Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arkadiusz Bąk, wiceminister gospodarki na czacie "Echa Dnia": Mam szeroki zakres kompetencji

Oprac. /AWA/
Arkadiusz Bąk, wiceminister gospodarki był gościem czatu w redakcji "Echa Dnia”.
Arkadiusz Bąk, wiceminister gospodarki był gościem czatu w redakcji "Echa Dnia”. Mateusz Kołodziej
O swojej drodze do ministerstwa, urokach Świętokrzyskiego i… synku Bartusiu, który urodził się kilka dni temu, opowiadał wiceminister gospodarki na czacie "Echa Dnia". Oto zapis rozmowy.

Ostr: Proszę w skrócie opowiedzieć jak wyglądała Pana droga do ministerstwa?
Arkadiusz Bąk: Zaczęła się od pracy w hucie. Tam mnie zauważono i później w Urzędzie Marszałkowskim dałem się we znaki warszawiakom - ktoś powiedział "jak jesteś taki sprytny, to chodź i spróbuj sam". Oczywiście to lekki żart, a tak poważnie, to konsekwentna praca i zaangażowanie w to, co się robi.

Santi: Panie Ministrze, startuje Pan do sejmiku ze swojej rodzinnej miejscowości, na jaki wynik Pan liczy?
Arkadiusz Bąk: Dla mnie każdy wynik będzie dobry, ponieważ jest to dla mnie debiut na takim szczeblu. Myślę, że u siebie jestem znany z tego jaki jestem i jaki byłem zawsze. Liczę na każdy głos. Każdy będzie dla mnie ważny.

Ostr: Jako minister gospodarki ma Pan duże możliwości. Co Pan zrobi, by ściągnąć jakieś firmy, które by dały dużo miejsc w Ostrowcu?
Arkadiusz Bąk: Pierwsza rzecz to zwrócenie uwagi w urzędach centralnych na potencjał gospodarczy regionu. Druga to podpowiadanie samorządom lokalnym jak pozyskują inwestycje inni. Miałem okazję to obserwować choćby w przypadku fabryki Volkswagena. A trzeci to trzeźwa ocena instytucji rządowych działających w regionie. Mam przekonanie, że może być znacznie lepiej.

Nula: Dzień dobry. Często pan odwiedza swój region? Jak Pan ocenia, to trzeba zrobić tu najpilniej?
Arkadiusz Bąk: Ja tu mieszkam. Pracuję w Warszawie od poniedziałku do piątku, ale w każdy weekend jestem u siebie. Wykorzystuję każdą okazję żeby być w Świętokrzyskiem. Najpilniejsza do wykonania była i jest infrastruktura. To znacznie poprawiło się w ciągu ostatnich 8 lat. Nie mniej nadal jest jeszcze sporo do zrobienia. Niewykorzystanym potencjałem w mojej ocenie wciąż jest nasz techniczny kapitał ludzki. Dzisiaj inwestorzy poszukują przede wszystkim kadr technicznych. To przez lata było naszym atutem i tą przewagę nad innymi regionami trzeba odzyskać. A można to zrobić przez rozważne kierunkowanie szkolnictwa zawodowego i wspieranie kierunków technicznych w naszych szkołach. To zaczynamy już robić i to zaprocentuje.

Ostr: Jakie zadania ma Pan w Ministerstwie?
Arkadiusz Bąk: Mam szeroki zakres kompetencji. 1. bezpieczeństwo gospodarcze, czyli pozwolenia eksportowe w zakresie technologii, przygotowania obronne gospodarki, zadania mobilizacyjne. 2. Handel i usługi w zakresie kontrolowanego obrotu towarami, czyli materiały niebezpieczne, objęte sankcjami międzynarodowymi itd. 3. Offset, czyli technologie na przykład dla skarżyskiego Mesko. 4. Gospodarka elektroniczna, czyli sprawy związane z podpisem elektronicznym, rynkowymi usługami w tym zakresie. Do tego czuję się odpowiedzialny za nasze województwo w różnych sprawach z kompetencji ministra gospodarki.

Santi: Jakie studia Pan skończył? Dokształca się Pan jeszcze?
Arkadiusz Bąk: Wojskowa Akademia Techniczna w Warszawie - studia mundurowe, Politechnika Warszawska i dodatkowo ekonomia na Wyższej Szkole Ekonomii i Prawa w Kielcach. Staram się dokształcać cały czas. Posiadam certyfikaty zarządzania projektami PRINCE2, CCNA itp. Uważam, że trzeba dokształcać się stale, choć ostatnio brakuje mi na to czasu.

