrzyckiej i jej partnera Marcina, zresztą również sportowca.

Chciałaby, żeby syn poszedł w jej ślady

- Jest bardzo ruchliwy, nie potrafi usiedzieć w miejscu. Zawsze musi mieć jakieś zajęcie. Mam nadzieję, że pójdzie w nasze ślady. Chcielibyśmy, żeby trenował zapasy - mówi Ania Wawrzycka, była zawodniczka klubu Znicz Podzamcze Chęcińskie.

Po urodzeniu dziecka wróciła do uprawiania sportu. - Ale nie trenuję tak często, jak wcześniej. Zazwyczaj trzy, cztery razy w tygodniu. Trochę w Skarżysku, trochę w Chęcinach u trenera Czesława Zaborskiego. Niektóre treningi mam w Kielcach u Ireneusza Kiejdy, który jest moim sportowym idolem - dodaje Ania.

Wróciła do zapasów i od razu zdobyła „złoto”

Po powrocie w pięknym stylu zdobyła złoty medal mistrzostw Polski.

- W tym roku czeka mnie jeszcze jeden start - w grudniu w Otwartym Pucharze Polski w Czarnym Borze. Będzie miał międzynarodową obsadę, mam nadzieję, że pokażę się w nim z dobrej strony - dodaje Ania, która chce jeszcze trenować pięć lat, do kolejnych igrzysk olimpijskich.

W przyszłym roku będzie walczyć w najważniejszych krajowych imprezach. Liczy na to, że dostanie też powołanie do kadry narodowej. - Jeśli tak będzie, to na zgrupowania będę jeździła z synkiem. Myślę, że jakoś sobie poradzę - mówi wielokrotna medalistka mistrzostw kraju.

Była zapaśniczka Znicza Podzamcze Chęcińskie przez prawie dziesięć lat była w kadrze narodowej. Zdobyła między innymi złoty medal mistrzostw Europy kadetek, srebrny i brązowy mistrzostw świata juniorek, brązowy mistrzostw Europy seniorek, mistrzostwo Polski seniorek.

Do pełni szczęścia zabrakło jej jednak występu na igrzyskach olimpijskich, a trzeba przyznać, że dwa razy Ania była bardzo bliska spełnienia swojego największego, sportowego marzenia.

Brakuje jej tylko występu na igrzyskach

- Byłam brana pod uwagę przed igrzyskami w Atenach w 2004 roku i cztery lata później, przed olimpiadą w Pekinie. Wydaje mi się, że zakwalifikowałabym się na igrzyska, bo wygrałam nawet z Rosjanką, która zdobyła złoty medal na olimpiadzie. Byłam wtedy w bardzo wysokiej formie. Szkoda, na pewno pozostał niedosyt, bo przecież każdy sportowiec marzy o starcie na igrzyskach - mówi Ania Wawrzycka.

W wolnych chwilach czyta książki psychologiczne
Czas wolny w większości poświęca swojemu synkowi. - Od pewnego czasu żyjemy rytmem Szymusia. Jestem szczęśliwą mamą. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez naszej kochanej pociechy - mówi utytułowana zapaśniczka. A po chwili dodaje: - Korzystając z okazji bardzo dziękuję mojej rodzinie i rodzinie Marcina. Bliscy pomagają nam, jak tylko mogą, i między innymi dlatego rolę mamy mogę godzić z treningami i udziałem w zawodach. Jesteśmy za to bardzo wdzięczni - zaznacza Ania, była reprezentantka Polski.

Kiedy znajdzie jeszcze chwilę wolnego, to stara się sięgnąć po dobrą książkę. Szczególnie po utwory Katarzyny Grocholi, Olgi Tokarczuk i Paulo Coelho. - Teraz czytam „Księgę zrozumienia” Osho. Generalnie najchętniej sięgam po książki psychologiczne - mówi Ania Wawrzycka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie