Starszy sierżant Anna Dulemba odbiera statuetkę i gratulacje od premiera Donalda Tuska. Uroczystości odbyły się w sobotę w Warszawie.
(fot. archiwum )
Starszy sierżant Anna Dulemba z komisariatu policji w Suchedniowie trafiła do pierwszej piątki uczestników ogólnopolskiego konkursu "Policjant, który mi pomógł". Wyróżnienie odebrała podczas centralnych obchodów święta stróżów prawa w sobotę w Warszawie.
Annie Dulembie gratulował w stolicy m.in. premier naszego rządu Donald Tusk. W uroczystościach wzięło udział wielu państwowych i policyjnych oficjeli.
Piotr Stańczak: Gratulujemy wyróżnienia, proszę opowiedzieć o samym konkursie "Policjant, który mi pomógł".
St. sierż. Anna Dulemba: - Po raz szósty organizowały go: Komenda Główna w Warszawie oraz Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy "Niebieska linia". Zgłoszono do niego 117 funkcjonariuszy z kraju, laureatów wyłoniła specjalna kapituła. Wyniki poznaliśmy podczas Święta Policji w Warszawie. Towarzyszyli mi moi przełożeni: inspektor Jarosław Szymczyk, komendant wojewódzki policji w Kielcach oraz komisarz Piotr Zalewski, szef skarżyskiej komendy powiatowej.
Kto zgłosił pani kandydaturę?
- Konkretnej osoby nie wskażę. Zgłaszać mogły także instytucje, urzędy. To dla mnie ogromne wyróżnienie, dziękuję za nie, tak samo dla skarżyskiej i świętokrzyskiej policji. Postaram się nadal pracować na rzecz ofiar przemocy domowej, zrobię wszystko, aby im pomagać.
W czasie służby zajmuje się pani głównie tymi przestępstwami?
- Nie tylko, ale jako dzielnicowa często się z nimi stykam. Przemoc w rodzinie to nadal temat tabu, tym bardziej w małych miejscowościach i wioskach. Kobiety najczęściej boją się i wstydzą zgłaszać, że padły ofiarą takiego przestępstwa. Na szczęście przepisy się zmieniają i sprawców możemy ścigać już z urzędu. Ze swojej służby znam już takie sytuacje, gdy sprawca został pozbawiony praw rodzicielskich i otrzymał nakaz eksmisji.
W większych miastach problem nie jest aż tak duży?
- On również tam występuje, ale według mnie poszkodowane chętniej go zgłaszają, bo mogą liczyć na większą anonimowość. W małych miasteczkach kobiety obawiają się opinii sąsiadów, innych mieszkańców.
Spotykała się pani z mężczyznami-ofiarami przemocy w domu?
- Jak dotąd nie.
Czy kiedykolwiek podczas interwencji domowych musiała pani użyć siły?
- Tak. Najbardziej agresywni są nietrzeźwi. Miałam kiedyś przypadek, gdy zatrzymałam sprawcę przemocy domowej, pod wypływem alkoholu, wsiadającego do samochodu, Byłam już po służbie. Mężczyznę zabrali następnie policjanci z patrolu, który wezwałam na miejsce.
Kim są domowi tyrani?
- Najwięcej osób znęcających się fizycznie i psychicznie nad swymi najbliższymi to mężczyźni w wieku 30-40 lat. W parze za tym idzie najczęściej picie alkoholu.
Jak się pani odnosi do opinii, że policja to jednak nie jest miejsce dla kobiet?
- Owszem, słyszałam takie stwierdzenia, ale nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. Widzę choćby, że poszkodowanym paniom łatwiej jest porozmawiać o swych problemach ze mną niż z mężczyzną-policjantem. Dlatego uważam, że w każdym komisariacie, posterunku powinny służyć kobiety. Ja, gdy przechodziłam pięć lat temu ze skarżyskiej komendy do komisariatu w Suchedniowie, byłam w nim jedyną funkcjonariuszką, resztę stanowili mężczyźni. Teraz jesteśmy tam dwie.
Dlaczego pani wstąpiła sześć lat temu do policji?
- Lubię pracę z ludźmi, chcę im pomagać. Uznałam, że służba w policji to akurat coś dla mnie. Zdradzę jednak panu, że zanim włożyłam mundur, przez rok pracowałam w szkole. Mam pedagogiczne wykształcenie.
I rzuciła pani szkolną posadę na rzecz policji? Trudno uwierzyć.
- Byłam nauczycielką wczesnoszkolną. Tak się potoczyło moje życie zawodowe. Ze szkołami jednak nie zerwałam kontaktów, często je odwiedzam, biorę udział w różnych spotkaniach, pogadankach z dziećmi. Wcześniejsze doświadczenia z pracy pedagoga bardzo mi teraz pomagają.
Jak do pani nowej pasji i pracy podeszli najbliżsi?
- Tu kolejna ciekawostka - wstąpiłam do policji razem ze swym mężem Sebastianem! 2 kwietnia 2007 roku razem złożyliśmy ślubowanie. Przeszliśmy taką samą drogę, on również służy w Suchedniowie! Decyzję o wstąpieniu do policji podjęliśmy razem.
Hm, to pewnie w domu po służbie także nie unikacie zawodowych tematów.
- Chcielibyśmy, ale fakt, często gdzieś one powracają. Wolne chwile poświęcam jednak na inne sprawy, odpoczynek z rodziną, mężem, dwoma synami. W domu sami faceci, łatwo nie mam (śmiech).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?