Santi: PSL walczy o wyborców z PiS, jest Pan młodą twarzą partii, jak Pan zachęci młodych ludzi, by głosowali na PSL i w ogóle by poszli na wybory
Arkadiusz Bąk: PSL jest partią dialogu, spokoju. Ja przyznam, że czasem temperament ponosi mnie dalej niż kolegów z partii, ale później zdarza się przyznać im rację, bo tylko spokój i współpraca pozwala cokolwiek zbudować. PiS koncentruje się na walce i skłócaniu Polaków. Przykładem tego jest ostatnia sytuacja z podaniem ręki Donaldowi Tuskowi. Nawet po takim geście Adam Hofman potrafi uszczypliwie obrazić konkurentów politycznych. Na wybory warto pójsć jeśli chce się zagłosować pozytywnie, czyli za kimś, a nie przeciwko komuś. W odróżnieniu od większości polityków nie uważam, że samo pójście na wybory jest obowiązkiem. Moim zdaniem to jest prawo. Bardzo ważne prawo i dlatego trzeba z niego korzystać rozsądnie. Mieliśmy już dużo przykładów głosowania na złość, na aferę, żeby "dokopać" politykom. Dla Polski nigdy to dobrze się nie kończy, zatem wybierajmy pozytywnie.

Santi: Jak Pan oceni działania PR-owe kampanii wyborczej PSL?
Arkadiusz Bąk: PSL jest partią bardzo demokratyczną i kampania to odzwierciedla. Hasło kampanii samorządowej uważam za bardzo trafione, bo tu naprawdę zaczyna się Polska. Samorządowcy PSL znani są z tego, co robią. Byli już wielokrotnie oceniani, więc jest to kampania bardziej merytoryczna niż PR-owska.

Pieszy: Jakich inwestorów by widział Pan w Świętokrzyskiem?
Arkadiusz Bąk: Przede wszystkim branża produkcyjna. Bo to nasza specjalność regionalna i na produkcji buduje się usługi, handel. A bardziej konkretnie, mamy spory potencjał w zakresie obróbki metali, przemysłu budowlanego i nowych technologii w tym zakresie. W czasie mojej pracy w hucie zdecydowałem o zmodernizowaniu parku technicznego i okazało się, że dzięki temu milionowe inwestycje szybko mogą się zwrócić.

Nula: Jak układa się współpraca ministerstw gospodarki z pracy i edukacji?
Arkadiusz Bąk: Ministerstwo gospodarki jest swego rodzaju wewnętrzną opozycją w rządzie, ponieważ reprezentujemy punkt widzenia przedsiębiorców, co zawsze oznacza dążenie do niższych podatków, mniejszych obciążeń socjalnych itd. Niemniej współpraca z ministrem pracy układa się bardzo dobrze, bo to wyjątkowo rozsądny facet. Podobnie w przypadku edukacji, tutaj mamy również duże wspólne zadanie, jakim jest ożywienie szkolnictwa zawodowego.

Nula: Co Pan robi w wolnym czasie?
Arkadiusz Bąk: Poświęcam się rodzinie. Żałują najbardziej czasu, którego nie mogę spędzić z żoną i dziećmi, bo jestem naprawdę przekonany, że rodzina jest najważniejsza. A z hobby wymieniłbym żeglarstwo, tradycja ostrowieckiego jachtklubu i dawniej koszykówka z kolegami w Ostrowcu :)

ziom: Zna pan jakichś polityków z pierwszych stron gazet. jeśli tak, to kogo?
Arkadiusz Bąk: Począwszy od pana prezydenta, przez prawie wszystkich ministrów. Trudno jest nie wpaść na siebie pracując w jednym miejscu, a nawet kiedyś zdarzyła mi się sytuacja, że stojąc w grupie kilku osób podszedł do mnie Jarosław Kaczyński witając się jak ze starym znajomym. Ale to jedyny taki kontakt z tym politykiem. Większość osób z pierwszych stron gazet to normalni ludzie.

Ostr: Jak pan ocenia walory turystyczne świętokrzyskiego? co warto promować?
Arkadiusz Bąk: Jako hutnik z hutniczego miasta zawsze uważałem Ostrowiec za najładniejsze miasto w województwie. Ale przyznaję rację dyrektorowi Jackowi Kowalczykowi, że możemy być prawdziwie atrakcyjni turystycznie. Oczywiście Święty Krzyż, Łysica, Bałtów, Krzemionki i wiele innych miejsc. Sam z rodziną odwiedziłem już chyba wszystkie atrakcje województwa i naprawdę byłem zdziwiony jak wiele ich jest i jakie są piękne. To naprawdę nie jest komunał, warto je zobaczyć.

gazu: Jaki jest przepis na zrobienie ministerialnej kariery w tak młodym wieku?
Arkadiusz Bąk: Nie wiem czy jest taki przepis, ale fajny wzór na sukces podawał ostatnio prezes Celsa Huta Ostrowiec. Sukces = (wiedza + wartości) * zaangażowanie. Czyli bez zaangażowania sukces jest niemożliwy, nawet jeśli ma się wiedzę i wartości.

