Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anita Włodarczyk leczy się w Busku! Lekarze zdradzają jej zwyczaje

red
Anita Włodarczyk w Buski z doktorem Jerzym Stodolnym, który prowadził jej leczenie i rehabilitację
Anita Włodarczyk w Buski z doktorem Jerzym Stodolnym, który prowadził jej leczenie i rehabilitację
Wśród widzów, którzy z wypiekami na twarzach obserwowali w poniedziałek rzuty Anity Włodarczyk po złoty medal Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro byli lekarze Jadwiga i Jerzy Stodolni z Buska Zdroju. To w ich ośrodku Anita odzyskiwała zdrowie parę lat temu. Od tej pory gościła w "Naturze" kilka razy.

ZOBACZ też:
Anita Włodarczyk mistrzynią olimpijską: Nigdy nie przeżyłam tylu emocji i takiej pogody. Jestem mega szczęśliwa

- Występy Anity Włodarczyk zawsze oglądamy trzymając za nią kciuki – mówi Jerzy Stodolny. - Kibicowaliśmy jej wcześniej i dlatego widzieliśmy jak w 2010 roku, Aneta skacząc z radości na Mistrzostwa Świata w Berlinie, kiedy ustanowiła nowy rekord świata, skręciła stopę. Miała problemy z powrotem do zdrowia, leczono ją w różnych ośrodkach, ale z marnymi rezultatami więc wspólnie z żoną postanowiliśmy jej zaproponować leczenie u nas. Ku naszej radości propozycja została przyjęta.
Anita Włodarczyk we wrześniu 2010 roku przez tydzień była gościem państwa Stodolnych, korzystała z zabiegów w Ośrodku Leczniczo-Rehabilitacyjnym Natura Jadwigi i Jerzego Stodolnych w Busku Zdroju.

- Pani Anita okazała się wspaniałą, serdeczna kobietą – opowiada Jerzy Stodolny. - Bardzo chętnie opowiadała o swej pracy, treningach, występach na zwodach. Przywiozła ze sobą młot, ten którym pobiła rekord świata, rękawice w których rzucała na zawodach. Powstał nawet pomysł na spotkanie z fanami na stadionie by tam opowiedzieć im o tej dyscyplinie sportu, ale władze miasta nie były tym zainteresowane i ostatecznie takie spotkanie odbyło się w znacznie mniejszym gronie, w naszym ośrodku „Natura”. Kto chciał mógł przymierzyć się do rzucania.

Młot bardzo spodobał się wnukom Stodolnych. - Dzięki tej znajomości o rzucaniu młotem wiem znacznie więcej niż o innych dyscyplinach – mówi pan Jerzy.

Anita Włodarczyk okazała się bardzo zdyscyplinowaną pacjentką, do rehabilitacji podchodziła sumiennie. Przed wyjazdem otrzymała zalecenia jak ją kontynuować. – Jestem pewien, że te zalecenia wypełniła mówi lekarz.

W „Naturze” o wizycie Anity Włodarczyk przypominały wspólne zdjęcia, pozdrowienia dla całej załogi i koszulka zawodniczki. Przy kolejnych jej sportowych występach z Buska wychodziły gratulacje i pozdrowienia.

W 2012 pani Anita trafiła do „Natury” ponownie tym razem z problemami kręgosłupowymi. Gościła w Busku kolejny tydzień korzystając z zabiegów i ćwiczeń i podobnie jak rok wcześniej wyjechała zaopatrzona w zalecenia. Pozostały po tej wizycie zdjęcia z medalem, który w 2012 roku zdobyła na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie.

- Do Buska pani Anita przywiozła rower, bo to jest jej ulubiony środek transportu, lubi na nim pokonywać przestrzeń – dodaje Jerzy Stodolny. – Okazało się też, że w wolnym czasie nasza rekordzistka lubi dla wyciszenia się wyszywać haftem krzyżykowym.

Kolejny raz Anita Włodarczyk przyjechała do Buska w 2013 roku. Nie skarżyła się na dolegliwości, chciała po prostu zrelaksować się korzystając z zabiegów oferowanych w ośrodku „Natura”. - My cały czas kibicujemy Anicie Włodarczyk, dlatego sami skakaliśmy z radości kiedy w Rio de Janeiro wspaniale rzucała bijąc kolejny rekord świata – mówi Jerzy Stodolny.- I oczywiście wysłaliśmy SMS-a z gratulacjami.

Anita Włodarczyk w Buski z doktorem Jerzym Stodolnym, który prowadził jej leczenie i rehabilitację

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie