Artysta ma się wyróżniać!

Łukasz Zagrobelny chętnie łączy styl casual ze stylem ulicznym.
(fot. zoomfoto)

Lubi marynarki, buty o sportowym charakterze, bluzy z kapturem, t-shirty. A wszystko połączone zgodnie z nowoczesnymi trendami mody casualowej i ulicznej stało się nie tylko ubiorem scenicznym, ale także prywatnym.

- Lubię dobrze wyglądać i moda zawsze była dla mnie ważna. Tyle, że jako młody artysta miałem nieco inny gust - śmieje się Łukasz Zagrobelny - Kiedy popatrzę na zdjęcia z dawnych koncertów, na te skórzane kurtki kiepskiej jakości... teraz myślę, że to nieprawdopodobny obciach! Oczywiście także i teraz mam w szafie ulubione skórzane kurtki, jednak mają one inny krój, kolor. Będą modne nawet za kilka lat.
Kiedyś nauczycielka śpiewu, do której chodziłem na lekcje, powiedziała mi coś, co zapamiętałem. Że artysta musi się wyróżniać, wyglądać inaczej, niż reszta tłumu na ulicy. Po prostu musi być charakterystyczny, bo tego oczekują ludzie. To stało się moja dewizą. Wyjątkowy wygląd, modne ubrania są wyrazem szacunku dla odbiorcy moich piosenek. - mówi artysta.

- Z biegiem lat bardzo wydoroślałem, wyrobił mi się gust. Poza tym przyjaźnię się i mam do czynienia z osobami, które mają wpływ na to co wybieram do swojej garderoby Gdy mam wystąpić na festiwalu czy koncercie, słucham rad zawodowych stylistów. Oni doskonale wiedzą, co będzie dobrze wyglądać w kamerze, czym żyje współczesna moda, co i jak nosić. Trzeźwym okiem na moje wybory patrzy na przykład Grzesiek Bloch, stylista wielu gwiazd showbiznesu. Im jestem starszy, tym bardziej doceniam dobrą jakość ubrań. I nie chodzi o to, że stałem się snobem, ale o to, że marka to także coś poza znaną metką. Nawet wybierając dres, który jak każdy z nas, czasem noszę w domu, sięgnąłbym po Abercrombie & Fitch dla wyjątkowego designu, jakości i rewelacyjnej bawełny z jakiej jest zrobiony.

Inne marki jakie chętnie wybiera artysta to Disquared, Diesel.
- Diesel ma tak świetne ubrania, że czasem ¾ mojej szafy to ubrania z najnowszej kolekcji. - mówi - Oprócz tego w mojej szafie znaleźlibyśmy na pewno około 35 par dżinsów. Kiedy pojawia się nowy model, kupuję go , czasem całkiem niepotrzebnie. Mam też parę garniturów, lubię marynarki Vistuli. Uważam, że dobrze połączone z t-shirtem, dżinsami, bluzą z kapturem i sportowymi butami jak tenisówki mogą wyglądać genialnie czyli modnie i nowocześnie. Lubię też wzornictwo amerykańskiej marki Guess czy hiszpańskiej Zary, choć ta druga, jako sieciowy sklep dosyć popularny w Polsce, wyklucza niestety możliwość niepowtarzalnego wyglądu. A dla mnie, jako artysty, to ważna kwestia. Dwa razy w roku jeżdżę do Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszka moja mama i tam wybieram się na zakupy.