Santi: Fajnie rozwija się u nas agroturystyka? Co z perspektywy krajowej ją wyróżnia?
Arkadiusz Bąk: W mojej okolicy jest Bałtów. Pamiętam go sprzed inwestycji turystycznych. Był również piękny, ale naprawdę biedny. Dzisiaj piękno przełomów Kamiennej w Bałtowie zna już cała Polska, a wielu mieszkańców, nie tylko właściciel parku, tym żyje. Wyróżnia nas zatem pomysł na pokazanie piękna Gór Świętokrzyskich, bo jak w przysłowiu "cudze chwaliliśmy, swego nie znaliśmy".

Ostr: Wlecze się za PSL-em łatka nepotyzmu. Zmieni się coś w tej kwestii?
Arkadiusz Bąk: No więc na przykład ja jestem jedynym PSL-owcem w rodzinie. Nikt mnie za uszy nie ciągnął, nikt mi nic nie załatwiał. Taką drogę jak może przejść absolutnie każdy. To tyle z moich osobistych doświadczeń z "nepotyzmem". W kwestii zatrudniania w publicznych jednostkach zmienia się wiele, również dzięki kontroli mediów. Ale problem przejrzystości zasad nie dotyczył i nie dotyczy tylko PSL. We wszystkich partiach, także stowarzyszeniach sprawujących władzę, zdarzają się osoby, które chcą to wykorzystać. To jest związane nie tyle z polityką, co z naturą ludzką, ale trzeba to eliminować i to się dzisiaj udaje.

Joj: Panie ministrze, niejaki Józef Bąk pracował dla spółki ALBERT GOLT, czy ten osobnik jest pana krewny? Czy zwykły oszust, syn byłego premiera.
Arkadiusz Bąk: Absolutnie nie. Zresztą jak wspomniałem w polityce i w ogóle życiu publicznym nikt z mojej rodziny nie jest aktywny poza mną.

ziom: Jak pan lubi spędzać wolny czas?
Arkadiusz Bąk: Na zabawie z dziećmi, rozmowach z dwuletnią Amelką, a od soboty również obserwowaniu jak rośnie Bartuś :-)

Pieszy: Na jakie kierunki studiów dziś postawić, by mieć pracę po nich?
Arkadiusz Bąk: Zdecydowanie techniczne. Przemysł i nowoczesne usługi IT, to jest sektor, w którym jest stabilna przyszłość. Choć wybór drogi zawodowej to indywidualna sprawa każdego, ważne aby była zgodna z tym, co chce się robić w życiu.

Joj: Czy nie uważa pan, że takie podszywanie się pod cudze nazwisko nie powinno być ścigane z urzędu i osądzone?
Arkadiusz Bąk: To należy do oceny prokuratury. Jeśli to było podszywanie się w celu wyłudzenia czegoś, to pewnie tak. Ale nie znamy szczegółów sprawy, więc trudno nam to oceniać.

gazu: Jak pan ocenia gest Jarosława Kaczyńskiego, który podał rękę Donaldowi Tuskowi?
Arkadiusz Bąk: Bardzo by mnie cieszył, gdyby nie to, co powiedział Adam Hofman później, czyli, że był to gest cyniczny. Szkoda. Ale warto próbować.
cynk: Jeśli się panu nie powiedzie start w wyborach samorządowych, to wystartuje pan w wyborach parlamentarnych?
Arkadiusz Bąk: To kwestia przyszłości. Ostatnio u mnie w życiu i prywatnym i zawodowym dzieje się tak dużo i tak szybko, że naprawdę nie umiem dzisiaj tego powiedzieć. Na pewno zostanę związany z regionem. To wiem.

Santi: Widuje się Pan często z ministrem Piechocińskim? Jaki jest człowiekiem i szefem?
Arkadiusz Bąk: To bardzo porządny człowiek. Dobry, w takim rodzinnym rozumieniu. Kiedyś, gdy jechałem na urodziny Mamy, przesłał Jej bukiet róż :) A co do polityki, naprawdę ma wartości, których przestrzega.
Arkadiusz Bąk: Bardzo Państwu dziękuję za wszystkie pytania. Zapraszam do dalszej dyskusji, jeśli jeszcze kiedyś będę mógł pojawić się na czacie "Echa Dnia", a tymczasem zapraszam na FB :) Pozdrawiam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie