MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Antoni Kierysz, legenda ostrowieckiego pływania wspomina dawne czasy

Waldemar Frańczak
Podczas obchodów jubileuszu 80-lecia KSZO A. Kierysz (pierwszy z lewej) otrzymał Złotą Odznakę Ministra Sportu i Turystyki.
Podczas obchodów jubileuszu 80-lecia KSZO A. Kierysz (pierwszy z lewej) otrzymał Złotą Odznakę Ministra Sportu i Turystyki. fot. Waldemar Frańczak
89- letni Antoni Kierysz jest jednym z najstarszych żyjących sportowców KSZO. Już w 1934 r. został zawodnikiem klubu. - Nigdy nie zdradziłem klubu, nigdy nie przyszła mi myśl, żeby zmienić barwy KSZO - mówi były pływak i waterpolista.

ZACZĘŁO SIĘ OD OKOŁOWA

W 80-letniej historii KSZO było wiele sportowych rodzin, takich w których zawodnikami było rodzeństwo czy też sportowe tradycje były kontynuowane w następnych pokoleniach. Jedną z nich byli bracia Kieryszowie: Mieczysław, Antoni i Zbigniew. Wszyscy wierni pływaniu i piłce wodnej, chociaż Zbigniew grał również w drużynie piłkarskiej.

- Nie byłoby Kieryszów i pływania w Ostrowcu, gdyby nie inż. Feliks Okołow - mówi Antoni Kierysz. - Fascynował się sportem, a szczególnie pływaniem. Jego rodzina przyjechała do Ostrowca prawdopodobnie po rewolucji w Rosji. Ojciec pracował w hucie. Młody Okołow studiował w Wyższej Szkole Inżynierskiej w Poznaniu. Tam zetknął się z pływaniem sportowym, nauczył się kraula.
Po skończeniu studiów wrócił do Ostrowca i podjął pracę w Zakładach Ostrowieckich. Kiedy w 1930 r. na zebraniu władz klubu wysunięto propozycję zorganizowania sekcji pływackiej podjął się realizacji tego zadania. Został jej kierownikiem.

DZIECIŃSTWO KOŁO FIGURY

Antoni Kierysz urodził się w 1920 r. Wraz z rodzicami i rodzeństwem mieszkał w Klimkiewiczowie, w kamienicy koło figury przy ulicy Staszica, potocznie przez mieszkańców zwanej "krzyżem". Po skończeniu szkoły podstawowej został uczniem gimnazjum.

- To Okołow zaczął uczyć młodych chłopców z gimnazjum i robotniczej dzielnicy Klimkiewiczowa, jak należy pływać kraulem, czy na grzbiecie - wspomina p. Antoni. - To on zaszczepił w nas chęć pływania, bo przecież nie mieliśmy rodzinnych tradycji, gdyż w czasach zaborów nie myślało się w Ostrowcu o uprawianiu sportu.

Pierwszy do sekcji pływackiej trafił najstarszy z braci Kieryszów- Mieczysław.

- Miałem może 9 - 10 lat, kiedy zacząłem chodzić do klubu - wspomina p. Antoni. - Zawodnikiem zostałem w 1934 r.

Od 1936 r. rozpoczął specjalistyczne treningi pod okiem warszawskiego szkoleniowca Józefa Makowskiego. Szybko zaczął się wyróżnić wśród rówieśników, należąc do najbardziej utalentowanych pływaków i waterpolistów młodego pokolenia.

- Jak już ostrowczanie nauczyli się pływać kraulem i grzbietem, czyli stylami liczącymi się w zawodach i była już grupa zawodników takich jak Władysław Milcarz, Mieczysław Kierysz, Zygmunt Malanowski, Zdzisław Bukowicz, Władysław Zarzycki, Feliks Okołow, Wacław Kaliwoda, którzy nie tylko pływali, ale grali w piłkę wodną, pomyślano o zorganizowaniu zawodów - mówi Antoni Kierysz. - Nasi zawodnicy jeździli na inne zawody, podpatrywali ich organizację, czytali publikacje Tadeusza Semadeniego, twórcy Polskiego Związku Pływackiego.

W 1932 r. sekcja pływacka została przyjęta do Polskiego Związku Pływackiego, a 28 sierpnia tego samego roku w Ostrowcu odbyły się zawody międzyklubowe z Delfinem Warszawa. Ich świadkiem był 12 - letni wówczas Antoni Kierysz. Potem przyszły kolejne mecze towarzyskie.

- Co dwa, trzy tygodnie odbywały się piękne zawody pływackie - wspomina p. Antoni. - Zapraszaliśmy Cracovię, ŁKS, Pogoń Lwów, czy drużynę z Bielska. - Niedziela z zawodami była wielkim świętem. Ulicą Kolejową na pływalnię ciągnęły tłumy mieszkańców.

W KADRZE NARODOWEJ

Dobra gra młodego napastnika waterpolowej drużyny KSZO, która w 1936 r. wywalczyła awans do I ligi, spowodowała, że został dostrzeżony przez Lajosa Rajka, węgierskiego szkoleniowca reprezentacji Polski.

- Będąc uczniem pierwszej klasy liceum Chreptowicza, byłem na trzytygodniowym obozie narodowej reprezentacji na Węgrzech, na wyspie św. Małgorzaty - mówi p. Antoni.

Wraz z Janem Zakrzewskim, bramkarzem KSZO, został powołany do reprezentacji narodowej, gdzie wystąpił w Helsinkach w przegranym 5:6 meczu z Finlandią. Grał także w półoficjalnych meczach międzypaństwowych z Węgrami.

O WOJNIE LEPIEJ ZAPOMNIEĆ

Dobrze zapowiadającą się karierę przerwał wybuch wojny.

- Wojna minęła o głodzie, ukrywaniu się i działalności w ruchu oporu - mówi z żalem Kierysz, dla którego nie są to czasy, o których chętnie rozmawia. - Działałem w Związku Syndykalistów Polskich, a pracowałem w hucie jako spawacz.

STUDIA W ŁODZI I MISTRZOSTWO POLSKI

Po wojnie Antoni Kierysz przeniósł się do Łodzi i studiował na Wydziale Ekonomii Uniwersytetu Łódzkiego. Ukończył go ze stopniem magistra. Dużo pomógł mu Zbigniew Kuciewicz, późniejszy trener KSZO. Dzięki protekcji jego ojca, został w godzinach od 18 do 10 zatrudniony w łódzkim klubie YMCA, gdzie miał jedzenie i lokum.

- Cały czas byłem zawodnikiem KSZO. - W 1946 r. wraz z moim bratem Mieczysławem, Feliksem Okołowem, Zbigniewem Kawwą, Bogusław Ulem, Józefem Rybkowskim, Janem Zakrzewskim zdobyliśmy dla KSZO mistrzostwo Polski w piłce wodnej. Mieszkaliśmy w różnych miejscach, a spotykaliśmy się tylko na meczach. Okołow miał wtedy już 42 lata.

WATERPOLOWA POTĘGA Z OSTROWCA

Również po wojnie umiejętności sportowe A. Kierysza dostrzegali szkoleniowcy kadry narodowej.

- Byłem powoływany do kadry, chociaż zaczęło się już protekcyjne traktowanie zawodników- mówi Kierysz. - Większe szanse mieli ci z dużych ośrodków- Warszawy, Łodzi, Krakowa czy Poznania.
Pamiętnym meczem dla p. Antoniego jest pojedynek z reprezentacją Polski, w którym KSZO zremisował 3:3.

- Kadra przygotowując się do meczu z Bułgarią i Węgrami przebywała na zgrupowaniu w Kielcach, na które byłem powołany ja i Józek Rybkowski - opowiada A. Kierysz. - Żeby zrobić frajdę kibicom i zarobić parę groszy dla klubu, postanowiliśmy zorganizować mecz z reprezentacją. Obaj z Rybkowskim odesłani zostaliśmy ze zgrupowania i graliśmy w ostrowieckiej drużynie. Trenerem reprezentacji był Węgier Knauss, który również sędziował mecz z KSZO. Prowadziliśmy 3:2, jednak Knauss nie dopuścił, aby reprezentacja przegrała z drużyną ligową.

MISTRZ POLSKI ZE ZRYWEM

Wyczynowe uprawianie sportu w KSZO zakończył w 1953 r. Nie zerwał jednak kontaktu ze swoją ulubioną dyscypliną. Został trenerem pływania i piłki wodnej w klubie Zryw, działającym przy Technikum Hutniczo - Mechanicznym.

- W 1955 r. Ostrowiec był gospodarzem mistrzostw Polski Zrzeszenia Międzyszkolnych Kół Sportowych Zryw i była presja, żeby nasz klub zdobył mistrzostwo, więc z młodszym bratem Zbigniewem przystąpiliśmy do Zrywu i z drużyną wywalczyliśmy to mistrzostwo, chociaż wcześniej musiałem się wziąć za trening, żeby nie utonąć - mówi z uśmiechem Kierysz.

W późniejszych latach pracował w KSZO, wychowując m.in. Cezarego Suchodolskiego, trenera waterpolistów KSZO, dwukrotnego mistrza Polski w latach 70.

NIE ZAPOMINAJĄ

Pan Antoni jest Honorowym Członkiem KS KSZO. Podczas tegorocznych Głównych Mistrzostw Polski w Pływaniu, które odbywały się w Ostrowcu Św., otrzymał Złotą Odznakę Polskiego Związku Pływackiego i puchar od działaczy Krakowskiego OZP, natomiast z okazji 80-lecia KSZO został uhonorowany Złotą Odznaką Ministra Sportu i Turystyki.

- Jubileuszu od dawna nie organizowano. Teraz to pięknie zostało wszystko zrobione - mówi o obchodach 80-lecia klubu. - Trzeba takie imprezy organizować, żeby był kontakt z ludźmi.

ZANIKA TRADYCJA

- Myśleliśmy, że jak będziemy mieli basen zimowy, to Ostrowiec będzie największym ośrodkiem pływackim w Polsce - mówi z żalem Kierysz. - Czasy jednak się zmieniły i podejście ludzi również. Myślałem, że nie będzie niedzieli bez imprez pływackich, a tu nic się nie dzieje, a jak są imprezy, to nie ma ludzi. A przypomnijmy sobie, co mówił główny bohater "Skrzypka na dachu"- najważniejsza jest tradycja. Gdzieś ta tradycja u nas zanika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie