Aukcja charytatywna na rzecz Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Kielcach okazała się niewypałem

OPINIA EKSPERTA: Trzeba dbać o wiarygodność

OPINIA EKSPERTA: Trzeba dbać o wiarygodność

Robert Biernacki, ambasador Fundacji Jaśka Meli Poza Horyzonty, organizator wielu aukcji dla Szpitala Dziecięcego: - Przygotowanie aukcji charytatywnej zaczynam od uzgodnienia z ordynatorem oddziału lub dyrektorem szpitala, jaki sprzęt jest potrzebny, potem składam pisma o udzielenie patronatów, gromadzę przedmioty na licytację, nagłaśniam inicjatywę w mediach. Takie przygotowania zajmują co najmniej trzy miesiące, ale trzeba dbać o wiarygodność.

Sprawdziliśmy i okazało się, że Szpital Dziecięcy wcale nie jest patronem tego wydarzenia. Jak nam wyjaśnił Włodzimierz Wielgus, dyrektor szpitalika, kilka miesięcy temu zgłosiła się do niego przedstawicielka firmy Zielony Quadrat Corporation z propozycją aukcji na rzecz szpitala, ale była to luźna rozmowa. - Nie wpłynęło do nas żadne oficjalne pismo w tej sprawie - mówi Włodzimierz Wielgus, dyrektor Szpitala Dziecięcego. - Trzy dni przed planowaną imprezą pani pojawiła się ponownie, ze zdjęciami prezentów, które miały być licytowane i dopiero wtedy zwróciła się z pismem o patronat. Nie wynikało z niego, ani na jakich zasadach będzie odbywała się aukcja, ani w jaki sposób ma być rozliczana. Powiedziałem, że nie wiem, czy możemy objąć nad tym patronat, a po konsultacji z prawnikiem, wysłałem mailem odpowiedź odmowną.

WOJEWODA SIĘ WYCOFUJE

W międzyczasie okazało się, że firma ubiegała się o patronat wojewody świętokrzyskiego nad wydarzeniem "Diament Regionu" - plebiscytem, na którym nagrodzone tytułowym diamentem miałyby być firmy, które osiągnęły sukces "w działaniach gospodarczych, społecznych, kulturalnych, sportowych, charytatywnych działając na rzecz regionu".

Pismo w sprawie patronatu nad "Diamentami Regionu" wpłynęło również do marszałka świętokrzyskiego, poszerzone o adnotację: "Wraz z plebiscytem chcemy zorganizować aukcję charytatywną na rzecz dzieci chorych z naszego regionu, na której zlicytowane zostaną przedmioty przekazane przez ludzi dobrej woli, którym nieobcy jest los młodego pokolenia".

- W pierwszej chwili pani wojewoda udzieliła patronatu, ale kiedy dowiedzieliśmy się, że to impreza komercyjna, wycofaliśmy się z tego. O żadnej charytatywnej aukcji nie było w nim mowy - mówi Agata Wojda, rzecznik prasowy wojewody świętokrzyskiego.

Jak nas poinformowano w piątek w biurze prasowym Urzędu Marszałkowskiego, patronat marszałka został udzielony, ale nikt z zarządu województwa nie wybierał się na to wydarzenie.

Marek Miłek prezes Stowarzyszenia Współpracy Polska - Wschód oddział świętokrzyski, które również udzieliło poparcia aukcji jest zakłopotany: - Chcieliśmy pomóc młodej organizacji, ale do takiej partyzantki nie możemy przykładać ręki. Tak się nie organizuje aukcji. Najpierw załatwia się wszystkie formalności, zgody i patronaty, organizuje przedmioty, nagłaśnia akcję. Choćby z szacunku dla tych, którym chce się pomóc, ofiarodawców i tych, którzy przyjdą licytować. Pomagać też trzeba z głową.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC

PIERWSZE SŁYSZĘ

W piątek na trzy godziny przed planowaną imprezą udało się nam skontaktować z Anną Osemlak, główną organizatorką aukcji i dowiedzieliśmy się, że aukcja zostanie odwołana z winy... dyrektora Szpitala Dziecięcego. - Przysłał mi maila wczoraj po godzinie 23, że nie udziela patronatu szpitala, a poza tym nie dopełnił formalności, bo nie wystąpił do marszałka województwa z pismem o zgodę na przyjęcie darowizny - wyjaśniła nam Anna Osemlak.

- Pierwsze słyszę, żeby takie formalności były potrzebne - zdumiał się Bernard Antos, sekretarz województwa. - Dyrektor szpitala sam decyduje o majątku nietrwałym szpitala i nie musi występować z pismem do zarządu województwa o pozwolenie na przyjęcie darowizny.

- Chciałam pomóc temu szpitalowi i dzieciom, ale niestety, w tej sytuacji będę musiała chyba zwrócić przedmioty ofiarodawcom - powiedziała nam organizatorka niedoszłej aukcji.

BĘDZIEMY SIĘ UWAŻNIEJ PRZYGLĄDAĆ

Marszałek Adam Jarubas przyznał, że udzielił patronatu na to przedsięwzięcie w dobrej wierze. - Zwykle wierzymy w dobre intencje, ale chyba musimy bardziej się przyglądać takim inicjatywom - powiedział.