Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atrakcje na stoku w Tumlinie tylko dla odważnych. ZOBACZ FILM I ZDJĘCIA

Paulina Baran
Dawid Rogowski właściciel Tumlin Xtreem wyjaśnia, że wiele  osób  wjeżdża na bungee tylko po to, żeby obejrzeć niezwykłe widoki.
Dawid Rogowski właściciel Tumlin Xtreem wyjaśnia, że wiele osób wjeżdża na bungee tylko po to, żeby obejrzeć niezwykłe widoki. Dawid Łukasik
Stacja narciarska Tumlin od środy oferuje nie tylko możliwość jazdy na nartach, ale także dodatkowe atrakcje – tylko dla odważnych.

Mega szybki zjazd na linie ze szczytu stoku

Pierwszego dnia tylko dwie osoby odważyły się zjechać 450 metrową tyrolką pędzącą ponad 100 kilometrów na godzinę ze szczytu stoku w Tumlinie. Ci, którzy to jednak zrobili, podkreślali, że serca im o mało nie „wysiadły” i to już na samym początku zabawy, kiedy wspinali się na 10 - metrowy słup, na którym zawieszona jest lina. Tym, którzy mają słabe nerwy polecali przejazd krótszą, bo mierzącą 150 metrów, tyrolką.

Wystrzelą cię z procy

Od środy działalność wznowiła też ludzka proca czyli najnowocześniejsze w Polsce urządzenie dzięki któremu z prędkością światła można „latać” nad stokami. Jak wyjaśnia pomysłodawca tych ekstremalnych atrakcji, właściciel Tumlin Xtreem, Dawid Rogowski ludzie są tutaj zamieniani w kamień, a ściślej mówiąc, po prostu tak się czują, kiedy są wystrzeliwani z olbrzymiej ludzkiej procy. Urządzenie tworzą dwa słupy o wysokości osiemnastu metrów, na ich końcach zamocowane są liny bungee, do których przymocowywany jest człowiek w przeznaczonej do tego uprzęży. Ostatecznie lina zostaje naciągnięta samochodem i w odpowiednim miejscu wystrzelona. Osoby dające się „wystrzelić” odczuwają przeciążenie rzędu 5 G, czyli takie, jakiego doświadczają kierowcy myśliwców.

Bungee na szczycie stoku

Mrozy nieco odpuściły dlatego zupełnie bezpiecznie można znów skakać na bungee. Choć sam skok odbywa się z wysokości 75 metrów to wrażenia są spotęgowane właśnie przez to, że metalowa konstrukcja stoi na górze stoku narciarskiego. Dla niektórych, już sam wjazd jest nie lada wyzwaniem i na tym kończą swoją przygodę z bungee. Nie ma jednak czego żałować, ponieważ z góry rozpościerają się niepowtarzalne widoki. - Bardzo dużo osób wjeżdża w koszu na bungee tylko po to, żeby przez 5 minut oglądać niepowtarzalne widoki - mówi Dawid Rogowski.

Jakie ceny?

Skok na bungee kosztuje 120 złotych, wjazd widokowy - 20 złotych od osoby. Za dwa wystrzały z ludzkiej procy trzeba zapłacić 100 złotych, zjazd krótszą tyrolką kosztuje 40 złotych, a dłuższą -60. - Zapraszamy nowe osoby, a także wszystkich, którzy jakiś czas temu kupili vouchery na różnorakie atrakcje. Od dziś można korzystać już ze wszystkich - zaprasza Dawid Rogowski. Dodaje, że w piątki odbywają się promocyjne jazdy nocne.

Serwis narciarski
Serwis narciarski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie