MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Artur Szymczyk z Opatowa rozegrał 92 mecze w polskiej ekstraklasie

Dorota Kułaga [email protected]
Byłoby ich więcej, gdyby nie rodzinne problemy i późniejszy wyjazd na Cypr

Co u Ciebie słychać?

Od półtora roku nie gram już w piłkę. Skończyłem w Skierniewicach, gdzie trafiłem po powrocie z Cypru. Byłem grającym trenerem klubu Sorento. Zachęcił mnie do tego kolega, który teraz został prezydentem Skierniewic. W ciągu trzech lat wprowadziłem ten zespół z A klasy do czwartej ligi. Namówiłem do gry Marcina Zająca, z którym występowałem kiedyś w Widzewie Łódź. Mieliśmy bardzo fajną drużynę, ale później pojawiły się problemy finansowe. Skończyłem przygodę z piłką, ale zostałem w Skierniewicach. Kupiłem mieszkanie i najbliższą przy-szłość wiążę z tym miastem.

Słyszałam, że teraz pracujesz jako taksówkarz.

Tak, i nie narzekam. Jest dużo kursów, klientów nie brakuje. Tym zarabiam na chleb, ale nie ukrywam, że nadal będę chciał się udzielać w piłce, bo zrobiłem kurs trenerski UEFA A. Muszę tylko obronić pracę dyplomową. Wierzę, że będę pracował w tym zawodzie, bo na tym znam się najlepiej, a jeżdżenie taksówką będzie wtedy dodatkiem.

Wróćmy do twojej kariery. Co szczególnie utkwiło ci w pamięci?

To była dla mnie wspaniała przygoda. Gdyby nie moje perypetie życiowe, mam na myśli rozwód, to myślę, że osiągnąłbym jeszcze więcej. Wtedy byłem na topie, z Widzewa Łódź przeszedłem do Groclinu Grodzisk Wielkopolski, miałem mocną pozycję. W pewnym momencie stanąłem jednak w miejscu, nie miałem bliskiej osoby, która by mną pokierowała, ale tak to już jest w życiu.

Pozostał niedosyt?

Tak, bo stać mnie było na to, żeby więcej osiągnąć. To jest na pewno dla mnie zawód. Uważam, że miałem w życiu nie przysłowiowe pięć minut, ale piętnaście minut i w pełni tego nie wykorzystałem. Brakowało mi osoby, która w ważnym momencie potrafiłaby mnie przekonać do pewnych rzeczy. Ale mam dwóch synów, może któryś z nich pójdzie w moje ślady i osiągnie jeszcze więcej.

Ile twoje pociechy mają lat?

Pięć i siedem. Starszy ma na imię Tristan, młodszy Wiktor. Młodszy ma większą smykałkę do piłki, starszy to ścisły umysł.

Wracając do twoich występów w ekstraklasie. Rozegrałeś 92 mecze na najwyższym szczeblu i w większości z nich zbierałeś bardzo dobre recenzje.

Jak zaczynałem grać w piłkę w OKS Opatów, to marzyłem o tym, żeby zagrać w pierwszej lidze. I udało mi się to zrealizować. Dla mnie ważne jest też to, że nie zaliczyłem 92 spotkań po kilka minut. Jak przejrzałem swoje statystyki, to bodajże tylko w sześciu, czy siedmiu meczach wchodziłem jako zmiennik. W pozostałych z nich grałem od dechy do dechy, wywalczyłem sobie pewne miejsce w składzie. Pamiętam, że jak przychodziłem do GKS Katowice, to byłem nieznanym chłopakiem z trzeciej ligi. A przebiłem się do składu i grałem obok takich zawodników jak Adam Ledwoń, Janusz Jojko, Adam Kucz, Sławek Wojciechowski czy Marek Koniarek, który akurat wrócił z Austrii. Sama radość była grać z takimi piłkarzami. A na Śląsku nie jest łatwo się przebić, trzeba mieć charakter. Dobrze szło mi też w Widzewie, gdzie zostałem nawet wybrany do jedenastki rundy, jako kryjący obrońca. A rywalizowałem z takimi zawodnikami jak Tomek Łapiński, czy Jacek Zieliński. Miło jest przeglądać wycinki z gazet z tamtych lat. Mam albumy, bo mój tata regularnie zbierał artykuły i zdjęcia, dotyczące moich występów w ekstraklasie. Fajnie jest do tego wracać. Łezka się w oku kręci, jak się wspomina tamte czasy.

A rodzinny Opatów często teraz odwiedzasz?

Za kilka dni się wybieram (rozmawialiśmy w niedzielę, 28 grudnia - przyp. red.), bo na święta nie mogłem przyjechać. Jak jestem, to zawsze wybieram się na stadion OKS, spotykam się ze znajomymi z dawnych lat. Zresztą na bieżąco śledzę w Internecie wyniki dotyczące mojego macierzystego klubu. Chciałbym, żeby grał w wyższej lidze niż klasa A. Kiedyś myślałem, że w nim skończę karierę, ale jednak życie rzuciło mnie gdzie indziej i jestem w Skierniewicach. Tutaj mieszkam, mam tutaj dzieci, pracę i to jest najważniejsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie